To ja tu korzystając z mych nieprzeciętnych w końcu umiejętności chycam sobie skrzynkę, przed oczami pojawia się już wizja napawania się kolejnym zasłużonym zwycięstwem... wtem błysło, hukło, szarpło - NIE MA

I na horyzoncie pojawia się tylko wielki, nie, ogromny uśmiech Żywca. Jednak to było udane polowanie, które - o matko i córko - zawiodło nas spontanicznie jeszcze 140km dalej....