udało się za drugim razem. Za pierwszym podejściem kilka godzin wcześniej, psy za bramą ujadały jak tylko się zbliżyłem. Chwilę później zza muru wychylił się chyba dozorca terenu, więc musiałem spadać. Udało się o godz. 21 jak już było ciemno
Co prawda przy odkładaniu kesza psy znowu zaczęły ujadać, ale szybko się ulotniłem na rowerze :)
aktualny wygląd budynku:
Foto
Dzięki!