z darjąmarją

Zdjęcie ładnie nas doprowadziło do kesza. Polana strasznie zarośnięta, ale niezbyt podmokła.

Skrzynka na miejscu i ma się dobrze, widać że serwis jej posłużył, bo nie musiałem jej suszyć. Póki co nie muszę znowu zmieniać opisu o miejscu ukryciaAktualnie po kilku latach przerwy jest to Polana Wody.

Szybko znalezione. Kesz ma się dobrze tylko logbook wilgotny i w rozsypce. Dzięki za kesza.

brzoza

musiałam prawie cała wejść do dziury żeby znaleźć skrzynkę :)

Skrzynka jest na miejscu... ale nie było łatwo, trochę się jej naszukałem, jakoś nie mogłem znaleźć właściwej kępy (bo pniaczek już parę lat temu był szczątkowy). Pomyślałem, że dziura keszowa zarosła, lub zawaliła się, więc zacząłem obszukiwać wszystkie kępy jak leci i tak znalazłem kesza... pod pniakiem... ale nie tym właściwym (to po tej drugiej wyciętej brzózce z fotki spoilerowej). . Dopiero idąc ze skrzynką do roweru znalazłem dziurę keszową.

Wykonałem serwis - wymieniłem pojemnik, wymieniłem strunówki i wora, wysuszyłem zawartość, dorzuciłem kilka wodoodpornych fantów i schowałem we właściwej miejscówce... na koniec zabrałem kilka śmieci z okolicy. Dam nowy spoiler (jak zgram zdjęcia) i zaraz uaktualnię opis.

Niestety nie znaleźliśmy. Może to pech początkujących a może skrzynka zniknęła...

Znaleziono obok opisanego miejsca. Pewnie któryś zwierzak znalazł a że nie umie pisać to w ten sposób zaznaczył znalezienie. Skrzynke schowałem wg opisu ale właściciel przy okazji niech sprawdzi bo obok też jest miejsce które by pasowało

Sprawdzone, jest na miejscu.

Wraz z Katką_40 i Nuką w ramach krótkiego spaceru po lesie. Faktycznie, ciekawe miejsce, fajne są te mikrojeziorka, teraz były jeszcze w większości zmrożone. Skrzynka namierzona bezproblemowa, logbook nieco wilgotny, ale jeszcze daje radę.

TFTC

Znaleziono podczas słoneczno-zimowej psio wędrówki. Pięknie prezentuje się polana w porannym słońcu.

A więc tak wygląda Puszcza Wiskicka. Prawdę mówiąc nie znałem tej nazwy, ale od czego jest internet.

Wody ie było. Ognia na szczęście też nie. Ale za to jest obwodnica. Trochę musiałem się poskrobać w głowę zanim znalazłem właściwe miejsce. Ech. Jak ja lubię te pająki. Dzięki

TFTC

znaleziona ale droga do niej to istne szalenstwotrwa po jakies kolano TFTC!

Safrin zajadał się jagodami, a ja musiałem szukać. Po chwili pozbyłem się całej irytacji i przywołałem kompana do porządku, a ten kurna ze skrzynką w ręku wpierdziela owoce lasu... Dzięki

Jagody skutecznie odciągały mnie od poszukiwań. Chodzę tu i tam, zajadam się, aż tu nagle kesz. Dzięki.

Rundka serwisowa po okolicy. Skrzynka cały czas jest na miejscu, pewnie szukałeś pod złym pieńkiem, bo fiolkę znalazłem pod tą brzozą z tyłu po prawej, a nie tą pochyloną. (patrząc na spoiler). Sprzątnąłem drugi pojemnik, żeby się nie myliły.

Podjęta rowerowo,  z pnia i korzeni pozostała dziura w ziemi. TFTC

Owszem przydała by sie mała renowacja kesza, acz wszystko na miejscu. Kesz znaleziony tylko gdzie ja przy poszukiwaniu zaposiałem zapięcie do roweru to nie mam pojęcia 

Odklejona nalepka zewnętrzna, oprócz logbook'a wsio mokre + worek mocno podgryziony, wygląda, jakby długi czas kesz był "pod wodą".

Znaleziona, na moje oko przydałby się serwis skrzynki.

Trochę to długo trwało, bo najpierw musieliśmy przejść trochę przez las, ale szybko zrobiła się fajna ścieżka. A potem szukaliśmy w różnych miejscach wokół polany, bo tacie nie działał za dobrze satelita. W końcu jak już się zaczęło robić ciemno i mieliśmy wracać, to Mi-Mi wsadził rękę i wyciągnął skarb. Mimo, że tata powiedział, żeby nie wsadzał. Czasem dobrze jest nie posłuchać taty .

Dziękuję za ten fajny skarb!

Gdyby nie ja to ze skarby byłyby nici . A ponieważ ja go znalazłem to zostałem bohaterem dnia. I nawet mi nie przeszkadzało, że było dużo łażenia i że do auta wracaliśmy już właściwie po ciemku.

Dziękuję bardzo za skarb!

Punkt drugi (z dwóch) na dzisiejszej krótkiej liście związany był z niepewnością - głównie dotyczącą drugiego członu nazwy polany. Ostatnio trochę wody się podniosły (widać to wyraźnie na moim podwórkowym stawie) i patrząc na zdjęcia polany nie byłem pewien, czy zwyczajne kaloszki nam wystarczą. Nie wiedziałem też jak trudne będzie dojście do samej polany - to niby niedaleko od drogi, na której można zostawić nasz keszowóz, ale... Okazało się, że dojście trafiło nam się całkowicie luksusowe, a sama polana i okolice są właściwie suche. Niestety, posłuszeństwa odmówił mój marny telefonowy GPS i nie pozostało nam nic innego jak oblukanie całej polanki dookoła. Trochę nas przy tym niepokoiła nieaktualność spojlera i chylącej się brzozy, z której został tylko pień, jako też spiesznie zapadająca ciemność. No i trochę to trwało, a kiedy już mieliśmy się poddać, bo szarufffka się zrobiła już mocna spojrzałem pod odpowiednim kątem i z odpowiedniej strony na polanę i uświadomiłem sobie, że widzę to co na spojlerowym zdjęciu - z wyjątkiem rzeczonej brzozy, której już widzieć nie mogłem, bo został z niej tylko pień (szczerze mówiąc, to nawet nie pień, tylko jakieś takie cuś wybrzuszające grunt). Powiedziałem więc: - Chłopy, spróbujmy jeszcze tu. - A nim skończyłem mówić to zdanie Mi-Mi trzymał w ręku kesza dumny jak paw. No szczęka nam z Kubashem opadła, bo zrobił to z szybkością Eljektronika (był kiedyś taki radziecki film...). Tym samym Mi-Mi został bohaterem dnia, a my zdaliśmy dzięki niemu egzamin z Polany Ognia i Wody.

W keszyku jednak sporo już wilgoci i chyba przydałoby się go trochę zserwisować.

Dzięki za pokazanie tego niezwykłego miejsca - mimo biegnącej nieopodal obwodnicy i ciągłych od niej odgłosów, klimat nadal jest fajny!

Aby dojść do skrzynki musiałem oczywiście zrobić pełny okrąg, co z osakwowanym rowerem nie było takie proste. Spojler rzeczywiście nieaktualny ale udało mi się znaleźć właściwe miejsce.

A dookoła jagody jak bomby

Szybko i sprawnie;) Dzięki!

w ramach wyczyszczenia butów z poprzedniego kesza atakowaliśmy również tutajdzięki!

Skrzynkę znalazłem jakiś czas temu. dzięki

Wizyta serwisowa - po interwencji Werrony skrzynka była w przyzwoitym stanie. Wymieniłem worek, wyczyściłem skrzynkę, podsuszyłem jeszcze logbook, wrzuciłem Kreta.

Po uruchomieniu obwodnicy miejsówka już nie jest taka urokliwa - kiedyś była tu cisza, spokój, a teraz ciągły hałas przejeżdżających samochodów :-/

Dzięki za podsuszenie :-)

Znaleziona z różową córką. Łatwiej było nam znaleźć trzy kozaki w brzózkach obok niż kesza Ale w końcu się udało. Woda była w środku, ale potrzymałyśmy  logbook na słoneczku, dałyśmy nową "strunówkę" bo stara się podarła i powinno być ok.

Taka sobie sobota 104 żyrardów - Łódź
Cos niemrawie ta 70tke budują do ostatniej wizyty rok temu spodziewałem się przynajmniej asfaltu. Polana znaleziona, Ale brzoza wycięta już. Cache w doskonałym stanie. Bez wymiany
THX ZA CACHE !!!

najpierw przybobrowaliśmy nie tam gdzie trzeba, ale dało radedzięki za kesz...

podczas prawie 10kilometrowego spacerku z Wallsonem przy przyjaznej temperaturze -15C!

Skrzynka ma się dobrze, chociaż z brzozy faktycznie ostał się ino pniak ;-)

również razem z Ogórem. niestety spojler już nieaktualny - po tym drzewie został pień. jak będę miał chwilę to wrzuće fotkę. dzięki

Standardowo z rubinem Dzięki za skrzynkę

Zyrardow cache day II - TFTC #5 :)<br /> zmylila mnie ta chylaca sie ku upadkowi brzoza.. bo aktualnie jakby jej nie ma ;)<br /> ale keszyk na miejscu, dzieki!

Woda gdzieniegdzie może i jest (pomimo mrozu w wielu miejscach pod śniegiem nie zamarzła), ale da się obejść. Szukałam skrzynki razem z Profesorem Flüffem, który mi pomagał odkopać go z głębokiej zaspy. Szukanie też trochę trwało, zmyliły nas elementy maskujące, które były wszędzie tylko nie tam gdzie kesz. Już trochę straciliśmy nadzieję, ale Meteor nas zagrzewał do walki i się udało. Radość była ogromna! Następnie przystąpiliśmy do rozbobrowania skrzynki, obmacalismy większość fantow i wpisaliśmy się do logbooka. Skrzynka bez wątpienia dostępna zimą, ale trzeba go odkopać spod śniegu :)

Obiecany film, UWAGA SPOILERY

woda, woda, woda, z trzech stron więc za dużego wyboru nie było-odwrót!!!

i nam się nie udało dojechać, wszystko w okolicy zalane albo rozorane

Niedzielna wycieczka w okolice Żyrardowa

A mi się nie udało dotrzeć, od strony DK wszystko jest tak zryte, że przejechać po piachu się nie chciało. Może następnym razem

Teraz to była raczej polana wody...

zabraliśmy 2 GK

jakoś się udało dotrzećdzięki za kesza!!!

bardzo mi się tam podobało ; były małe trudności z dojściem do celu , bo natura czasem się broni przed intruzami :-)

FTF zdobyty w mega hiper ultra kozacki sposób ;)

Znaczy się... bez opisów, bez spojlerów, bez gps'a. Tyle wiadomości o
keszu miałem co wczoraj w internecie zerknąłem i zapamiętałem. Inną
sprawą jest, że to mój ukochany las, który znam jak własną kieszeń... do
tego stopnia, że kojarzę pojedyńcze drzewa ;)

Spodziewałem się, że może być trochę komarów... ale to co zastałem
przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Do logbooka dało się wpisać
jedynie biegając po okręgu z ołówkiem i logbookiem w ręku :) Wyciąganie
kesza z dziury było torturą, a komary wyskakiwały z niej chmarami jak
nietoperze.

Wymieniłem krety i uciekłem z tego piekielnego miejsca!

Znam z widzenia nawet tę konkretną brzózkę ;)  Z moją drużyną harcerską
na tej polanie często urządzaliśmy święta wielkanocne ;)

Pod brzózkami w strefie suchej (tymi ze zdjęcia) zrobiłem sobie z bratem
wagarowe ogniskoNiestety mróz był okrutny a drzewo nie chciało się
palić, bo przed nastaniem mrozów mocno nasiąknęło wodą (ulewy). Wtedy
widziałem ostatni raz sytuację, gdy ognisko udało się zagasić chrustem...
po prostu po dorzuceniu paliwa ognisko samo zagasło ;)

Na DK50 widziano już nawet ciężki sprzęt!