Za pierwszym podejściem już na na początku daliśmy spokój z uwagi na wesołe dwa samochody zaparkowane przy starcie i hasło "Ty widziałeś - z latarkami gdzieś idą" Dziś druga próba, dostaliśmy nawet info od Autora, że był i sprawdził - wszystko na miejscu, tylko, że teran wyjątkowo zarośnięty, ale zostawił dla nas bonus w skrzynce. Nic to - poszliśmy. Kaloszy nie mam, woderów tym bardziej, ale w kroksach też dało radę dojść gdzie trzeba - tylko spodnie trzeba zdjąć

Woda całkiem ciepła, a i nawet jakieś ryby pływają (żywe

) Niektóre wskazówki już trochę niewidoczne, ale jakoś się szło. Każdy etap bardzo nam się podobał, każdy się różnił - był chwilowy problem z narzędziem zbrodni, ale się mi przypomniało, że miałem takie coś wieki temu

Ale najwięcej problemów jednak na końcu - uuuuu - było źle. Telefon do Autora okazał się konieczny i potem poszło, choć nie lubię zwiedzać takich miejsc zbrodni
Reasumując - kesz bardzo klimatyczny, bardzo fajny, za dnia chyba nie do podjęcia. Kalosze nie są potrzebne - wystarczą kroksy lub inne wodne sandały - kwestia temperatury

Bonus faktycznie był i już zdążył się schłodzić - Wielkie Dzięki za całokształt
Ocena znakomita, gwiazdka jak uzbieram wiadomo co :)
Acha - jeszcze jedno dla takich amatorów jak my - nam cała trasa bez pośpiechu zajęła 2h z dojściem do samochodu zostawionego w punkcie startu.
Pictures for this log entry: