Dzięki dwóm dniom wolnego trafił się nieco dłuższy weekend, więc w jedyny dzień z całkiem fajną pogodą trzeba było się wreszcie ruszyć na jakieś rowerowe keszowanie - tym razem wybór padł na Nowy Tomyśl, a właściwe tereny wokół (bo same miasto zaliczyłem już pieszo).

Wysiadając na stacyjce Sątopy przyszło mi do głowy pytanie ile osób w ogóle kiedykolwiek zaliczyło pociągiem dokładnie taką trasę (Sulechów-Sątopy)?Jako że południowy odcinek serii niestety poszedł do piachu to zamiast objeżdżać całą "obwodnicę" dookoła i kończyć w tym samym punkcie zaliczyłem najpierw 3 kesze na południe od stacyjki i zawróciłem z powrotem w stronę północną.

Na początek proste acz skuteczne ukrycie - podobnego kesza autora już kiedyś znalazłem, więc poszło sprawnie i bez problemu.

Dzięki Nosferatu za kesza.

Szybko i sprawnie, dzięki za skrzyneczkę :)

Dziękuję za skrzyneczkę bezproblemowo

Szybki keszyk razem z Angee

Szybki keszyk po drodze. Wszystko na miejscu

Znaleziona z Angee i ekipą

Koordynaty sugerują przeciwną stronę, ale keszyk znalezion, fajnie ukryty.

Znaleziony jakiś czas temu

kesz na miejscu

W drodze po odbiór dziewczyn z kolonii, oczywiście kilka postojów na keszowaniePo chwili poszukiwań skrzynka namierzona!
Dzięki nosferatu za skrzynkę

Fajne maskowanie. Dzięki za kesza :)

Lepiej mieć do czynienia z dobrze schowanym keszem - jak tu, niż z tymi narzędziami. Chociaż niektórzy mówią, że to zależy po której stronie narzędzia się znajdujemy.  Dziękujemy,

Hello,

Wiadoma sprawa, nawet sporo ich stąd (czyli NT) mamy :)  Keszyk na miejscu, w dobrej kondycji. Pzdr, Wojtek

Wypadło mi dziś popracować w Nowym Tomyślu więc oczywiście sprawdziłem jak tam wygląda mapka okolicy. No i okazało się, że dobrze wygląda . Chyba gdy byłem tu ostatnio, to wielu aktualnie istniejących keszy jeszcze nie było. Miałem nadzieję, że uda mi się capnąć parę skrytek ale okazało się, że tak wyszło z czasem, że zrobio mi się całkiem fajne keszowanie . W dodatku pogoda zrobiła sie fantastyczna, wprost idealna na wycieczkę. I w takich oto okolicznościach krążyłem sobie po okolicy i zbierałem keszyki. W kilku przypadkach miałem takie trochę deja vu, bo pamiętam, że przy tych miejscach już podejmowałem skrytki. Ale tak to już bywa, że jedne kesze giną, a na ich miejsce powstają kolejne, czasami lepsze. Takie mam wrażenie, że dzisiaj trafiały mi się same lepsze kesze. Kesze były naprawdę dobrze przygotowane, z różnorakimi maskowaniami, ulokowane (najczęściej) w przyjaznych dla keszera i zarazem intuicyjnych miejscach. Do tego raczej znajdowały się na podanych współrzędnych (a to nie zawsze jest regułą) co w połączeniu z dobrymi podpowiedziami powodowało, że odnalezienie tych skrytek nie stwarzało problemów, i co dla mnie bardzo ważne - nie marnowałem czasu. Podsumowując był to dla mnie zupełnie niespodziewanie bardzo dobry dzień z dużą ilością zdobytych keszy, a ich poszukiwanie dało mi dużo frajdy. Bo takie skrytki to dla keszera po prostu marzenie . Bardzo dziękuję za tyle dobrej zabawy !

GPS ciągnął w inną stronę, ale oko szybko wyłowiło maskowanie.  Dzięki za skrzynkę i pokazanie miejsca.

Połówkę uparcie ciągnęło w krzaki, ale Bar dał jej odpór - jeszcze nie pora na baraszkowanie! ;-)

Kiedy tylko zweryfikowaliśmy miejsce, od razu "coś" rzuciło się w oczy, chociaż przyznać trzeba, że pomysł znakomity. :-)

Dziękujemy. :)

Hercliś wilkiem! Dzięki!

Deszczowe bobrowanie wokół Nowego Tomyśla.  Dzięki za kesza :)