Wspaniałe miejsce, klimatyczne! Chociaż kilka razy o mało zawału nie dostałem idąc do skrzynki (szedłem na przełaj, kierując się GPS'em)
Pierwszy raz, gdy "coś" koło mnie zaryczało, potem usłyszałem że ryczący stwór biegnie łamiąc gałęzie i ujrzałem kilkanaście saren (chyba) przebiegających z 30m przede mną. Biorąc pod uwagę, że byłem sam i od kilkuset metrów nie widziałem żywego ducha poczułem się trochę nieswojo :)
Porykiwanie i trask łamanych gałęzi słyszałem jeszcze kilka razy podczas mojej małej wycieczki. Raz też jakieś zwierzę uciekło przede mną z pomiędzy starych świerków. Wrażenia (dla typowego mieszczucha) nie zapomniane
Cmentarz i skrzynka odnalezione bez problemu. Stan skrzynki w miarę ok. W miejscu gdzie była zakopana kręciło się sporo mrówek, jeśli ktoś nie przepada to warto profilaktycznie wziąć rękawiczki.
Pojemnik jest pęknięty! Ale w środku sucho. Bez wymiany.
Dziękuję za pokazanie tego miejsca, pozdrawiam!