Co narobiłem w portki, to moje
Wczoraj byłem niedaleko od celu, ale odpuściłem i stchórzyłem. A tu po FTF-ie
Dziś z Raku27 podeszliśmy przy okazji. Ponieważ już "rozpoznanie terenu" miałem za soba, postanowilem się przełamać i pójść do końca za przygodą i adrenaliną, która to adrenalina wylewała się pod pachami na koszulkę
Zdobyłem, zwyciężyłem i jakoś ochłonąłem. Raku27 tylko dopingował do działania, ale nie przełamał się. Za obopólnym porozumieniem uznaliśmy, że chyba nie byłoby fair wpisywać go na TTF-a. Jak sam powiedział: "jak założy spodnie do pobrudzenia to może spróbuje" :)
A kończąc - super sprawa, kolejny raz przezwyciężyłem swoją słabość. Polecam takie wyzwanie gorąco.