Ta skrzyneczka była szczeglnie fajna, bo przy jej zdobyciu pracowaliśmy zespołowo. Dezerter, w związku z tym, że jest najbardziej gibki, był na przodzie. Ja ( got ) jako weteran, byłem odpowiedzialny za to, żeby Dezerter miał czym się wpisać ( zapomniał dlugopisu, masakra jakaś ). Dezerterowa wspierała całą operację logistycznie. Jej gumka do włosów okazała się najważniejszą żeczą potrzebną do zdobycia tego kesza. A moja połowica, czyli gotowa, przy tym keszu po prostu musiała tylko ładnie wyglądać