Wpisy do logu KATARINA B - AKROFOBIJA 2x 0x 2x
2024-05-21 19:01 BUMAG (9740) - Komentarz
Burza za oknem także idealna pogoda na schrony :)
Przed przyjściem tutaj myślałem sobie ze nie taki diabeł straszny jak go malują jednak na miejscu sobie daruję z dwóch powodów, pierwsze w domu czeka na mnie dziecko żona a w dodatku jestem tutaj sam także każdy uraz kończy się albo pełznieciem do wyjścia albo umieraniem w samotności :p a z drugiej strony na zewnątrz znów ulewa co nie ułatwiło zadania bo po ścianach i sufitu zrobił się dość spory wodospadzik który lałby się na mnie podczas próbydzieki może kiedyś pozdrawiam
2023-11-13 08:23 Chrząszcze2 (13990) - Komentarz
Jesteście goście! Brawo.
Zdobyliście tą skrzynkę wzorowo. Emocje, ale bezpiecznie.
Szacunek!
2023-11-10 12:14 Hr. Jan Usz (27006) - Znaleziona
Rany... Ale się bałem... że Wojtek spadnie... Niepotrzebnie. Mielimy sprzęty zabezpieczające (polecam) i choć to nieco wydłuża podjęcie kesza to jednak daje komfort. Sam też najpierw próbowałem, ale na wąskiej drabince przy przepinkach jednak rączki bolą, a nóżki za krótkie, żeby się o ścianę zaprzeć. Trudno... Przełknąłem honor i pozwoliłem czynić honory innym... Dzięki.
2023-11-10 12:13 ronja (17760) - Znaleziona
Hello,
Robi wrażenie :) Człowiek już starszy, to wie, że ewentualne urazy i złamania goją się gorzej, stąd posiadanie dzisiaj zabezpieczenia. Purystom keszowym i tym młodszym, lżejszym i sprawniejszym może się wydawać zbędną ostrożnością, ale nam to lekko jest obojętne. Okazało się finalnie, że warto było. Hrabia jako młodszy żwawo ruszył do góry, ale ruchomość jednego z metalowych prętów uniemożliwiła mu spokojne przemieszczenie się na węższą drabinkę. Żeby było jasne - pręt nie siedzi w ścianie, wyszedł z niej. Praca w zespole ma to do siebie, że jesteśmy odpowiedzialni i uzupełniamy się. Czyli przepinka, i lezę do góry. Chrząszcz miał rację mówiąc, że można się blokować nogą o ścianę, bo szyb nie jest tak szeroki. To dobry sposób na zwiększenie bezpieczeństwa. I tak po chwili mamy kesza w ręku. Zejście niby spokojne, do czasu, gdy przy kolejnej blokadzie spory kawałek osłony przewodów? elektryki? rur powietrznych? nie poleciał na dół. Czyli materiał trochę się kruszy ;) Chwilę później odpadł fragment tynku (zaprawy) przy jednym z mocowań w tej wąskiej części. Włoska robota, to i zaczyna się psuć :) Nie wiadomo, jak ocenić wytrzymałość tych "szczebli". Korozja, upływ czasu, wilgoć, do tego większe obciążenie - razem mogą sprawić niespodziankę. Niby lot długi nie będzie, jednak zaboli :) Uważajcie na siebie, bo kesz wart jest zdobycia, ale z głową. Pzdr, Wojtek