Kto rano wstaje ten nie kibluje w kolejkach. Spędziliśmy w okolicy weekend. Pierwszego dnia zdobywaliśmy Kasprowy na nogach więc nawet nie chciało mi się do tej kolejki zbliżać - ogrom ludzi przerażał. Natomiast drugiego dnia pojechaliśmy jednym z pierwszych wagoników i załapaliśmy się na szybki odjazd, więc znowu nie zdołałem podejść do tablicy. Dopiero pod koniec dnia jak wracaliśmy z Kondrackiej Kopy do Kuźnic to dało radę odnaleźć tablicę

TFTC!