A po południu, ciągle upojony zdobyciem Tatermika udałem się na mały spacer na Krupówki. Szczerze mówiąc głównie po to, by zaopiekować się Wallsonowym geohotelem
.
Nie rozczarowałem się wcale:
1. Hotelik jest naprawdę pięciogwiazdkowy
2. Kretów było tylu, że nareszcie mogłem przeprowadzić uczciwą wymianę (dotąd głównie zostawiałem krety w keszach)
3. Za barem nie było pana, tylko pani... A właściwie nawet dwie
4. Whisky była dobra
Czy mogło być lepiej? No mogło... Whisky mogłaby być za darmo
Wallsonie - dzięki za inwestycję w branżę hotelarską w Zakopanem!