Docieraliśmy na okrętkę, zaliczając podwójne choinkowanie. Na miejscu przywitała nas żmija zwinięta w kłębuszek przypominający czarną pokrywkę od porcelanowego czajniczka. Po małej sugestii słownej, strażniczka kesza się oddaliła. Sam pojemnik wywleczony przez zwierzaki (kompletny w dobrej formie) jakieś 2 m od wskaźnika. Przywróciliśmy pierwotną lokalizację i maskowanie. Pozdrawiamy!