STF. Wyszło całkiem spontanicznie. Bariera 20 km rowerem od domu(w lini prostej) do kesza poszła. A był ku temu nadzwyczajny powód, bo i skrzynka była nadzwyczajna

Na pierwszy etap dotarłęm tuż po zmroku. Oczywiście mikro znalezione w ostatnim miejscu w którym mogło być i w ostatniej chwili przed zaniechaniem i powrotem do domu. Uśmiech na twarzy był jak za dawnych czasów. Chwile po tym zmyliły mnie kordy, a właściwie ich mnogość. Doszukiwałem się jednych wyjątkowych uśilnie wierząc że tylko jedne są poprawne

Na szczęście po kilku minutach dotarłęm do kesza. Podejmowanie nocą samemu może być dość niebezpieczne, trzeba mieć oczy dookoła głowy. Mi na szczęście się udało i mogłem w spokoju wpisywać się na drugim miejscu w Logbooku. Neodym świetny

Nie chciałbym mieć palca między dwoma takimi magnesami heh.
Co do okazji...Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :)
Oby wynagrodziło wam się w dzieciach i co ważniejsze w keszach :P
Wielki Dzięki P.S.