Hello,<br />
Tej nocy dwukrotnie atakowaliśmy ze Sniperadem. Za pierwszym razem nie bardzo chciało nam się wierzyć, że kesz przepadł. Czytaliśmy opis na wszystkie sposoby i nijak nam nie wychodziło, że to inne miejsce. Nawet przez moment przeszła nam przez głowę myśl, by zweryfikować ostatnie wyczyny murarskie w okolicy. Może coś napsocili przy okazji ? Sprawdziliśmy każdy metr powierzchni wokół interesujących nas drzwi. Pojechaliśmy po innego kesza, obudziliśmy profilaktycznie Buniaczka, no i wyszło szydło z worka ... Jak to kroczki, kroki, potrafią się różnić swym zasięgiem i rozumieniem ... W drodze do domu zaatakowaliśmy raz jeszcze i super
Pzdr, Wojtek