Trochę się baliśmy atakować, bo nie zabraliśmy ze sobą lusterka. Ale na szczęście Bazyliszka chyba nie było dzisiaj w domu. Może schronił się gdzieś głębiej z obawy przed tłumami, które przetaczały się przez Starówkę... Skrzyneczka znaleziona razem z Chat Noir. Zostawiliśmy znaczek OC.