Ojojoj, gdy w końcu "plażę" opuścił pan rowerzysta podziwiający wieczorne widoki mogłem rozpocząć akcję. Gdy zobaczyłem maskowanie czym prędzej wziąłem się do jego przesuwania. Jak wielkie moje zdziwienie było gdy ani drgnęło. Na szczęście po chwili spostrzegłem, że nic nie trzeba przesuwać i kesza podjąłem. ;)