Zaglądam DO ŚRODKA a tam... tylko puste pudełko ;( Na szczęście logbook leżal dwa metry dalej, w woreczku, ale przemoczony "do szpiku kości". Został w miarę możliwości osuszony, ale jest bardzo wigotny, ledwo dało się strony rozdzielić. Nie wiem jak to sie mogło stać. W tym miejscu raczej trudno spalić kesza. Chyba że to robota dzięciołaUWAGA: brak pisadła!! TFTC IN: piesek i koralik