Znaleziona z Gackkiem podczas zwiedzania Ścinawy i jej bliższo-dalszych okolic :)

Znaleziona na wyprawie Ścinawa i akalice z Aki.

Dobrze że wiem jakie atrybuty ma głóg. Skrzyneczka szybko wpadła. Dzięki

jako że było jeszcze trochę czasu ( tak z 1 h) to na powrocie ze Ścinawy jeszcze i tu wraz z Marcello i z Połówką zrobilismy rundkę wokół tego miejsca , kesze sympatyczne , miejsce ciekawe , przyjemnie sie wędrowało , dziękuje za cały projekt 

Keszyk na rozpoczęcie tej ostatniej ścieżki podczas powrotu ze Ścinawy. Keszyk znaleziony bez najmniejszego problemu.

Dzięki za kesza!

Nie wiem czemu się czepiają jakieś pojedyncze owoce głogu były na drzewie ;p dziękuje za kolejna skrzyneczkębardzo przyjemna okolica 

#3399

Nazwa kesza mówi za siebie. 100% racji. A po co czytac jakies spojlery jak może zamiast tego 20 minut przedzierać się przez pokrzywy i płoszyć.... kurde nie wiem co tak wrzeszczy. seriously dziki????

Se ten głóg na Głogowskiej zasadźcie i zróbcie kesza a nie w tym buszu (wiem ze w zimie było inaczej, ale w lecie to BUSZ!!!!)

Skrzyneczka podjęta razem z Meksha podczas zdobywania Rezerwatu Odrzysko. To, że 2 metrowe pokrzywy nie robiły już na nas wrażenia, wiedziałyśmy od jakiegoś czasu, ale z uwagi na to, że ciemność nas zastała, to nawet nie patrzyłyśmy za bardzo przed siebie tylko na gps, bo nic nie było widać. Po dotarciu na miejsce, chwilę się pokręciłyśmy, bo pierwotnie rozglądałyśmy się na złej wysokości, ale nagle usłyszałyśmy pieska. Szczeknął raz, drugi i trzeci i mogłam wtedy cicho siedzieć, a nie się odzywać. Jednak ja, jak to zawsze, gęby na kłódkę nie umiem trzymać, więc wypaliłam: o ciekawej porze ktoś przyszedł do lasu z pieskiem... Chwilę później bardzo żałowałam, bo po moim tekście Meksha spojrzała na mnie bardzo dziwnym wzrokiem i oznajmiła: to nie pies, to dzik! Przez chwilę nie chciałam jej uwierzyć i starałam się nawet ją przekonać, że dziki tak nie "gadają", ale jak usłyszałam nagle 2 "szczeknięcia" z lekko różnych stron i się w nie wsłuchałam to cała nadzieja poszła w piz.. Dało to nam jednak świetną motywację, skrzynka prawie od razu trafiła w nasze ręce, a wpis był ekspresowy, nigdy w takim tempie nie wpisywałam się do skrzynki, aż do dzisiaj. Po zamknięciu skrzynki, nastąpiło szybkie spojrzenie na gps i prawie zamarłyśmy! Kordy ostatniej skrzynki ze ścieżki, jak również samochodu prowadziły prosto na nasze nowe "szczekające" towarzystwo. Kiedy Meksha wypaliła na temat gazu to lekko się rozweseliłam, bo wyobraziłam sobie ją na przeciw dzika, psikającą gazem.... To byłby niezapomniany widok, choć pewnie dużo czasu nie zostałoby mi do pamiętania.... Suma sumarum trzeba było podjąć decyzję i iść na przód, bo wstecz bym nawet kroka nie zrobiła, ale co tam! Nie ma się co łamać! Przecież przed nami nie tylko dzik/dziki, ale również mulciak! Za moc niezapomnianych wrażeń wrócę z gwiazdeczką, gdy długi spłacę i na nią nazbieram. Dziękuję!

Edit: Z przyjemnością wracam i gwiazdkowe długi spłacam :)

No wybrały się dziewczyny do lasu i słonko zaszło...  I tu się zaczął hardcore, bo się skończyła "cywilizacja", czyli musiałyśmy na przełaj do kesza, choć jeszcze przez krótki czas miałam nadzieję, że tam jakaś ścieżka drobna prowadzi... albo przynajmniej, ze wypatrzymy jakieś mniejsze pokrzywy. Tutaj też nastąpił przełom pokrzywowy, czyli nam zobojętniałyJeszcze na samym początku piekły mnie kolana (miałam długie spodnie, żeby nie było), ale powtórzyłyśmy sobie znane hasło (ile w nim prawdy?), że pokrzywy są zdrowe (może to chodzi o herbatę z pokrzywy?) i rzuciłyśmy się w gąszcz nie zważając na ich wysokość (ponad głowę). Przestały też parzyćSzłyśmy na azymut. Było strasznie! Pocieszał fakt, że oba gpsy wskazywały ten sam kierunek. Poza liśćmi pokrzyw nic nie widziałyśmy, jak we mgle - latarki miały więc niewielki zasięg. Niedaleko kesza jednak zrobiło się bardziej przejrzyście i namierzyłyśmy kesza. Kesz jak kesz, szybki wpis i... i wtedy usłyszałyśmy TO. LuckyDragonPL stwierdziła, że to pies szczeka. Raz, drugi, jak tylko któraś z nas się odezwała, ten pies szczekał. Ale dziwnie szczekał, jak mutant... Zaraz... przecież to dzik! Pojawiła się konsternacja bo LuckyDragonPL chyba  nie do końca mi uwierzyła. Ale to był dzik. I gdzie? na trasie do następnego kesza! I do auta! A tu ciemno, żadnej drogi, pokrzywy, a ja zapomniałam zabrać gaz pieprzowy z domu (na dzika to słabe, ale jednak lekko dodałoby nam otuchy). Rozejrzałyśmy się po okolicy, jak wygląda droga ucieczki na drzewo i podjęłyśmy prawdziwie męską decyzję, że spierdzielamy. A gdzie? Wprost na te szczekające dziki! Zrobiło się na prawdę upiornie...

Takie emocje były, że uhonoruję kesza gwiazdą, bo głupio byłoby się tak emocjonować na niegwiazdkowym keszu :D

Level nienawiści do Lumen wzrósł gwałtownie z pierwszym szczeknięciem dzikiej świni :D

Rodzina kazała przekazać, że tutaj to już była przesada z tym łażeniem na przełaj przez zarośla. Ja tam jestem przyzwyczajony, ale oni byli pełni nadziei po wyjściu z pokrzyw na drogę przy Starorzeczniku. Nadziei która została brutalnie zdeptana kiedy chwilę wcześniej na skrzyżowaniu zapytany "W lewo czy w prawo?" odpowiedziałem... "Prosto" :-D.

Żyworódka dalej strzeże kesza.

Skrzynka znaleziona podczas drugiego wypadu na zaległości do Lubiąża.

Dzięki za kesza.

Kręciło nas i w lewo i w prawo, natomiast podpowiedź bardzo pomogła bo przynajmniej wiedzieliśmy gdzie strażnika szukać ;)) dzięki

Keszynka namierzona, żyworódka niestety nie, dzięki :)

Muszę uważać przy głogu. Tutaj na szczęście poszło bez rozlewu krwi.

Dziękuję.

Nazwa, że tak powiem, na bogato :))) A to przecie takie miłe keszątko... Asysta przy zakładaniu. Dziękuję bardzo!

bardzo ładne zdjęcie w opisiejaszczurki nie widzieliśmy bo o tej porze to one już śpią a budzenie ich było by "obrzydliwe "nieprawda?-dzięki za keszyka

Miła spacerowa i oczywiście edukacyjna skrzynka. Nie widział obrzydlaka, kto nie zaglądał na pewną uczelnię.... Dziękujemy.

Jeśli obrzydlak zjada komary to ja takiego obrzydlaka chętnie zaadoptuję;) Poeventowy spacer z mężem i bardzo sympatyczną ekipą poznańską: RoDaJJ, Dptak, Vilku, Buniaczek, Algida, Redan. Dziękuję za skrzyneczkę:)

Po-spotkaniowy spacer po rezerwacie w większym towarzystwie: Buniaczka, Algidy, Redana, RoDaJJ, Dptak, Illy i jej męża.

Wszystkie skrzynki projektu fajnie schowane w dosyć dziewiczym terenie, zabawy jak i kleszczy sporo

Pozdrawiam założycieli

Oj, w rezerwacie, to raczej obleśniak. TFTC!

No to jest prawdziwy obrzydlak. Widziałem kiedyś filmiki z jego udziałem, niezły zawodnik w walce z szerszeniami i pająkami. Dzięki za skrzyneczkę.

Hello,

Dlaczego obrzydlak? Przyroda jest całkiem ładna! Pzdr, Wojtek

Ja rzekłbym milusiak, dzięki za kesza.

Ponieważ ponad wszystko cenimy sobie spacery po lesie, nasz wybór, w pierwszym rzędzie, padł na odwiedzenie tej ścieżki (zwłaszcza, że w późniejszych godzinach spodziewaliśmy się deszczu).

To był strzał w dziesiątkę: piękna, pachnąca i rozkwitająca natura, której leśną ciszę przerywały tylko śpiew ptaków i brzęczenie owadów ukoiły nas i sprawiły, że nabraliśmy wigoru.

Jako pierwszy przywitał nas tu Obrzydlak, zupełnie niesłusznie noszący taką niepiękną nazwę. :P

Dziękujemy za sympatyczną skrzyneczkę. :-)

TFTC!

Spacerowo, dzięki!

Obrzydlak obrzydlakiem, ale keszyk w łapkach! dzięki.

Obrzydlak wypatrzony przez najmłodszego członka ekipy. Po drodze miłe spotkanie na szlaku z ForgottenSilesia, Elfikiem i Chochlikiem.

Prawidłowo wytypowane drxewo i jest kesz.
Dzięki za kesza.
Złapane w  warszawsko-dolnoslaskiej ekipie.

Nie taki znowu obrzydlak. Dzięki.