Veni, vidi, vici ;). Podjęta po zachodzie słońca. Z marszu (prawie), za 5tym razem (no, może 6tym). Podjęlibyśmy ją wcześniej, ale jako ludzie prości i niewyedukowani nie mieliśmy śmiałości, by zaryzykować spalenie skrzynki pod okiem kamery. Dzięki! :)