FTF! Tutaj zaszedłem od złej strony. No, niezupełnie. Do kordów doszedłem bez problemu, jednak rower straciłem z oczu co podważało troche mój spokój. Nie było sposobu go przytaszczyć więc trzeba było spróbować od trochę innej strony. Po kilku minutach rozglądając się po drzewie życia udało się namierzyć Midgard
Troche na czuja podejmowałem kesza którego nie widziałem. Jednak udało się i można było dokonać standardowych czynności.
Urokliwe miejsce, drzewa robią wrażenie bez dwóch zdań. Przypomniał mi się troche matecznik...
Pozdrawiam P.S.