Znaleziona 25.08.2023 :)

dzieci w kaloszach, my w butach sportowych

-  było w miarę ok nawet bez gumaków :)

Dziś udało się dotrzeć do geokesza bez gumowców. Maskowanie trudno trudno przetoczyć w

No niespodziewajka na miejscu. Zdobyte bez gumowców.
Dzięki za kesza!

Informacja o gumowcach nieco mnie przeraziła, ale na szczęście udało się dojść suchą stopą. Na miejscu zdziwko, bo tego to się nie spodziewałem. Leci zielone. Dzięki!

Teleport na drugą stronę wydmy Lubiatowskiej i jedziemy (płyniemy?) dalej :)

Z Mańkiem i Koshackiem. Dziękuję!

Z Rogatkiem i Mańkiem

Znalezienie właściwego dojścia to podstawa.

Nie jest na razie bardzo mokro, ale kalosze się przydają. 

 

Z Rogatkiem i Koshackiem. Dzięki. Jak się wybierze właściwą drogę, to nie jest tak źle :) 

Ale zaskoczenie, jak żywyDzisiaj można było suchą stopą. Dziękuję i pozdrawiam.

Udało się w obuwiu standardowym;-). Kesz znakomity! Dziękuję, pozdrawiam:-).

Kalosze są dla mięczaków! Sandały wystarcza! Pierwsza skrytka z cyklu, w czasie spaceru z Lubiatowa do Białogóry. Maskowanie pełen wypas. Tftc

Znaleziono dzięki za skrytkę TFTC

obyło sie bez kaloszy

Jako wielbiciela kaloszy, wędrówek po bezdrożach i Bychowianki nie mogło mnie tu zabraknąć już na etapie powstawania kesza :)

TFTC!

Rodzinnych spacerów ciąg dalszy i kolejna skrzynka podjęta. Maskowanie może i widoczne ale zaskoczyło nas bardzo pozytywnie☺

Mom I Like to Find it! Pogoda sprzyja, warto podjąć . Piekny Dziubek. Dziekuje razem z Miki.

Dziś nie było problemów z podjęciemPięknie się prezentuje

A MILFów szukałem razem z Badzią Gadzią :)

Dzięki 

Skrzynka podjęta w większej ekipie podczas eventu Black MajóVka IV - W czasach zarazy

Super wyprawa po skrzynkę, po drodze odwiedziliśmy punkt czerpania wody :)

Dzięki za skrzynkę i pokazanie miejsca !

Zbiorowy FTF! Tftc! Hej ho, hej ho na M.I.L.F.y by się szło - z Hearty, Abyduduije, Zacharem i resztą zgrai - o okolicznej skrzynce słyszałam odkąd dotarłam na ognisko, ale jakoś nikt nie wyrażał ochoty na wieczorne taplanie się w błotku;) Ale jak już się ogrzali, pojedli i pogadali to areckis wyciągnął wodery i zmobilizował nas do wymarszu. Dotarliśmy na brzeg kolejnego bajorka, przeczącego doniesieniom o globalnej suszy, a na GiePSie wciąż widniało 80 m do kesza. Delikatne chrząkanie autora skłoniło nas do poszukiwań innej drogi ataku i tak udało nam się zniwelować odległość do metrów 20. No to teraz wszystko w rękach śmiałków - usprzętowionego po zęby areckisa i nonszalancko kroczących w strojach codziennych Zueiry i Cezexa. Zueira mimo wziętego prysznica postanowiła nawet popływać;P Ostatecznie okrzyk radości i nasi bohaterowi wracają z tarczą. Fotki finału wywołały gromki śmiech - szkoda, że nie dane mi było osobiście tam dotrzeć;)))

Rowerowe polowanie na MILFy z Zueirą.

Coś tam ktoś przebąkiwał, że jakiś ftf się pojawił, Sir Black się odgrażał, że miło to już było, ale ciepło ogniska i moc % zdawała się wygrywać. Nawet Zueria odmówiła kolejnej skrzynki.

Ni z tego ni z owego zebrała się ekipa i zarządzał wymarsz. Pobiegłem po Zueirę, ake ta twardo odmówiła po czym złapała pierwsze lesze ciuchy i latarkę i pobiegała na punkt zbiorczy ze mną.

Z początku szło nieźle. Ubita droga, dobre tępo, ale każdy wiedział, że coś jest nie tak.

"O jaka ładna ławka wystaje z wody".
"Jak zatrzymać wodę w lesie" - tablica informacyjna. Czyli wg standardu na tej ścieżce.

Jeszce Sir Black zrobił sobie lożę szyderców.

Po dotarciu do optymalnego punktu wyznaczonego przez Kikę pozostało przejść "tylko" 20m i znaleźć skrzynkę. Nic prostrzego. Nie licząc Zueiry, która mało nie utopila telefonu razem z całą sobą.

Po powrocie mimo "suszenia drewna" jakoś dziwnie wsyzscy siedzieli bliżej ognia...

Daję zielone za przygodę i zalany las. Taki widok to rzadkość.

Zbiorowy FTF o północy. Wyciągnęli mnie spod prysznica, bym zaliczyła kąpiel; na szczęście telefon ją przetrwał. Brnęłam w forpoczcie, jak zwykle w sandałach i spódnicy, Cezex za mną, wylewając wodę z kaloszy, a i tak Areckis pierwszy wypatrzył.

[FTF] grupowo.

SirBlack męczył nas na evencie i męczył, że się ściemnia, że ostatnia chwila, że jak nie teraz to dopiero jutro. W jego oczach można było znaleźć mieszankę: niepewności, zniecierpliwienia, zniechęcenia i %. W końcu najstarszy w towarzystwie (nie licząc tego MILFa, który nas nachodził) musiał podjąć decyzję - idziemy. powyciągaliśmy ludzi z łóżek, spod ławek, spod pryszniców i poleźliśmy w noc nie wiedząc co nas czeka.

Miało być blisko, szybko, łatwo. A może chcieliśmy, żeby tak było. 

Było dalej, wolniej i trudniej. Czy to gorzej? Nie sądzę.;)

Ja to tam podejmowałem w woderach, ale szacun dla zueira i Cezexa, że jeszcze chciało im się moczyć.

Dzięki za kesza, pokazanie miejsca i możliwość zmierzenia się z terenem.