Z lavinką uderzyliśmy rowerowo do Złotojesiennej Arkadii domknąć projekt.
Zaczęliśmy od poszuiwań tej skrzynki, oraz skompletowania niespisanych literek. A potem już na spokojnie spacer, robienie zdjęć. Kurczę, nawet szukałem poprzednio w tym miejscu, ale tylko bardzo pobieżnie zerknąłem, bo ktoś się zbliżał. Teraz mogłem na spokojnie przegrzebać miejscówkę i w końcu zlokalizowałem skrzynkę.
Obrazki do tego wpisu:Świątynia Diany w Złotej Jesieni