Znaleziona przypadkiem podczas prac leśnych. Nawet nie wiedziałem, że jest taka świetna zabawa. To moja pierwsza skrzynka i na pewno nie ostatnia. Dzięki Lumen. 

Znaleziona z Gackkiem podczas zwiedzania Ścinawy i jej bliższo-dalszych okolic :)

Znaleziona na wyprawie Ścinawa i akalice z Aki.

No kurde jakoś trafiłem bez open sprawdzacza, ale czad. Dzięki

jako że było jeszcze trochę czasu ( tak z 1 h) to na powrocie ze Ścinawy jeszcze i tu wraz z Marcello i z Połówką zrobilismy rundkę wokół tego miejsca , kesze sympatyczne , miejsce ciekawe , przyjemnie sie wędrowało , dziękuje za cały projekt 

Ostatni kesz na zakończenie tej ścieżki i całego keszerskiego weekendu :)

Dzięki!

Idź tu człowieku z krejzolami starymi wyjadaczami na kesze a zepsują zabawę i znajda kesza finałowego bez kordów:p dziękuje za skrzynkę przyjemne okolice 

#3400

W końcu kesz na reko. Bo zamiast kolekcjonować faunę zamieszkującą ten ekosystem (ha, coś się pamięta z tej biologii) to trafiłem od razu na FINAŁ. Bo ja chodzę na azymut, jak prawdziwy biegacz na orientację (nawet jak chodzi a nie biega) ;)

Więc finał taki spoko, ale potem poszedłem na pierwszy etap i był mega (mimo że się nie bawiłem w Indianina sprzedającego swoje rdzenne ziemie). To jest naprawdę super idea. Szapoba czy jak to się pisze ;) 

Ten mulciaczek bardzo mi się podoba, może dlatego że odziwo gładko poszło. Super przygotowane zadanie. Finał wygląda jakby walczył o życie, jakiś wściekły, niewyspany borsuk go dopadł może? Dziękuję i pozdrawiam.

PS. Leci zielone.

Skrzyneczka podjęta razem z Meksha podczas zdobywania Rezerwatu Odrzysko. Po dotarciu na miejsce, nie mogłyśmy uwierzyć, że pokrzyw nie ma! Niestety nasze "szczekające" towarzystwo pozostało, bo co jakiś czas się odzywało, czasami bliżej, czasami dalej. Pierwszy etap szybko został przez Meksha wypatrzony i po chwili zrozumiałyśmy z czym mamy się zmierzyć, a tu nawet wysiedzieć się nie da, bo miałyśmy wrażenie, że całe leśne robactwo wzięło nas za cel. Meksha jednak postanowiła chwilowo nie zwracać na nie uwagi i z ustaleniem kordów finałowych poszło sprawnieNa szczęście finał dawał nam nadzieję na oddalenie się od dzików, więc nie tracąc czasu prawie pobiegłyśmy na kordy. Uff, bieguśkiem znalezione co trzeba i wpis zrobiony jeszcze szybciej niż do ObrzydlakaPo odłożeniu i zamaskowaniu skrzyneczki wystartowałyśmy do samochodu i w końcu ujrzałyśmy drogę i najwspanialszy keszowóz na świecie, ratujący nasze zadki, choć nie do końca, bo zagościł w nim szerszeń, ale tak szczerze: walić to, najważniejsze, że nie miałyśmy spotkania oko w oko z takim słodkim ryjkiem, który zawsze fajnie prezentuje się na zdjęciach lub w zoo. Dzięki za skrzyneczkę, moc wrażeń, świetny komentarz na koniec z zaskoczeniem, że my w nocy, po lesie...Z gwiazdeczką powrócę niebawem, tylko wcześniejsze długi spłacę i na nią nazbieram.

Edit: Z przyjemnością wracam i długi spłacam. Trochę to trwało, ale na szczęście się udałoJeszcze raz śliczne dzięki!

Z poprzedniego "obrzydłego" kesza rwałyśmy na latarkach przed siebie, smagane pokrzywami, na azymut. Ja z badylem w dłoni, żeby robić hałas (kiepsko to szło), przeszłam płynnie do odgarniania nim pokrzyw. Prawie jak maczeta :D 

Po dziewczyńsku straszyłyśmy dziki, które szczekały gdzieś w ciemnościach, czyli głośno wypowiadałyśmy zaklęcia odstraszające: "Dziki, idziemy! Uciekajcie!"Zaklęcia zadziałały, zatem chyba musimy się mianować wiedźmamiAle wtedy nie było nam do śmiechu, bo w głowie miałyśmy dziczą presję a przed nami... mulciak! Kiedy my się spieszymy! A tu coś trzeba będzie liczyć! Na kordach (już łysych od pokrzyw) namierzyłyśmy szybko 1 etap i... jakie kolorowe! I co za pomysł! Aż zapomniałam na chwilę o dziczyźnieSzybka akcja i jesteśmy przy keszu. Maskowanie rozeszło się w szwach, bo spleśniało, jednak skrzynka sucha, cała. Szybki wpis do logbooka, zapamiętujemy godzinę i lecimy do auta! Wtedy też posłałyśmy wiadomość do Lumen, że jej nienawidzimy! Pamiątkowe upiorne zdjęcie podświetlonych twarzy i mkniemy do cywilizacji, czyli do polnej drogi szumnie zwanej pożarową, albo w ogóle drogąPo drodze strzepujemy z siebie miliony kleszczy które wędrują po głowie (nawet podczas jazdy powrotnej, wyrzucałyśmy je przez okno!) Dopadamy auta a tam w środku... szerszeń! Jakaś wyjątkowa kumulacja zwierzyny dzisiaj. Wsiadamy do auta i przychodzi pełna zdziwienia wiadomość od Lumen: "To wy robiłyście w nocy Odrzysko?" :D

Zostawiam tu zieloną jak pokrzywy gwiazdę nienawiściZa dziki, za krzaki, za chmarę komarów (jednogłośnie stwierdziłyśmy, że lubimy nawet komary, wolimy je od dzików), za deszcz kleszczy i wszelakiego robactwa. I za ten kolorowy 1 etap. To była niezła przygoda. Przeżyłyśmy :D

Padło pytanie czy jestem pewien, że liczę w dobrą stronę. Odpowiedziałem, że tak, nie jesteśmy w Australii. Niewiele się pomyliłem - wyszłoby wybrzeże Indii.

Majstersztyk roboty ręcznej. Tftc. 30 maja 2021

Super skrzyneczka, dla mnie number one z Odrzyska, po prostu podobało się bardzo.

Kasia już chciała wymieniać fanty, ale w ostatnim momencie ją uświadomiłem, że to na coś się i nam i kolejnym może przydać :)

Skrzynka znaleziona podczas drugiego wypadu na zaległości do Lubiąża.

Dzięki za kesza.

1 etap oryginalny, jeszcze takiego nie widziałem a już trochę widziałem ;))) dzięki

Cóż powiedzieć, rewelacja,znakomita, super i jeszcze będzie mało,dzieki :)

Znaleziono

Przyjemny multaczek i nie trzeba się było bardzo długo przedzierać przez te świeżutkie pokrzywy.

Dziękuję.

Wisienka na odrzyskowym torcie. Co jakiś czas pojawiają się kesze, które wyrywają człowieka ze schematu i pokazują, że jeszcze setki razy będzie się zaskakiwanym pomysłowością i kreatywnością. Morowa zagadka to jeden z tych keszy. Finał też bardzo cieszy oko, ale pierwszy etap niepodzielnie rządzi. Polecam i dziękuję bardzo!

nie ma to jak multak wieczorową porą - taki tajemniczy interesujący błyskotliwy-wielkie dzięki super pomysł ten wiesz który :)

Tu na zakończenie spaceru w miłym towarzystwie mieliśmy dwa w jednym - edukacyjny grill i super pomysł na multaka. Dziękujemy i OCzywiście rekomendujemy tworzenie oraz poszukiwania takich skrzynek.

Morowa zagadka rozwiązana wzorowo i finałowo oczywiście. Poeventowy spacer z mężem i bardzo sympatyczną ekipą poznańską: RoDaJJ, Dptak, Vilku, Buniaczek, Algida, Redan. Dziękuję za skrzyneczkę:)

Po-spotkaniowy spacer po rezerwacie w większym towarzystwie: Buniaczka, Algidy, Redana, RoDaJJ, Dptak, Illy i jej męża.

Wszystkie skrzynki projektu fajnie schowane w dosyć dziewiczym terenie, zabawy jak i kleszczy sporo

Pozdrawiam założycieli

Ruszając na porezerwatowanie keszy z GŚ zastanawiałem się, czy idziemy w właściwą stronę, żeby potem nie nadkładać drogi przez multaka. No i oczywiście poleźliśmy w złą mańkę. Na szczęście to tylko offset i to krótki.

Świetny pomysł. Dzięki.

Dałem tu się zrobić w konia. Dobre miejsce wytypowane to musiałem przekombinować dostarczając sobie dłuższej zabawy. Ciekawe to o srokach, ktoś im zrobił kiedyś złą reklamę. Fajny mulciak. Dzięki.

Hello,

Ostatni keszyk na przyrodniczej pętli. Na starcie lekkie "co?", a po chwili pojemnik w rękach :)  Pzdr, Wojtek

Pierwszy etap z lekka się opierał, chociaż krążyliśmy wokół niego jak sępy. ;-)

Fajny sposób wyliczenia kordów. :D

Dziękujemy za przyjemną skrzyneczkę. :-)

Morowa ekipa poszukiwawcza, to i multak długo się nie opierał, dzięki za kesza. To moja 1600 znaleziona.

TFTC!

Genialne rozwiązanie, aż  chciałoby się powiedzieć "Amen" na końcu. Dzięki!

(Wpis później)

Matka założycielka o mało nie zabiła mnie wzrokiem, kiedy najpierw wyciągnąłem finałSorki, tak wlazłem. Ale sumiennie poszliśmy na pierwszy etap i rozkminiliśmy dewocjonalia. Święty....tfu, świetny pomysł, za który leci zielone!

No cuda nad cudamiwielkie dzięki za świetną zabawę :)

No tu drudzy... W naszej ekipie warszawsko-dolnoslaskiej...
Aleja pokrzyw po kolana ufff ale udało się bez ofiar. 

Pierwszy etap czaderka, ponyslowy. 
Sympatyczny keszyk z serii.