Z tym keszem to dłuższa historia. Pierwotnie chciałem podjąć przed Bitwą szabli, ale nawigacja prowadziła od ronda na zamkniętą bramę. Stwierdziłem, że się wrócę nasypem od "Bitwy", ale krzaki zwłaszcza w okolicach finału sprawiły, że to nie była wyprawa za jeden uśmiech. Na kordach zaś najgorsza możliwa opcja. Masoneria widząc wysyp keszy o tej tematyce się zawinęła do Wrocławia i żadnych znaków nie pozostawiła. Internet w pozycji 3G można sobie wsadzić w .... Kiedyś miałem telefon do ownera (chyba),  ale nie znalazłem w annałach. Keszo spoilery telefoniczne po za zasięgiem... no niezła konsternacja. Deszcz pada... generalnie nie mam przed czym uciekać i tak będę mokry więc na luzaku. Szkoda 400m przez ugory i 100 przez dżunglę kambodżańską..

Gdzieś w  trakcie powrotu dodzwoniłem się do atrisa. Nie pamięta znaków masońskich, nie ma kordów finału, ale daje spoilera "przez ...". Dwa słowa, ale dają nadzieję. Wracam na kordy początkowe kesza. To co mam to już coś. Staję na kordach początkowych i strzelam swym wzrokiem określając spektrum działania: wychodzi mi ok  2,5 lokalizacji które mnie przyciągają jako keszera o ile owner myślał podobnie!  Czesanie trwa nie znając lokalizacji, odległości - mając jedyne spektrum możliwości. Od rozpoczęcia minęło już z 1,5 godziny.

Mija kolejne 40 min szukania potencjalnych opcji i lampiąc się na wszystko aż na wyrost, aż wreszcie jest! JEST!!! Ach ci Kiszoni - masoni. Jednak ta walka o "ogórka" bardzo mnie rozbudziła. Bardziej niż 10 miejskich miękiszonów. Rekomenduję u schyłku tej wersji kesza. Niestety dla normalnych / niepierdolniętych keszerów - w normalny sposób nie podejmowalny.

Dziękuję i proszę o więcej tak pojebanych patentów w lasach. Daje reko, ale musisz odpalić działkę atrisowi - bez niego by się nie udało! ;-)

Atris - dzięki za dołożenie pojemnika. Szkoda, że Ethan Hunt został skradziony, bo fajnie sięgał po kesza... Może kiedyś go jeszcze dołożę. Pozdrawiam.

Pierwszy etap odwiedzony, koordy wyliczone, no to na finał. Dość szybko trafiłem gdzie trzeba, miejsce jest, maskowanie jest, akcesoria dodatkowe są, tylko pojemnika brak. Szukam i szukam, drapię się w głowę zastanawiając co też może mi tu umykać, ale pomysłów brak. No nic, telefon do autora. Wspólnie odtworzyliśmy potencjalny przebieg wydarzeń:

1. Ktoś znalazł to miejsce
2. Znalazł maskowanie i otworzył je
3. Wyciągnął wszystkie akcesoria
4. Zabrał pojemnik
5. Pieczołowicie odłożył akcesoria dokładnie tam gdzie powinny być (choć jedno złamał)
6. Zamknął maskowanie
7. Uciekł z pojemnikiem na odchodne gwizdając jeszcze Ethana Hunta.

Chamstwo.

Za zgodą dałem nowy pojemnik z logiem.

Impasibol miszon okazala się pasibol  miszon ;), choć łatwo nie było,dzięki :)

Wszystko ok, tylko czemu nam to kazano iść przez chaszczory a potem przez zboże, a na końcu jeszcze pszczoły ;))

Przedzieranie przez kieretyny i pola niczym Konery Szon jako 007, sam Paul Szon by tego lepiej nie wyśpiewał! Za wszystkie sezony ogromne ogórkowe podziękowania!

Edit: reko

no z kilkaset metrów trzeba było przejśc dawnym nasypem ale w pogodny dzień to i przyjemność , dzięki za skrzynkę

Oj, po tym korniszonku to będzie mi się jeszcze odbijać przez pewien czas. Dzięki.

Misja nie była taka niemożliwa, chociaż zasieki z jeżyn, mijane po drodze, kłuły w oczy. ;-)

Za to na miejscu czekała na nas świetna skrzynka.

Bardzo dziękujemy. :-)

Wymieniliśmy geokrety Etykietę Geokreta IV na Zodiak #02 Byk.

Skrzynka znaleziona w doborowym zespole Specjalistów ds. keszowania z łódzkiego. Dzięki.

Zaległy log. razem z marass1111. Dziękuję. 

Hello,

Kombinowaliśmy, skąd będzie najbliżej do kesza, bo już impreza się zaczynała. Wyszło, że przez krzaczory, jeżyny, głogi i róże :)  Na miejscu szybka identyfikacja znaku, potem jeszcze krótki spacer i misja wykonana. Teraz trzeba jeszcze wrócić do aut :)  Pzdr, Wojtek

Ależ ja nie lubię multaków. A tu jeszcze problem z dotarciem na start, sporą niechęć potęgowała późna pora, odległość i fakt, że event w Ścinawie wystartował, a trzeba jeszcze na sprawunki wykręcić. Wykoncypowaliśmy chyba najkrótszą, chociaż nie jestem pewien, czy najłatwiejszą drogę, podstawiliśmy dość oczywistą wartość i załapaliśmy się na niezłę ogóry. Mimo wszystko, znakomita chociaż multak. TFTC!

Impasibol is nofing! Przybyliśmy, zobaczyliśmy i zwyciężyliśmy. Misja zakończona sukcesem. Obrońca ogórków nie był taki groźny na jakiego wyglądał. Dzięki. ;-)

W ramach impokiszon miszon dotarliśmy na tereny miasta przyszłości. Na szczęście udało się wydostać z zony, zająć miejsce parkingowe zwolnione przez poprzednią ekipę i voila - jest. Znakomita zabawa, rekomendujemy wszystkie ścinawskie kiszony.

Od razu było wiadomo jaki symbol został zostawiony na kordach, ku niedowierzaniu całej eki, a potem świetna zabawa przy skrytce, leci reko. 

Pierwszy dzień Ścinawskiego keszowania w sympatycznej ekipie. Na szczęście zaatakowaliśmy od strony pola z oziminą a nie po nasypie. Dziękuję za pokazanie miejsca i kesza. Pozdrawiam

#3784

Zestaw na miejscu mnie rozwalił. A ogórów chyba wiadroWiec leci zielona ;) 

To była misja, ale jak efektownie zakończona! Co sobie przypomnę co tam znaleźliśmy to pojawia się uśmiechA jak wszyscy poszli to my z Lumen dojrzałyśmy (no dobra, Lu dojrzała) coś czerwonego w krzakach. I to był porzucony mobilniakZabrałyśmy go z tego lasu ogórkowegoZa maskowanie daję ogóra :D

Chyba nikt dawno w tym ogródku nie pielił a popatrz jakie giganty urosły! Nie ma drive ina - nie ma problemu - dostaliśmy wytyczne jak leźć by się nie zawieśćTak się nam z Mekshą spodobało na kordach, że zostałyśmy podziwiać naturę nieco dłużej i z tego podziwiania wytargałyśmy jeszcze dwa inne kesze! O!

Sezon ogórkowy jak nic. Tylko popitki zabrakło. Z początku wyimek wyglądał strasznie, a na miejscu całkiem przyjemnie. Po drodze mijany bunkier na czyjejś działce. Fajna sprawa. Dzięki.

Przedeventowo z wesołą wrocławsko-ogólnopolską ekipą samochodową, która mnie przygarnęła spod stacji. Ślepe tory donikąd i kesz pośrodku niczego. Za to elementy dodatkowe wywołały szeroki uśmiech na twarzy, podobało się

Na azymut, przez krzaczki, jerzynki i takie inne. Keszynka wywołała uśmiech na twarzy Keszyk zdobyty w przemiłym towarzystwie. Dziękuję za skrzyneczkę!

Eventowe keszowanie na 9 par oczu więc żadna skrzynka nie miała szans opierać się długo. Wszystkie kesze świeżutkie, na swoim miejscu co pomagało w sprawnym penetrowaniu okolicy. Dzięki! 

dowcip się udałidąc po ścieżce tych co przed nami nie wiedzieliśmy, że jest impasibol wracając były propozycje dziur ale nie ten rozmiar , w ogóle te ronda i uliczki bez wyjazdu teren taki trochę od czapyostatecznie czekając  w kolejce na miejsce parkingowe zakończyliśmy miszon z bardzo miłym i spektakularnym sukcesem- za możliwość wzięcia udziału i naukę pokory i cierpliwości wielkie dzięki

Razem z zuza007...przedeventowo. Dzięki. Pzdr. 

Tak się ułożyło, że od finału rozpoczęliśmy. Dojście troszkę wymagające, ale o tej porze roku to nie problem. Ładnie skonstruowany i wykonany kesz w przyjemnym otoczeniu.

Dziękuję.

Super keszyk :)

A mi się skrzynka nawet bardzo podobała! Chociaż maliny nie oszczędziły kostek, to warto było. Dzięki!

Trochę jednak trzeba było dojść. Warto bo skrzyneczka ładna.Dzięki

Misja w pełni wykonana, dzięki :)