teren po wycince, w dodatku duża lleżąca eszczyna wyrwana z korzeniami nie ułatwiała poszukiwań. 

Reaktywacja pod maskowaniem odnaleziona, w okolicy trwa wycinka 

Dzięki.

Tutaj się naszukaliśmy bo podgrzybek  dorze sie schowal. Ostatecznie sukces,dzięki :)

Faktycznie keszyk się trochę rozszedł w kościach, ale póki co jest pozbierany i leszczyna go strzeże, dziękuję

Jak niżej.

Tutaj znalazłem tylko szczątki maskowania kesza. Nie było logbooka, ani pojemnika. Dołożyłem pojemnik z logbookiem i ułożyłem resztki kesza na koordach. Zdecydowanie potrzebny serwis.

Zdobyta pierwszego dnia keszowania w Gnieźnie. Dzięki!

Jesienne keszowanie z shashlykiem zimową poradzięki!

Skrzynka znaleziona podczas jesienno-przedwiosennego spaceru z Maniulkiem. Na początku śmichy hihy, a jak przeczytałyśmy ile czasu zeszlo poprzednikom na zlokalizowaniu kesza, to miny nam zrzedly. Na szczęście niepotrzebnie - kordy poprowadzily w punkt. Bardzo sympatyczne maskowanie! Dzięki! 

Łatwo nie było, okolicą obszedłem dookoła kordów. Na końcu okazało się, ze kesz jest dokładnie na współrzędnych.

Podgrzybek leżał przewrócony . Pewnie nie smakował jakiemuś zwierzakowi. Odłożony zgodnie ze współrzędnymi. Kolejny dzień najazdu na Wielkopolskę. Szybko znaleziona. Dzięki za kesza i pokazanie ciekawego miejsca.

Trzeba mieć stalowy żołądek do takiego grzybka. Dzięki

Przyjemny keszyk. Dzięki.

Ja to grzyba w lesie nigdy nie znajdę, chyba że muchomora i to tylko czerwonego.

Dziękuję.

podgrzybek jak prawdziwek (prawdziwy)idealne maskowanie nawet do suszenia się nadaje dzięki za kesza

Hello,

Kto tam był ostatni? A tak, dlatego szukamy dłużej ;)  W końcu go znaleźliśmy. Odłożyliśmy tak, jak zastaliśmy - dzięki temu zabawa jest lepsza :)  Pzdr, Wojtek

Och, dawno byśmy zrezygnowali z szukania o zmroku grzybów, gdyby nie możliwość wpisania się do logbooka. W chwili, gdy już chcieliśmy odejść Da prawidłowo wytypowała miejsce, gdzie pod listkiem schowało się to ładne cacko. Znakomite, choć wredne, dziękujemy.

Zaległy log. Razem z marasss1111. Dziękuję. 

Znakomita skrzyneczka ale podgrzybek złośliwy do granic możliwości. Brązowy kapelusik w liściach dębu to jak szukanie igły w stogu siana. Nawet podpowiedz poprzednich znalazców na niewiele się zdała i już rezygnując po półgodzinnym szukaniu , zajrzeliśmy jeszcze tylko tu...i byłRazem z zuza007 podczas jesiennego keszowania. Dzięki. Pzdr.  

Mikrus w lesie to często przekleństwo. Nam się jednak podbne skrzynki podobają, zwłaszcza takie perełki. A że zdarza nam się grzybo(-) łączyć z keszobraniem i mamy do takich wypraw sentyment (chociaż w tym roku nie do końca poszło tak, jak planowaliśmy - dla zainteresowanych cz. 1., 2. i zwłaszcza 3. - finałowa), to leci zielone. TFTC!

Trochę naszukaliśmy się tego podgrzybka z drukarki 3D, dobrze się kolorystycznie zakamuflował. Parę metrów dalej nieźle poryta gleba jakby dziki albo keszerzy czegoś szukali. Dzięki.

Tutaj nam zeszło. Już mieliśmy odchodzić z kwitkiem, aż tu nagle, Asek19 odnajduje maleństwo pośród kolorowych liści. Oddychamy z ulgąDziękuję i pozdrawiam. 

Tego "łebka" długo się naszukaliśmy. Tym większa radość, że oko w końcu dostrzegło detal, który nieznacznie wyróżniał się na wielobarwnym dywanie z liści:-). Dziękuję, pozdrawiam!

Co żeśmy się tu naszukali, to nasze.Na szczęście dzięki podpowiedzi udzielonej przez poprzednich znalazców (dziękuję!) udało się zawęzić pole poszukiwań. Oj nie było łatwo, zważywszy na kobierzec różnokolorowych liści, ale w końcu spostrzegłam keszerskiego rarytasa. Ładny ci on.Dzięki za skrzynkę i ślad w jesiennym projekcie. ;-)

Oj ale nam tu zeszło na szukaniu, ale nic nie dawało właściwej odpowiedzi, już nawet mocno rozszerzyliśmy obszar poszukiwań, ale nadal nic. Dopiero po małej pomocy leśnych przyjaciół, dowiedzieliśmy na co się nakierować, ale dalej łatwo nie było. Ostatecznie udało się odnaleźć małego zgrabnego keszyka, nieźle schowanego, ale faktycznie na kordach. Dzięki za fajną skrzynkę i za dołożenie się do geoscieżki.

FTF

Czasami spóźnialstwo popłaca.Dzięki niemu załapaliśmy się na świeżutki keszyk i postanowiliśmy dorzucić też coś od siebie. Dobrze się zakamuflował, skubany! Długo szukaliśmy, bo nie wiadomo: góra, czy dół, skryty gdzieś pod czymś, czy na widoku, aż w końcu Barowi udało się wypatrzyć. :-)

Najzabawniejsze jest to, że w pobliżu jest czyjaś nora, a przy niej... zwierzęce odchody. Czyżby to te, których próbował Mariusz?   ;-)

Dziękujemy za znakomitą skrzynkę. :-)