2013-09-15 19:01
Taiffun
(1740)
- Uczestniczył w spotkaniu
Nie pierwszy raz siedziałem w kajaku - choć jedna ręka by wystarczyła na zliczenie doświadczeń, ale była to chyba najdłuższa trasa no i zdecydowanie w najlepszej ekipie jak dotąd! Wełna przypadła mi do gustu - potrafiła czasem zaskoczyć, ale nie stanowiła jednocześnie morderczego wyzwania. Pod koniec co prawda włączył nam się tryb zombie i myśl "byle do końca" aż tu po jednym z miliona zakrętów, jest! We do it! High five!<br />
Fajnie że są ludzie których można siedem godzin przed wydarzeniem namówić na wypad bo inaczej byłoby mi dane walczyć samotnie - dzięki Magda!<br />
Po wszystkim radości tyle co wody w butach.