Za bardzo zaufałem googlemaps i grzebaliśmy tam, gdzie tkwi wpis sebka (gratuluję humoru). Ślady na miejscu wskazywały, że nie tylko my tam szukaliśmy. Ale w końcu postanowiłem zamknąć oczy i dać się ponieść niebieskiej kropce na moim telefonie, która powiodła mnie aż pod kesz. Niestety potrzebowałem szczupłej ręki Starlet, żeby złapać za co trzeba
Świetnie schowana skrzyneczka a i budyneczek całkiem nieźle się trzyma.