Jak w logu.

Skrzynki niestety nie byłow żadnejz potencjalnychkryjówek. Zrobiliśmy reaktywację mikro na kordach. Razem z zuza007. Dzięki. Pzdr. 

Obrazki do tego wpisu:

Wydaje mi się, że wszystko dokładnie sprawdziłem i nie znalazłem keszyka. Po 20 minutach musiałem się poddać bo raz, że skończyły się pomysły, a dwa przyszły babcie zaraz obok, porozmawiać sobie na cmentarz ;)

Skubany nieźle się chowa, dobrze, że końcówka wystawała bo pewnie bym go przegapił. Biorąc pod uwagę tendencję do samo-maskowania, może jakiś dokładny spoiler by się przydał.

Już tradycyjnie, jak tylko będę w pobliżu, zajrzę i sprawdzę. Pozostaję przy nadziei (;-), że keszu znowu tylko się zanurzył. Jeśli go znowu wcięło, przedyskutowana będzie z właścicielem ew. zmiana miejsca ukrycia.

Sprawdzone. Keszu jest na miejscu; suchy i czeka na znalazcę!!! Naprawdę jest z niego jajcarz; znowu się sam 'domaskował' i trzeba go było wymacać. Jeszcze gorzej z podjęciem; tak jakby mu maskowanie się rozrosło. Nowy sposób to "na tyczkę Liska"; i nie chodzi o to, jaka długa, tylko jak działa'.

The Logbook is dead.
Long live the Logbook.

Stary, kompletnie rozmoczony logbook reaktywacyjny zastąpiony został już trzecim logbookiem - odtworzeniowym, z uzupełnionymi dotychczasowymi wpisami znalazców.
Dziwne, przy poprzedniej reaktywacji użyty został jednak pojemnik z uszczelką, a logbook i tak zamókł. Albo pojemnik był wadliwy, albo ten typ nie nadaje się w tym miejscu. Na wszelki wypadek wymieniony został również pojemnik na tego samego typu i zobaczymy; jeśli sytuacja się powtórzy, przyjdzie zmienić miejsce ukrycia kesza.
UWAGA: kesz ma tendencje do samozanurzania się w maskowaniu, a do jego podjęcia niezbędne jest jakieś "cienkie ostrze".

Ludzie! Ale zagrzebany... Ale bliski przyjaciel keszerki - szwajcarski scyzoryk się miał okazję wykazać (chociaż każdy dziubek by tu sobie poradził byle długi). Stan wnętrza agonalny, rozwinięcie logbooka nie wchodzi w grę, jak i wyjęcie jego drugiej części.. zatem fotolog... Pomnik wzbudza sporo kontrowersji, ale ciekawy... Dziękuję za skrzyneczkę#940

Obrazki do tego wpisu:

Logbook is dead.

Nocą na cmentarzu z czołówką, coby się nie rzucać w oczy ;)

Obświeciłem co się dało i bez sukcesu, a że dalej się w oczy nie chciałem rzucać, więc daję do obserwowanych i byle do następnego podejścia.

Teraz doczytałem wpis A walona i pewnie kesz jest tam mocno zamaskowany, ale dzisiaj widocznie nie była na niego pora ;)

Zgodnie z opisem A_walon. Dziękujemy

6 stycznia 2022 14:18
Nowy rok keszerski zaczynam od...

REAKTYWACJA nr 01/2022
Reaktywant dokładnie w miejscu oryginała. Bez zmian w opisie kesza, no może tylko podniesienie skali trudności zadania do "2,5".
Co do samego kesza:
• teraz już zupełnie nie można go wypatrzeć
• z wymacaniem też może być mały problem
• przed podjęciem trzeba usunąć masowanie naturalne
• do podjęcia przydadzą się paluszki dziecka albo narzędzie (jakiś drut, patyk itp.)
• po odłożeniu zamaskuj kesza, ale bez przesady.
W związku ze sporym utrudnieniem w odnalezieniu, zwrócę się do właściciela kesza w sprawie umieszczenia spoilera.

UWAGA KOŃCOWA: prawdopodobnie dekonspiracja oryginała wynikła z tego, że w okolicy miejsca ukrycia kesza schodzi się kilka alejek cmentarnych i co chwilę ktoś się nagle pojawia, czasem nie wiadomo, z której alejki. Zatem zawsze trzeba zachować ostrożność przy podejmowaniu kesza.

Obrazki do tego wpisu:

SPIOLER tymczasowy

Ciekawe miejsce. Sprytna schowajka. Dzięki.

Ładne miejsce, niestety odwiedzone już w świetle latarek.

Hrabia wypatrzył ładnie wkomponowanego kesza. Dziękuję.

Spontaniczny mikrus w maskowaniu naturalnym.

Akurat uwierzę że spontaniczny ;))) 

Piękne maskowanie, ale odnosząc się do słów poprzednika, że nie da się wypatrzeć to trochę niekoniecznie bo ja najpierw zobaczyłem

a potem siągnąłem ;))) Fakt że trzeba stanąć w odpowiednim miejscu.

Ciekawa historia i super keszyk.

Dzięki.

Maskowanie bardzo mi się podobalo, perfekcyjna robota,dzięki :)

Nieodnaleziony spróbuję przy następnej wizycie. TFTC

10 lipca 2021 15:48
Dodam coś jeszcze do wielu znaczeń...
W okresie kiedy zginęła (a może też i zmarła w sposób naturalny) większość pochowanych tu żołnierzy radzieckich, ich armia na tych terenach, pełniła rolę okupanta i wywoziła stąd co się  dało (np. wyciętą trakcję elektryczną linii kolejowej Szklarska Poręba - Harrachov, archiwa niemieckie), choć określana była armią sojuszniczą.
Kiedy wojska sowieckie opanowały region jeleniogórski, tereny te zamieszkiwała ludność narodowości niemieckiej - czyżby niemiecka dziewczynka ich witała. A polscy osiedleńcy np. z kresów wschodnich, przybyli po czerwonoarmistach i zapewne dalecy byli od wyrażania wdzięczności za wywiezienie z ich rodzinnych stron. Żołnierz jest w zimowym mundurze - zatem kompozycja typu kwiaty do kożucha. Powstaje pytanie: czy opisane niejednoznaczności powstały na etapie tworzenia pomnika, czy to wyłącznie współczesna interpretacja na bazie ujawnianej historii tamtych czasów?
TFTC

Właśnie przeczytałem opis zarchiwizowanego kesza "Iwan" - kurcze, nie poznałem Iwana; teraz rozumiem, czemu on tu pasuje jak pięść do nosa (tak formą, jak i treścią). Pomnik stworzony na początku lat 50-tych, w okresie stalinizmu, pod nadzorem komitetu Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej w Jeleniej Górze, za aprobatą partyjnych władz powiatowych i państwowych, wykonany przez rzeźbiarza - Jana Serafina, któremu jako model służył jeden z podchorążych ze szkoły radiotechnicznej. Pomnik Wdzięczności dla Armii Czerwonej (zwany także Pomnikiem Chwały Żołnierza Radzieckiego oraz Pomnikiem Bohaterów Armii Radzieckiej). Uroczystego odsłonięcia dokonał przewodniczący Wojewódzkiej Wrocławskiej Rady Narodowej - towarzysz Szczęściak, 7 listopada 1952 r. (w rocznicę rewolucji październikowej). Cała historia powstania pomnika to kwintesencja PRL-owskiego socrealizmu. Zatem ten pomnik powinien trawić do Muzeum PRL-u w Kowarach, w danej fabryce dywanów.

A co do problemów ze znalezieniem kesza: einadęisćyzrtapywejatsozopeinacam. Jeśli podpowiedź idzie za daleko - usunę ją.