2013-10-19 17:24
rredan
(7355)
- Znaleziona
Lina wypasiona, na której latorośl po grani Czerwonych Wierchów ładnych parę lat temu prowadzaliśmy... została w domu. To dlatego, że nie planowaliśmy dziś podejmować finałów. Na trasie zmówiliśmy się z Wojtkiem i od słowa do słowa, gdzie jesteś, gdzie jesteście, zmówiliśmy się na parkingu przy nekielskiej szosie. A stąd było już blisko. Zabraliśmy dodatkowy sprzęt, co nam auto na Heliocentrycznym z wydmy wyratował i w trójkę dziarsko ruszyliśmy na obliczone kordy. Plan mieliśmy pierwszorzędny ale zadziałał tylko częściowo. Nie zajarzyliśmy, że serwisowy kesz jest na fejkowych kordach ;). Po krótkich poszukiwaniach odpuściliśmy i dawaj improwizować sprzęt dodatkowy do dodatkowego sprzętu. Po chwili pustoszyliśmy kesza :). Wszystkie projektowe skrzynki Łukasza powodowały ochy i achy, nawet niedowierzanie, sprawiały, że na twarzach pojawiały się banany. Jednak gwiadka, z którą tu wrócę nie będzie za projekt, a za tę doskonałą skrzynkę. Wypas, TFTC!