Dzień pełen niespodzianek i cudów mniemanych. Przyjechałem na miejsce i stwierdziłem, że po ostatnim śladzie nic się już nie pozostało. Skontrolowałem kilka (dwa, drzewne) potencjalnych miejsc (takie trochę wysokie, ponad głowę mą) bez sukcesu. Najbardziej zniechęcało mnie bezkresne zaorane pole, pole, pole... Nagle, z samego brzeżka tego zaoranego pola uwagę mą zwrócił nietypowy przedmiot. Ciut za duży jak na ziarnko oziminy. Podniosłem i oczom zdumionej widowni (jednoosobowej) okazał się poszukiwany kesz. W zasadzie dokładnie na kordach, tyle że na ziemi i jeszcze nie wypuścił korzonka.

Po dokonaniu wpisu odłożyłem kesza na jedno z wysokich miejsc wskazanych spoilerem, koło leżących na asfalcie dwóch cyklistów rasy białej.

I zadowolony z siebie ruszyłem w kierunku kolejnego celu keszowego i... Stwierdziłem ze smutkiem całkowity wyciek powietrza z tylnego koła przez jakiś niezidentyfikowany jeszcze otwór. Trochę mnie to zdeprymowało bo czekał mnie powolny marsz w kierunku najbliższego warsztatu welocypedowo. W Brwinowie. Tak mi pomogło goglowanie w telefonie. Prawie sześć kilosów powolnej dreptaniny. Ale dotarłem i naprawa została dokonana, czyli wymiana dętki. W rozmowie z właścicielem warsztatu okazało się, że to miejsce jest mu doskonale znane i on osobiście zna osobę która "skonfiskowała" trójkątny znak stawiany przez kolejarzy. A kolejarski znak drogowy zawłaszczył miejscowy błoński historyk. Chyba słusznie uczynił.

Dzięki za kesza i za związaną z nim wiedzę. Przydała się ona do fajnej pogwarki z właścicielem warsztatu. Na trasę wycieczki już nie wróciłem. Dokończę ją za parę dni jak odsapnę po tych trudach i przeżyciach.

Akyszkesz!

Pictures for this log entry:

Zaraz wypuści korzonek...

Akyszkesz!

Kicha, kapeć, dno...

Warsztat naprawczy i pogwarkowy.

Szkoda że w terenie zniknął ostatni fizyczny ślad, ale takie opisy czyta się z największa przyjemnością.

Skrzynka przeniesiona w inne miejsce i gotowa do szukania.
Znajduje się nieopodal pierwotnego ukrycia niedaleko pozostałości po wskaźniku.
Wskaźnika W6 już nie ma, ale niech ten kesz - dopóki istnieje - przypomina o nim i o wąskotorówce z Michałowa.

Zniknął 'ostatni ślad' - fizycznie wskaźnika już nie ma na miejscu... szkoda.

 

Zastanowię się czy a potem ewentualnie jak reaktywować skrzynkę...
bo kesz - o dziwo! - choć roztrzaskany to ocalał - może to jakiś znak ?.

Znaleziona ;)

Nie wiem jak ja kiedyś tego nie znalazłem, nie wiem.. .Chyba niemożliwe żeby ktoś wziął a potem odłożył. Niemniej jednak dzięki za kesza. 

Skrzyneczka zaliczona . Spacerkiem . Ongiś była tam skrzyneczka GC. Zapewne podczas robót drogowych została

zniszczona . Dzięki.

Ostatni ślad znaleziony, skrzyneczka na miejscu. Dzięki

Byłem i sprawdziłem - skrzynka jest na swoim miejscu.

Czyżby sprawdziły się obawy kolegi keram58? Jutro postaram się sprawdzić...

Kesza niestety brak... 

Kesz znaleziony w drodze powrotnej z KPN. Nie było żadnego problemu, dziękuję za pokazanie ciekawostki!

Korzystając z lepsiejszej pogody wyciągnęłam rodzinkę na kilometry do KPN, nie mogło się więc obyć bez podjęcia nowego kesza. Dziękuję za ciekawostkę i skrzynkę.

Pamiętam z lat dziecięcych kolejkę. Szczególnie ten fragment z przekazem drogowym na drodze Zaborówek - Wąsy. Oczywiście pamiętam i ten odcinek z Leszna do Błonia oraz przejazd drogowy w Błoniu w miejscu gdzie kolejka przecinała trasę Warszawa - Poznań. Jeszcze w roku 1981 na terenie bocznicy Cukrowni Michałów w Błoniu można było znaleźć pozostałości po wąskotorówce. Po cukrowni w Lesznie zostało niewiele śladów ale jeszcze kilka lat temu stał budynek dawnej wagi i ekspedycji dawnej kolejki.

Najlepiej zachowanym elementem dawnej kolejki są pozostałości mostu na Utracie pod Błoniem.

Dziękuję za sympatyczny certyfikat i kesza. Oby nie przepadł zbyt szybko. Pozdrawiam