Hello,
Jak to miło pobawić się w Wikinga i pogonić komuś kota
Idę sobie spokojnie,
o znajomy rower, zadzwonię dzwonkiem, zobaczę. Przez chwilę przeszło przez synapsy, że rower to ma koła, wentyle, a w plecaku jest dobry nóż
Stanęło na dzwonieniu. Nagle las wypełnił się odgłosem biegu po chaszczach. Ale nie w moim kierunku, a tak jakoś po okręgu. Dobrze, jest dobrze, spokojnie do kesza, widoczny (bo patent znany, ale gwiazdka specjalnie, bo przy finale tylko jedną można było dać, a to za mało), wpis, odgłosy ustały. OK, zadzwonię, bo się jeszcze człowiek niepotrzebnie zdenerwuje i pobłądzi
I tak miałem zapewnione towarzystwo na resztę włóczenia się po lesie. Ja do śp.Józia, Wojtek po resztę keszy. Pzdr, Wojtek