Log entries KATARINA B - AKROFOBIJA
3x
0x
2x
2025-08-30 22:55
słabakinia
(
12615)
- Found it
Ojjj proszę państwa co za miejsce, drabinki dalej stabilne choć na pierwszy rzut oka nie wyglądają bynajmniej nie wszędzie, widok w górę drogi do pokonania napawa stresem. Ale na szczęście z pomocą przyszedł mi przewodnik chyba to była reakcja na widok mojej twarzy gdy podeszłam do pojedynczej odnogi. Ta wąska już nie na moje nerwy choć patrzenie jak chłopaki się wspinali nie nazwałabym bezstresowym. Za długo na NCH człowiek siedzi żeby potencjalne ryzyko upadków z wysokości lekceważyć. Dziękuję zatem przewodnikom o wyręczenie mnie:) ale że z założycielami to pozwalam sobie dokonać złapania skrzynki jedni mają długie nogi inny chrząszcze pod ręką :)
2024-05-21 19:01
BUMAG
(
12188)
- Note
Burza za oknem także idealna pogoda na schrony :)
Przed przyjściem tutaj myślałem sobie ze nie taki diabeł straszny jak go malują jednak na miejscu sobie daruję z dwóch powodów, pierwsze w domu czeka na mnie dziecko żona a w dodatku jestem tutaj sam także każdy uraz kończy się albo pełznieciem do wyjścia albo umieraniem w samotności :p a z drugiej strony na zewnątrz znów ulewa co nie ułatwiło zadania bo po ścianach i sufitu zrobił się dość spory wodospadzik który lałby się na mnie podczas próby
dzieki może kiedyś pozdrawiam
2023-11-13 08:23
Chrząszcze2
(
17139)
- Note
Jesteście goście! Brawo.
Zdobyliście tą skrzynkę wzorowo. Emocje, ale bezpiecznie.
Szacunek!
2023-11-10 12:14
Hr. Jan Usz
(
30335)
- Found it
Rany... Ale się bałem... że Wojtek spadnie... Niepotrzebnie. Mielimy sprzęty zabezpieczające (polecam) i choć to nieco wydłuża podjęcie kesza to jednak daje komfort. Sam też najpierw próbowałem, ale na wąskiej drabince przy przepinkach jednak rączki bolą, a nóżki za krótkie, żeby się o ścianę zaprzeć. Trudno... Przełknąłem honor i pozwoliłem czynić honory innym... Dzięki.
2023-11-10 12:13
ronja
(
18388)
- Found it
Hello,
Robi wrażenie :) Człowiek już starszy, to wie, że ewentualne urazy i złamania goją się gorzej, stąd posiadanie dzisiaj zabezpieczenia. Purystom keszowym i tym młodszym, lżejszym i sprawniejszym może się wydawać zbędną ostrożnością, ale nam to lekko jest obojętne. Okazało się finalnie, że warto było. Hrabia jako młodszy żwawo ruszył do góry, ale ruchomość jednego z metalowych prętów uniemożliwiła mu spokojne przemieszczenie się na węższą drabinkę. Żeby było jasne - pręt nie siedzi w ścianie, wyszedł z niej. Praca w zespole ma to do siebie, że jesteśmy odpowiedzialni i uzupełniamy się. Czyli przepinka, i lezę do góry. Chrząszcz miał rację mówiąc, że można się blokować nogą o ścianę, bo szyb nie jest tak szeroki. To dobry sposób na zwiększenie bezpieczeństwa. I tak po chwili mamy kesza w ręku. Zejście niby spokojne, do czasu, gdy przy kolejnej blokadzie spory kawałek osłony przewodów? elektryki? rur powietrznych? nie poleciał na dół. Czyli materiał trochę się kruszy ;) Chwilę później odpadł fragment tynku (zaprawy) przy jednym z mocowań w tej wąskiej części. Włoska robota, to i zaczyna się psuć :) Nie wiadomo, jak ocenić wytrzymałość tych "szczebli". Korozja, upływ czasu, wilgoć, do tego większe obciążenie - razem mogą sprawić niespodziankę. Niby lot długi nie będzie, jednak zaboli :) Uważajcie na siebie, bo kesz wart jest zdobycia, ale z głową. Pzdr, Wojtek