Szczerze mówiąc miejsce ukrycia skrzynki zdecydowanie mi się nie podobało. Nie dość, że to praktycznie wybieg dla psów i mnóstwo tam niespodzianek, to zastanawiałem się ile razy maskowanie zostało przez nie obsikane. Kesz podjęty w rękawiczkach, leżał w towarzystwie śmieci. Na miejscu założyciela zastanowiłbym się nad innym miejscem ukrycia.