FTF! I został ostatni kesz przed finałem. Kordy zaprowadziły mnie znów w miejsce w którym gps zaczał bawić sięze mną. Szukania trochębyło, to tu, to tam. Po wspaniałych patentach w poprzednich skrzynkach mozna było sięspodziewać naprawde wszystkiego
Pomogło mocno zdjęcie. Udało się dostać do pojemnika postepując tak jak w podpowiedzi. Po dokonaniu wpisu, odłożeniu kesza i podejściu do rowera moim oczom ukazały się pyrki krzyczące "Mamy go, mamy go..." A to niespodzianka:) Potowarzyszyłem im podczas szukania kesza.
Dzięki P.S.