Wydarzenie zostało automatycznie zarchiwizowane po 2 miesiącach.

Co tu dużo kryć, garnierówkowa frekwencja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. W imieniu własnym i wszystkich współorganizatorów przekazuję serdeczne podziękowania dla Was, keszerów miast i wsi: za obecność, za wpisy, za poczucie humoru i pokłady pozytywnej energii, ale także za wyrozumiałość, bo wiemy doskonale, że nie wszystko wyszło dokładnie tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Głębowicki event to taka jakby praca zbiorowa, a jej 99 procent to nieoceniony udział Agaty, Ani, Marty, Jarka, Krzyśka, Łukasza i jeszcze kilku osób związanych z Garnierówką, Eventsilesią i Łęgami - to właśnie im przekazuję Wasze ciepłe słowa i dołączam własne, bo przede wszystkim dzięki tym osobom mogliśmy razem przyjemnie spędzić czas, skosztować bigosu, grzańca, ciast i śniadań, przytulić przypinki, drewniaczki i surwiwalowe drobiazgi, ogrzać się przy ognisku itd. Droga Ekipo - dzięki za wszystko! Od siebie dorzucam jeszcze specjalne fenksiorki dla Marcina i Mariosków za fotki, a także dla Viktora i Chrząszczy za oryginalne wpisy eventowe (zwłaszcza ten Chrząszczowy rozłożył nas na łopatki - nie wiemy teraz, jak się podnieść i iść dalej, a najbardziej zdruzgotana jest przewodniczka, która piła alkohol :)) 

Dzięki raz jeszcze, trzymajcie się wszyscy zdrowo, do zobaczenia na keszerskich drogach i bezdrożach!

uhuhu

PS Sarkofagi podobno ocalały, ale pamiętajcie - kesza nie ma w krypcie!

W końcu wzięło mnie na pisanie. Trochę czasu od zlotu już minęło ale cały czas pamiętam go bardzo dobrze. Dlatego że takich imprez łatwo się nie zapomina. Organizacja na wysokim poziomie, sporo fajnych ludzi. Miło było zobaczyć starych znajomych jak i poznać nowych. No i samo miejsce też wyjątkowe. Coś mi się zdaje, że jak uhuhu znowu coś zorganizuje, to trzeba będzie od razu zaklepywać sobie urlop i rezerwować nawet w ciemnoBardzo dziękuję, było super!

Sam event zasługuje na miano zielonej gwiazdki. :) 

Wszystko dopięte na ostatni guzik. Świetna miejscówka, kesze, kuchnia i ludzie. Frekwenca dopisała.

Fanstastyczny czas i miejsce na spotkanie ze znajomymi i bliższymi i dalszymi. 

Podziękowania dla Uhuhu, Agaty i pozostałych Wolontariuszy, za organizację. W ciemno przybywamy wiosną... :) 

Pozdrawiamy ciepło.

Dziękujemy Wam!!!

A byłam, pojechałam, winko piłam, keszyki podjęłam, w gierki pograłam, pojeździłam, podchodziłam, pobiegłam, pojadłam, poszukałam, potańczylam, pogadałam i powróciłam. Dziękuję za wuchtę atrakcji zapowiedzianych i spontanicznych! Ja chcę jeszcze raz!

Wszystko co zostało wcześniej powiedziane zgadza się w 100%. Spotkanie bardzo udane, kesze super, opisy jeszcze ciekawsze. Miło sie keszowało z ekipą Ślasko- Łódzko-Częstochowską. Wielkie podziękowania dla uhuhu oraz Agaty i całego personelu Garnierówki. Żarełko było bardzo smaczne, a serniczek wyborny. Została mi jedna geościeżka do znalezienia, i to będzie powód żeby tu wrócić. Z zapowiedzi wiem że wiosną w okolicy będzie kolejny event, z niecierpliwością czekam na informację, do zobaczenia.

Mój staż eventowy jest skromny, więc prawie nikogo nie znałem. Mimo to, to były dobrze spędzone 2 dni. Mnóstwo nowych keszy z ciekawymi maskowaniami (czy uhuhu jest jakimś robakofilem? :P). Na początku się bałem tych Ubrexów, bo byłem z dwoma świeżynkami, które nigdy po takich nie chodziły, ale okazały się nadwyraz lajtowe.

Przekąsek i przysmaków było mnóstwo, brzuszek był zadowolonyNocowanie w klasztorze przypomniało mi trochę nocowanie na zamku w Golubiu-Dobrzyniu, podobny klimat. Na zwiedzaniu dużo przegapiliśmy, a szkoda, bo się trochę zatory porobiły na wieży. No i że też tego kesza nie było w krypcie...Udało się nawet wylosować gifty na koniec.

Dziękuję organizatorom i liczę na powtórkę w przyszłości!

Tragedia! Internet słaby, widok z okna taki sobie, przewodniczka piła alkohol, iskry, dym w oczy od ognia. Kiełbasy do łapy jak małpom, wszystko z keczupu. Nachalny, biegający za gośćmi zakonnik sprzedawca . Wszystko z buta trzeba robić, zabytki? Rudery!. Horror, dzieci płaczą bo Mario zagląda do trumien, a na deser czarcie pazury!. Burdy w wirydarzu,  organizator HUHUHU bez litości dla współgraczy nawet nieletnich. Dzwony włączają po nocy, a światła k...wa na wieży nie potrafi taka jedna z drugą Forgotten zgasić!

Fundator obiektu w grobie się przewraca. Koniecznie trzeba to powtórzyć ! Nie będzie miał odleżyn...

 

Trauma

 

 

Nio I znowu nie zdążyłam przed Victora wpisem..grrr. bo ja wiadomo, zadem wpis ponni nie będzie już tak istotny. W takim razie skrótowo napiszę, że sam event, nieznane dotąd okolice Głębowic ze wspaniałymi urbexami, mega falowanymi i dziurawymi drogami nie mają sobie równych.  Organizacja na najwyższym poziomie, na bogato gastronomicznie, dużo ciekawej wiedzy i historii, mostwo zabawy i śmiechu przy planszowkach, swietna frekwencja keszerska, do cudna pogoda i wspanialenokolicznosci przyrody. Bawiismy się świetnie od piątkowego wieczoru do poniedziałkowego popołudnia. Po samym evenciebjakos słabo się czuliśmy i nie wiem czy to za sprawą zmeszania grzańca z whisky+pepsi czy kolejnej wesołej zarwanej nocce. Szkoda tylko, że z noclegiem nie wypaliło jak miało, ale nie może być tak idealnie, żeby byla chrapka na kolejny evencik. Dla nas to był pierwszy w tym województwie, pomimo chyba z 60 keszerskich spotkań na koncie. Ale musle, że z pewnością nie ostatni. Dziekujemy przede wszystkim Agacie z którą bylismy w stałym kontakcie załatwianiem noclegów. Dziekujemy za super towarzystwo na keszowanu naszej ekipie z południa. Nio i wielkie ukłony dla glownegonorganizatora wraz z pomocnikami, bez którego nas wszystkich by tu nie było. Przede wszystkim za to, że mu się chciało, że absolutnie nie wialo nudą, za ogromną ilość świetnych keszy, geosciezek i pokazania nam z humore  tak wspaniałych miejscówek. Za całość powinna być zielona gwiazda nionale nie ma tu takiej opcji. Dziekujemy i teraz z większym zainteresowaniem będziemy śledzić eventy w Waszych rejonach.

 

Reprezentacja Łodzi wykruszyła się na 3 dni przed eventem, podobno mieli zbyt bliski kontakt z osobą ;)

Zostałem sam, oczy pełne łez, stałem już na krawędzi urwiska, już miałem skakać ale w ostatniej chwili zadzwoniła ForgottenSilesia. 

Zaplanowanie logistyczne bezbłędne. Z Łodzi do Częstochowy do Hr. JanUsza o 4:30, z Częstochowy do Knurowa do GFSa o 6:30, z Knurowa do Głębowic już w komplecie z Chochlikami zygzakiem po keszach. 

 

Nogi paliły od biegania za Hrabią, moje statystyki szybowały prawie tak szybko jak inflacja i ceny paliwa. 

 

Krótki sen przed wyjazdem, zmęczenie od chodzenia w deszczu, wyczerpane baterie w smartfonach to powody żeby… ponapieprzać jeszcze FTFy przy kapliczkach.

 

Zakola już na pół głowy od myślenia nad quizami, garb od schylania się po zakopki, trzęsące się ręce od zwijania mokrych logbooków do eppendrofek to oznaki, że stałem się właśnie mężczyzną z 4 z przodu. W takim tempie jak przy keszowaniu z GFSem i Hrabią to nie zdążę zalogować keszy z weekendu w Głębowicach, a już znajdę 5000 skrzynkę. 

 

Nigdy nie byłem tak blisko Boga jak przy kapliczkach, raz to nawet chwyciłem Maryję za nogi ;)

 

Na wieczór zakwaterowanie, piwo i można iść spać.

Dzień drugi zaczęliśmy od urbexów. Ja to myślałem, że opuszczone budynki są opuszczone czyli nie ma w nich ludzi i nikt się nimi nie interesuje. A tutaj brakowało miejsc parkingowych.

 

Prace remontowe w SPA prowadziliśmy wspólnie z Burzykami.

 

Dojeżdżając do którejś skrzynki zaobserwowaliśmy konflikt w ekipie śląskiej – gagu został mocno poturbowany przez mangusa i to na oczach keszerów z całej Polski. ;)

 

Po południu Jaśnie Hrabia Jan.Usz zaprosił nas na swoje włości. No i tu się zawiodłem – nawet kurzy nie powycierał.

 

Ognisko zapłonęło.

 

Grzaniec z Monią lał się strumieniami ;)

 

Ciachol trzymał swojego dobermana żeby przypadkiem nie zapoznał się z garem z kiełbaskami ;)

 

Przyszedł czas na zwiedzanie posiadłości J.A. Garniera i jak się okazało to nie był prezes firmy produkującej kosmetyki do pielęgnacji włosów i twarzy ;). Choć zabalsamowany to on był zdrowo;) ;)

 

Grupa zwiedzająca bardzo pochłonięta opowiadaniem Agaty i keszami. Słowa Agaty można było traktować za żywe spoilery np. ‘’W KRYPCIE NIE MA KESZA!!!’’ ;)

Klasztor bardzo ciekawy. Nanette była zaskoczona, aż przecierała oczy ze zdumienia. Jak się później okazało przecierała czoło po dotknięciu nim zaschniętych gołębich odchodów ;)

 

Moją uwagę przyciągnęły lekcje jogi z nieską. Nie tyle same lekcje były ciekawe co wykonywanie ćwiczeń tych bardziej krępych keszerów ;)

 

Szabla wniósł na salę niebezpiecznie przedmioty i wcale nie byli to Stasiu i Blondi ;)

 

Po zaliczeniu kilku ownów i mobilków młody Chrząszcz zaczął coś ciulać ;). Ale dzięki temu, że jestem uczciwym keszerem i udało mi się przegrać co umożliwiło mi wpis do logbooka na 2 miejscu ;)

 

Natomiast stary Chrząszcz doskonale wie, że zdrowie jest najważniejsze i uraczył wszystkich witaminą OC ;)

 

Wybiła 22:00 a u rubina spodnie cały czas wysoko podciągnięte ;)

Najwięcej śmiechu zawdzięczam poopowi i grze w skojarzenia, którą przyniósł. Wzbudziła chyba największe zainteresowanie. No może nie gra ale nasze reakcje.

Wybuchy śmiechu Karougeki i litościwe spojrzenia Tomka ;)

Wybuchy euforii z wygranej u ekspresyjnego p0p3y’a.

 

Wielkie podziękowania dla ojca założyciela, ubawiłem się że u hu hu. Cieszę się, że mogłem w końcu poznać gwaranta udanych spotkań dolnośląskiej ziemi. Niezmiernie cieszy mnie fakt kolejnych dwóch spotkań, które po cichu knujecie z Agatą. Zapisuję się w ciemno. 
Dziękuję śląskiej ekipie za przygarnięcie mnie pod swoje skrzydła przez 3 miło spędzone dni.

Dziękuję Wszystkim przybyszom, nadal wiele twarzy nie jestem w stanie przypisać do nicków ale jest już lepiej. Mam nadzieję, że na kolejnym evencie z grubej rury będzie podobna frekwencja - odliczamy miesiące, tygodnie, dni do MRU!

bez dwóch zdań to był event który na długo zapamietam a synonimem  doskonałości i solidnej pracy bedzie odtąd słowo ,, Uhuhu " :) 

świetnie sie bawiłem zarówno w samym obiekcie jak i w okolicach o co zadbał znowu Uhuhu , należą się takze podziekowania dla całej miejscowej ekipy która przyczyniła się do tego wydarzenia 

kapitalne miejsce , swietna organizacja , szkoda że to zawsze jest tylko przez chwilę , cieszę się ze mogłem tu byc za co dziekuje także współtowarzyszom , 

serdeczne pozdrawiam i pieknie dziekuję 

Na długo zapamiętam to spotkanie. I choć oporny jestem do dłuższych wypadów, tu dałem się namówić i nie żałuję.

Dziękuję za wszystko...rozpisywanie każdego detalu zbyt długo by trwało!

Wielkie brawa i podziękowania dla Ojca Dyrektora całego eventu!

 

Wspaniałe spotkanie! Dziękuję Uhuhu i Agacie za przygotowanie weekendowych atrakcji, rozrywek i rozpieszczek. Jeszcze długo będę wspominać spacer śladami kochliwego hrabiego, urocze krajobrazy i sparingpartnerów na wieczornych turniejach. Po prostu było świetnie! Do zobaczenia:) :)

 

Oj bracie Uhuhu! Cóż to był za event?!?!

Bardzo ciekawe miejsce, pięknie odbudowane, niezwykle miła obsługa i mnóstwo odjechanej braci keszerskiej.

Czego można chcieć więcej?

Rozmowom, grom i zabawom nie było końca. Bardzo dziękuję za taką organizację i przyjęcie.

Przedział wiekowy też imponujący od Stasia po Włodka ;-)

Dziękuję bardzo - podłączam się do wpisu Karougeki.

Ogromnie dziękuję za zorganizowanie tego eventu ze strony OC uhuhu, ze strony stowarzyszenia niezastąpionej Agacie i grupie wolontariuszy, którzy stworzyli klimat i opowiedzieli historię tego miejsca. Jako, ze rodzinnie byliśmy juz od piątku wieczór to udało się uszczknąć tajemnicznosci obiektu, ale i rozpocząć interesujące rozgrywki gier wszelakich kontynuowanych do ustraty sił dnia następnego.
Co najważniejsze dziękuję ogromnie za ciekawe, przemyślane i zrobione z dużym poczuciem humoru geosciezki.
Pozdrawiam serdecznie.

Event oczywiście kapitalny! Dziękuję za możliwość pozwiedzania tak pięknie odremontowanego klasztoru i jego zakamarków oraz poznania ciekawostek, które sie w nim kryją. Bawiliśmy się znakomicie:)

Świetnie było spotkać ponownie już poznane osoby i poznać na evencie nowe buzie :)

Organizacja i nowe ścieżki - wystrzałowe, wszystkich niestety nie udało się złapać, wygląda więc na to, że przyjdzie nam jeszcze tu zabawić w przyszłości. Na wszystkie przyszłe eventy uhuhu piszemy się w ciemnoPozdrawiamy illie i mąż :)

Znakomita atmosfera, świetne miejsce, pyszna kiełbachai kesze też niczego sobie. Bawiliśmy się znakomicie, nasza Latorośl również. Oby więcej takich weekendów.

Świetna organizacja. Masa atrakcjiDo tego znakomite towarzystwo, jak i sama Garnierówka niczego sobie. Z niecierpliwością wyglądamy już kolejnych spotkańDzięki !

Świetna organizacja, super miejsce, fajni ludzie, mega event. Dzięki piękne za wszystko. 

Cóż mogę powiedzieć, czy też raczej napisać po tylu niesamowitych wpisach, w których zawarte jest wszystko. I magia miejsca, i niesamowite zaangażowanie wszystkich osób biorących udział w przygotowaniu wydarzenia, i super ciasta, kiełbaska na ognisko, grzaniec od Braciszków i spotkania ze wszystkimi keszerami, którym jeszcze zależy. A największy ukłon składam Uhuhu - że Mu się chce i potrafi i to jak potrafi!!!! Dziękuję wszystkim organizatorom za trud włożony w przygotowanie tak dużego eventu, a keszerom za przybycie  :)

Ten event był po prostu wspaniały.

Klasztor to nie tylko piękne, ślicznie odrestaurowane ogromnym kosztem sił i środków miejscowej ludności, tajemnicze, historyczne miejsce, ale i doskonale prowadzony hotel. Wygodne pokoje, smaczne śniadania, kompetentna i bardzo miła Obsługa. Jeśli się uda, zamierzamy tam powrócić, a tymczasem dziękujemy za gościnę. :-)

Dopisali ludzie, którzy pozjeżdżali się z wielu stron i było nas tylu, że prawie nie mieściliśmy się w dużym refektarzu podczas posiłków i wieczornych zabaw. 

Atmosfera tego "zjazdu" mogłaby ogrzać z powodzeniem cały klasztor, ale mimo to włączono i centralne. ;-)

Dopisali Organizatorzy, którzy nie szczędzili sił, żeby uatrakcyjnić nam pobyt - dziękujemy!  

Zwiedzanie klasztoru, zwłaszcza wieży, krypty i piwnic to było "Coś", a opowiadane przez Panią Agatę historie zrobiły na nas duże wrażenie.

Ale i tak największe słowa uznania i podziękowania kierujemy do Uhuhu, który to wszystko ogarnął i stworzył niezwykłe, pełne humoru i ciepła liczne skrzyneczki (ponad 50!) w bardzo różnych, zawsze zaskakujących i wzbudzających uśmiech maskowaniach, pogrupowane w kilka geościeżek.

Bawiliśmy się wspaniale i chociaż wiedzieliśmy (bo już tego zaznaliśmy), że Uhuhu to Niezawodna Firma Keszerska, to i tak byliśmy bardzo mile zaskoczeni.

Dziękujemy wszystkim Organizatorom, Gospodarzom i Braci Keszerskiej za to niezapomniane wydarzenie. :-)

Super spotkanie. Ciekawe historie i nietuzinkowi ludzi z któtymi można rozmawiać bez końca. 

Wszystko zorganizowane perfekcyjnie. Miejsce rewelacyjne. Ścieżki super. Atmosfera cudowna. Pyszne ciastka. Zwiedzanie Garnierówki chyba pozostanie na zawsze w pamięci.

Jak to miło spać tak blisko keszy i spędzać czas w towarzystwie braci keszerskiej od rana do późnej nocy.

Wspaniale spędzony czas. Podziękowania dla każdego kto miał udział w przygotowanie tak wyśmienitego eventu.

I ja tu byłem mimo, że grzanca nie piłem ;)

Super dzien - mega okno pogodowe, swietne skrzynki, potem jedzenie, picie i planszowkowanie. A na deser zestaw lesnej fauny drepczacej po drodze powrotnej (dziki, lisy, jelen, wilk)

Podziękował serdecznie wszystkim 

Dzięki dla Wszystkich za piękne chwile.

Dziękujemy ekipom Łęgów i Garnierówki za andrzejkowy event! Fantastyczna robota, trzymamy kciuki za wiosenne spotkanie. Pozdrowienia dla wszystkich uczestników.

Event pod każdym względem doskonały. Dużo znajomych twarzy, ale także sporo nowych. Jako, że nie na wszystkie eventy się jeździ, a większość osób zna się tylko z logów to próbowałem część rozpoznać. Bardzo miło się rozmawiało, a także podejmowało skrzynki mijając się z niektórymi. Spotkanie jak i ugoszczenie na najwyższym poziomie. Chyba najbardziej śmiechowe okazały się gry wieczorową porą, trwające do rana. Fajnie jest patrzeć się z boku jak kilka województw bawi się ze sobą pomimo dzielenia ich nierzadko setek kilometrów.

Dziękuję Uhuhu za organizację, a przede wszystkim wkład w postanie kilku sporych projektów. To dużo zainwestowanego czasu, który może się nie zwróci, ale który nam keszerom dostarczył mnóstwa przyjemności w szukaniu i w podejmowaniu. Potem jest także serwis, o którym już nikt nie będzie pamiętał. Podziękowania także dla Agaty i wszystkich osób pracujących zakulisowo przy naszym spotkaniu.

Dużo ciekawych maskowań i przede wszystkim kesze z jajem to coś co lubię i sprawia mi przyjemność w podejmowaniu. Tu dodatkowo można było podziwiać piękno przyrody oraz pięknej zabudowy (od urbexów po zabytki).

Nie zdążyłem się ze wszystkimi pożegnać, ale wierzę , że spotkamy się jeszcze nie raz...

Dziękuję jeszcze raz za kawał dobrej roboty i wszystkim za obecnośćDo zobaczenia na szlaku ...lub w logach ;)

Świetne spotkanie, udało nam się dotrzeć już w piątek, pozostać aż do niedzieli i nie żałowaliśmy. Miejsce bardzo klimatyczne, z dala od większych miejscowości, starannie odbudowane, jest gdzie chodzić a i nocleg można znaleźć. Klasztorna ekipa bardzo pomocna w każdej sprawie. Brać keszerska tłumnie odwiedziła te stare mury, dzięki czemu mogliśmy poznać znane tylko z logbooków osoby do konkretnych twarzy a i spotkać starych znajomych spotkanych wcześniej na szlaku.  Przy okazji można było zaspokoić nieco głód keszerski skrzynkami na wysokim poziomie, z ciekawymi opisami jak i skosztować smacznej darmowej lokalnej kiełbasy z ogniska jak i bigosu po wieczornym zwiedzaniu ciekawego obiektu. Ciepłych szlachetnych trunków także nie brakowało, było co robić cały dzień i noc. Bawiliśmy się razem z Blondi i Stasiem wybornie dlatego z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkania organizowane przez Uhuhu. DZIĘKUJEMY.

Dziękuję za sympatyczne andrzejki! Czy to prawda, że Jan Adam de Garnier miał na trzecie Andrzej? Mniejsza z tymNajważniejsze, że w końcu mogłem zwiedzić Garnierówkę i zobaczyć ciemność z wieży kościelnej :-D Poznałem też na własnych uszach dźwięk dzwoniącego dzwonu kościelnego, będąc około 2 metry nad nim! Dałem się skusić na przepyszną kiełbasę przypieczoną na ognisku, a potem jeszcze na kilka różnych ciast i bigosik :-D Szkoda tylko, że zabrakło czasu na keszowanko, ale jest taki plan, aby tam wkrótce wrócić...

Gwiazdka za całość event, kesze i miejsce. W sumie to mój pierwszy event, mam nadzieję, że nie ostatniBardzo mi się podobało, dużo przestrzeni, było gdzie pobiegać. Mogłem też poznać innych keszerów. Dziękuję i pozdrawiam. 

Jeśli wydaje Ci się, że nic nie przebije poprzedniego eventu to Uhuhu wyskakuje megaandrzejkami z noclegiem w klasztorzeI do tego serwuje kilka świetnych geościeżek, takich z humorem i tematycznymi maskowaniami! Podziw i szacun.

Dziękuję wszystkim organizatorom i uczestnikom za przednią zabawę, mnóstwo atrakcji, konkursy, gadżety, zwiedzanie, lochy, ognisko, grzaniec, bigos, wieczorne planszówki...długo by wymieniać, kto nie dotarł niech żałuje. Na kolejne zapowiadane spotkania oczywiście walimy jak w dym.

Było rewelacyjnie, całe szczęście, że przybyliśmy, bo byśmy żałowali:) 

Masa świetnych keszy upiętych w tematyczne geościeżki, super rejony, urbexy, masa nowych ludzi i masa znajomych twarzy, klimatyczne miejsce na nocleg, super bigos (nie mogłabym nie wspomnieć), ognisko, grzaniec.. ahhhh.. Będę długo długo wspominać weekend w Garnierówce :) 

Bardzo dziękuję za organizację TAKIEGO spotkania- zresetowałam się, odpoczęłam, naładowałam baterie - tego mi było trzebaJeszcze raz wielkie wielkie dzięki, dołączamy się z Whateverem do grona, które w ciemno będą walić na każde uhuhowe spotkanie:) 

Pozdrowienia z Katowic :) 

Rekomenduję uhuhu jako założyciela eventów, jeden dzień a tyle keszo-atrakcji, dzięki!

Dobrze, że do eventów robi się wpisy, bo z głosem u mnie do tej pory problemy. Nie mogę się pozbyć chrypki, zwłaszcza po planszówkach z Wami wszystkimi.A ja głupia myślałam, że po grach planszowych to tylko nadgarstki boląDziękuję organizatorom za rozgrzewające ognisko, kawę, herbatę, pyszny serniczek i wyborny bigosik! Cieszę się, że zwiedziłam Garnierówkę od piwnic aż po dach (trochę tych schodów się pokonało). Wieczór spędzony w refektarzu mógłby trwać miesiąc a i dalej nie mielibyśmy dośćSzczególne podziękowania kieruję do głównego winowajcy mojej chrypki i nieprzespanej nocy - uhuhu - chapeau bas!! Na kolejne eventy piszę się w ciemno!

 

Było zacnie!!! Oj bardzo zacnie! Tyle świetnych skrzynek a potem gry i zabawy w ciepłym klasztorze! Na kolejny event uhuhu jadę w ciemno! Dzięki!!!!!

To już kolejny, bodaj piaty event zorganizowany przez  uhuhu, w którym mieliśmy okazją uczestniczyć i - nie do wiary -  każdy okazuje się jeszcze lepszy od poprzedniego. Andrzejki wraz z majówką piękną klamrą spięły naszą keszerską aktywność w cieplejszej połowie 2021 roku, nie tylko tematycznie ale i geograficznie. Natchnieni wrażeniami z Lubiąża postanowiliśmy odkurzyć stary pomysł powłóczenia się między dolnośląskimi zabytkami. I chociaż nie wszystkie (geo)ścieżki wyznaczone zostały przez Leszka i nie wszystkie znalezione przez nas w tym czasie skrzynki były jego autorstwa, to właśnie on jest odpowiedzialny za to, jak i gdzie spędziliśmy kilka wiosenno-letnich weekendów, w dodatku tych najbardziej udanych spośród nich. Mamy mnóstwo nowych wspomnień, podreperowaliśmy staty, a przede wszystkim poznaliśmy wspaniałe miejsca, do których, gdyby nie OCPL, na pewno byśmy nie dotarli, zaś w fotoalbumie zaroiło się od urokliwych landszatfów. Na koniec tegorocznych dolnośląskich wojaży trafiła się Garnierówka. Nie mogło być lepiej: świetne kesze schowane w przepięknej okolicy, ruiny, urbeksy i cudowna pogoda. Musi mieć uhuhu niezłe wtyki tam, na górze, bo sobotnie warunki na tle ostatnich szaro-burych kilku tygodni i - jak się okazuje - również dni następnych zakrawają na istny cud. Wszystko to zwieńczone doskonałą organizacją i atmosferą stworzoną przez Agatę i Leszka. Nic dziwnego, że i towarzystwo dopisało, wszak wiadomo, że uhuhu w roli organizatora przyciąga tłumy, a to w tym dziwnym czasie, w którym teraz żyjemy jest wartością samą w sobie. Bardzo dziękuję za gościnę i w ciemno zapisuję się na kolejne uhuhowe spotkania.

Dołączam do grona uhuhowego fan clubuNa eventy można walić w ciemnoDziękuję, pozdrawiam :)

Wyjazd na event planowany od dłuższego czasu. Skład ekipy zmieniał się kilkakrotnie, a ostatecznie przyjechaliśmy pełnym autobusem.
Klasztor robi wrażenie, ale dopiero w świetle dziennym, po zmroku wszystkiego nie widać. Zakwarowanie świetne, bez zbędnych wygód, tylko to co potrzebne do noclegu, ale w końcu nikt na wczasy to nie przyjechał.
Co działo się podczas eventu - co zdążyło się w Vegas, zostaje w Vegas - nie byłeś żałuj.
Dziękuję uhuhu i Agacie za ogarnięcie całości - było epicko.
Pozdro.

Ciekawe miejsce, fajne spotkanie i super kesze (szkoda, że wszystkiego nie udało się złapać, ale na te parę najdalszych dla piechura zabrakło i czasu i sił, może kiedyś będzie okazja uzupełnić). Bardzo się podobało, jak tylko będę mógł i miał jak to chętnie przyjadę na kolejne w okolicy. Dzięki wielkie dla organizatorów całej imprezy.

Wiadomo że jak Uhuhu weźmie się za robienie eventu to jest to wydarzenie na skalę ogólnopolską. Do końca nie wiedzieliśmy czy uda nam się dotrzeć, jak w końcu się zdecydowaliśmy to był problem z noclegiem, ale organizatorzy bardzo pomogli i finalnie udało się przybyć na spotkanie już w piątek. Organizacja na najwyższym poziomie, pierwsza klasa. Bardzo fajne spotkanie z historią i niesamowitymi ludźmi. Z zamkniętymi oczami i pisze się na następne spotkanie.
Dziękuję wszystkim za niesamowity klimat, pogaduchy, wspólnie spędzony czas i kupę śmiechu (szczególnie przy wieczornych grach).
Do następnego!

Podpisuję się pod słowami wszystkich zadowolonych uczestników rękami, a nawet i nogami. Było super. Dzięki

To było bardzo bardzo ale to bardzo fajne spotkanie. Mało kiedy spotyka się tak otwartych gospodarzy . Serdecznie pozdrawiam wszystkich wolontariuszy. Spotkanie zorganizowane perfekcyjnie . Zdążyliśmy wszytsko zwiedzić w słonecznie pogodzie a i czasu na integrację było dużo, co w dzisiejszych czasach naladowalo baterie bardzo dziękuje uhuhu i ekipie, że wam się chce bo wtedy wszystkim się chcebardzo miło było też spotkać starych znajomych , a i zdarzyło się spotkać prawdziwe gwiazdy i legendy. Wszystkich ściskam i pozdrawiam.




   

Cudowne spotkanie. Wspaniali ludzie i świetna atmosfera. Dziękuję.

Przyjadę przewietrzyć płuca ;) 

Dobry wieczór!

Z ostatniej chwili: w Garnierówce jest jeszcze kilka wolnych miejsc noclegowych, więc jakby ktoś coś, to dzwońcie do Agaty.

Pozdrawiam

uhuhu

Chcielibyśmy przybyć jeżeli pogoda będzie łaskawa

Wszystko wskazuje na to, że będę.

Właśnie dowiedziałam się ,że mój mąż ma Covida a ja kwarantannę Dołączam się do słów KLABA Pozdrawiam Wszystkich Bawcie się dobrze

Właśnie przeczytałem, cóż też doo Uhuhu planuje,
Jeszcze większą żałość i smutek w sercu mym czuję

Wiatr w oczy i „czasy nadchodzą nowe”*
nielogiczne rozporządzenia zwalają na chorobę

W domu cały zeszły tydzień: poniedziałek, piątek ,„świątek”

Na kwarantannie jedno  a teraz znów  drugie z naszych dzieciątek

 

Ale to pewnie przez  listopad, pora dziwna taka

„ten czas jak wiadomo niebezpieczny dla Polaka”. **

 

 A. na spotkanie już wybierała z  naszego zestawu  gier, te pozycje mocne.

B. zaś „ostrzył” język na z Uhuhu „Polaków długie rozmowy nocne”

Ale umknie nam „przedziwny smak” z Garnierówki bigosu,

I zwiedzanie klasztoru, kesze i ścieżki - ot ironia losu.

 

Lecz  nawet  „ten bigos” tak bardzo nie dołuje,

Bo myślę, że sam "niezgorszy” gotuję.

Lecz tego, że spotkanie z Wami nam przepadnie, jak cierń w serce się wbija,

Bo bliska naszym sercom CAŁA KESZERSKA FAMILIJA…

Bardzo, oj bardzo  nam smutno i szczerze żałujemy,

Że się nie spotkamy i że razem nie pijemy... ;)

 

Pozostaje nam życzyć pogody, miłej  zabawy, ślemy pozdrowienia

A  z niektórymi z Was  przy AQQ  pewnie „zobaczenia”

P.s.  Na event do Garnierówki ciągnęło też jak konia lonża***

By od Uhuhu  odebrać zaległe certy jeszcze z Lubiąża :P

---

* cytat z Dylana w wykonaniu Muńka. Tłum. F. Łobodziński

** cytat z "Wedding Party" R. Kasprzyckiego, który parafrazował Wyspiańskiego ;)

*** „wątki końskie” mojej A. dedykuję

Dobry wieczór wszystkim!

Wywąchałem kolejne szczegóły organizacyjne, którymi się z Wami dzielę.

 

• Ognisko będzie płonąć mniej więcej od 15.30.
• Jak już zostało wspomniane, organizatorzy zapewniają nam drobny poczęstunek pod postacią chleba, kiełbasek na ognisko oraz ciepłego bigosiku na późniejszą kolację po zwiedzaniu. Nie będą tego jakieś szalone ilości, dlatego warto mieć ze sobą to, co najbardziej lubicie. Pamiętajcie, że na miejscu nie ma sklepów ani restauracji, ani bankomatu. Po zwiedzaniu można będzie skorzystać z przyklasztornego sklepiku z produktami lokalnymi, w którym podobno nawet będą ciasta :))
• Nocne zwiedzanie obiektu poklasztornego zostało zaplanowane na godzinę 18.00. Organizatorzy bardzo proszą o punktualne przybycie – spóźnionym raczej nie uda się dołączyć do grup. Dwie przemiłe przewodniczki, Agata i Marta, podzielą Was na dwie grupy i oprowadzą, opowiadając i pokazując całkiem niezwykłe rzeczy. Koszt zwiedzania wynosi jedyne 10 zł od osoby (miejcie gotówkę!). Aby osłodzić Wam ten wydatek, przygotowaliśmy dwa bonusy. Po pierwsze, dostaniecie do rączek kartkę z prostą grą – zgadywanką. Po drugie, na trasie zwiedzania zostały ukryte cztery skrzynki wchodzące w skład jednej z geościeżek. Poza godzinami zwiedzania nie będą już tak bardzo dostępne, dlatego serdecznie zachęcam do udziału. A po trzecie i najważniejsze: obiekt jest naprawdę ciekawy i warto obejrzeć miejsca na co dzień skrywane przed niewtajemniczonymi.
• Po zwiedzaniu czas wolny, do naszej dyspozycji będzie garnierówkowy refektarz, a niewykluczone, że także biblioteka oraz pokoik kanapowy. Jeśli macie ulubione planszówki – bierzcie.
• Aby ułatwić Wam planowanie sobotnich marszrut, skrzynki pojawią się na mapie już w piątkowy wieczór.
• Jakby coś, telefon do Garnierówki to 666-516-956. Telefon do Agaty jest w ogłoszeniu, do mnie: 606-128-413.

 

Pozostaje trzymać kciuki za pogodę. Życzę szczęśliwych dojazdów, pozdrawiam i do zobaczenia!

uhuhu

Oczywiście że będziemy . Do zobaczenia :)

Kwarantanna do przyszłej soboty, uziemiła  mlodszą część Plemienia KLAB (logiki w tym zadnej). Jest nam bardzo przykro, bo bardzo czekaliśmy na ten event, a szczególnie spotkania "z Panem UHUHU," (pamiętają, że OHOHO już było zajęte, a AHAHA brzmi niepoważnie;) ). Szkoda, że całą ekipą nie możemy się wybrać, ale "All for one and all for love.."  "Następną razą"

Przyłączam się do wątku ForgottenSilesia. Gdyby ktoś coś to proszę o info poprzez profil. Dzięki

Udało się ogarnąć inne tematy więc byłaby szansa aby pojawić się na evencie. Problem jedynie z noclegiem bo Klasztor już pęka w szwach. Gdyby ktoś miał info o dwóch wolnych łóżkach to jesteśmy chętni. W razie czego numer tele w profilu.

Edit. Udało się ogarnąć spanko więc meldujemy się we dwójkę na eventcie ;)

2 Chrząszcze też przyjadą się wyciszyć w klasztornych murach. Do zobaczenia.

Dzień dobry wszystkim!

Krótki raporcik na 2 tygodnie przed eventem:

1. Dziękujemy wszystkim nocującym za wpłatę zaliczek. Na miejscu nie ma niestety możliwości płacenia kartą, dlatego warto wcześniej pobrać to i owo z bankomatu, tudzież skorzystać z możliwości zapłacenia za nocleg/śniadanie np. blikiem lub przelewem na telefon - takie rzeczy tylko z Agatą. A że na miejscu jest mały miły sklepik z pamiątkami i produktami lokalnymi, i być może pojawią niespodziewane słodko-korzenne niespodzianki, to coś tam w kieszeni może się przydać :))
2. W Głębowicach nie ma sklepu, dlatego warto wcześniej zaopatrzyć się w to wszystko, czego będziecie potrzebować, by miło spędzić wieczór, dzień, dwa lub trzy. Dogodnym centrum zakupowym może być np. miejscowość Wińsko (Dino, dwie pizzerie itp.). Zaopatrzcie się zwłaszcza w co nieco na ognisko - organizatorzy zorganizują co prawda kilka kiełbasek, ale przy tak niespodziewanie dużej ilości gości będzie to na pewno kropla w morzu potrzeb.
3. Wszystko wskazuje na to, że na mapie zaświecą się cztery skrzynkowe projekty.

 

To ja na razie tyle. Pozdrawiam i oddaję głos do studia.

uhuhu

Z miłą chęcią i my się zjawimy ????????

Wszystko się wyjaśniło.Będziemy i my,a co.

 

To się może udać!;)

Oczywiście, że ktoś z Edusilesii się pojawi! W Garnierówce byliśmy niejeden raz i zawsze chętnie wracamy do tego arcyciekawego miejsca.

Już nie mogę się doczekać :) 

Do zobaczenia :) 

będę

raczej

Lubię Głębowice i okolice, już kiedyś tam byłem. Celuję w dwa noclegi (pt/sb, sb/nd). Pozdrawiam i do zobaczenia.

Ciachol namówił i zaoferował transport, więc jak nic się nie wykrzaczy to powinienem być :)

Z radością zaprowadzę do JANA ;-)

Daleko nie mam więc zapewne przybędę

Ekipa pabianicko-radomsko-żyrardowska melduje się :)

Będziemy jechać z Łodzi i mieli 2 miejsca w aucie jakbyś ktoś chciał.

Będę i ????

I ja + 1 :)

Oczywiście, że będę! Na czwarte mam Andrzej :-)

Dopsz :)

:)

Jedziemy... ;)

zamierzamy się zjawić :) 

A co tam ze daleko, takie zacne towaystwo sie szykuje, do tego w takiej scenerii a dolnośląskie województwo dawno nie odwiedzaliśmy.  A skoro panszowki będą to będzie w końcu szansa na zaliczenie owna Op85X0. Szukajcie nas, żeby wspólnie zagrać.

Jeśli nic nagle nie wyskoczy to przybędę na straszny wieczór :D

Będę i ja :)

Jak paliwo nie będzie po 7 zł to przyjadę xD

Victor mnie namówił ( nie zajęło mu to dużo czasu). Już nie mogę sie doczekać spotkania. Do zobaczenia ! 

Liczba zainteresowanych wyraża więcej niż tysiąc słów ;-)

Nocleg już klepnięty na dwie noce. 

Magnus mnie namawia to pewnie przyjedziemy w mocnej , męskiej ekipie , gospodarz dał się poznać jako gwarant solidności , do zobaczenia

Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują że będziemy, Burzyki(2 osoby) i Ciachol(2 osoby).

Wpisuje w kalendarz - wolny weekend (chyba) więc pewnie się skusze . 

Zapowiada się strasznie...Z miłą chęcią wpadnę. Do zobaczenia..:-)

Na wszystkie tajemnice bardzo chętnie się oczywiście piszemy i żadnej nie dochowamyDo zobaczenia :)

Tak się składa, że 26/27 listopada będę akurat na Dolnym Śląsku więc te 67km do "Garnierówki" pokonam z przyjemnością zaliczając okoliczne kesze. Niestety bez noclegu ale do nocy zostanę, prawdopodobnie razem z zuza007Pzdr. i do zobaczenia. 

Znajdzie się miejsce dla Prezesa Jarosława bez kota za to z małżonką? To wam powróżę ????

Przyjedziemy, sprawdzić kiedy ranne wstają zorze :-)

Jedziemy :)

:)

Spróbuję się pojawić. Być może nawet nie sam.

Postaramy się przybyć. Z noclegiem.

I ja!

Bardzo chcemy i mamy nadzieję, że się uda. :-)

Brzmi bardzo ciekawie Leszku :)

Prawdopodobnie będziemy z choooch.

B i A. już się dopytywali kiedy znów jakiś event.. A przecież " Uśmiech naszego dziecka premią za trud wychowawczy" więc mus sprawiać radość.. Jeśli "niebo nie zwali się nam na głowy" przybędziemy :)

Piszę się oczywiście na event, prawdopodobnie z noclegiem.

Wstępnie razem z Blondi i Stasiem się zapisujemy. Będąc w Lubiążu słyszeliśmy o tym miejscu i planowaliśmy kiedyś podjechać więc teraz jest okazja. A i głód keszy mamy spory. Nocleg już zaklepany. Postaramy się zabrać nasze owny. 

Kesze, bigos i noc w krypcie  ? Jesteśmy na tak .

Będę z całym składem, a jakże.

Jak nie jak tak a nawet obowiązkowoDo zobaczenia!