Ni z tego ni z owego Czoko przypomniał sobie o keszowaniu.

- Tato, a czy chodzisz jeszcze na kesze?

- Czasami.

- A czy ja też mógłbym pójść na kesze?

- A masz ochotę?

- Tak

- A przeszkadza ci, że jest ciemno?

- Nie ja nawet lepiej widzę po ciemku...

I tak 10 min później wylądowaliśmy tutaj. Testując chodzenie w ciemności ku ogólnej naszej uciesze ;p

Cóż mam rzec - genialnie się bawiłem. Dziękuję za okazję do spaceru z Czoko.

#3993
I znowu walka na rowerze przez te chaszcze... Kesz się całkiem nieźle maskuje (mimo braku maskowania). A za rogiem stoi całkiem nowa ambona...

Po długo wyczekiwanym sukcesie przy okolicznym letterboxie podjechałem jeszcze kawałek dalej, żeby rozprawić się kolejnym uprzednio zaliczonym DNFem. O dziwo kesza rzeczywiście wtedy nie było (o dziwo, bo zdążyłem to już zwalić na sezonową geoślepotę) i to zalogowane nieznalezienie do czegoś się nawet przydało. Tym razem już bez problemu udało się namierzyć mikrusa. TFTC!

Ambona praktycznie rozebrana. Nowy pojemnik (czarna PET-ka) w drzewie ze znakiem.

zawieszona

Kolejny dzień pięknej pogody i kolejne rowerowe keszowanie. Tym razem wybrałem się w okolice Zajączkowa, gdzie pojawiły się ostatnio nowe skrytki w ramach serii GO WRO.

Tutaj się nie powiodło. Patrząc na logi poprzedników miałem nadzieję, że uda mi się chociaż namierzyć sam logbook. Dopiero teraz, przy logowaniu następnego dnia, zauważyłem wpis j_janusa, co sugerowałoby, że kesz jest, a ja znowu zbyt szybko dałem za wygraną.

Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga na instagramie @geocaching_emperor gdzie dodaję posty ze swoimi znaleziskamiUwaga na spoilery!https://www.instagram.com/geocaching_emperor

Niedzielne popołudnie umiliłem sobie wyczyszczeniem terenów w okolicy Świniar, oraz nowości-reaktywacji z serii GO WRO. Fajnie, że skrzynki z tego projektu są utrzymywane przez ich autorów. Tutaj bez kłopotów :)

Dzięki za skrzynkę, pokazanie miejsca i przygodę!

TFTC!

W przeciwieństwie do Weskera w błocie utytłałem samochód, nie siebie :-).

Zastanowiło mnie, że to już któraś powalona ambona w tej okolicy. Albo miejscowi nie lubią myśliwych, albo lokalne koło wyjątkowo o nie nie dba. Ze skrzynką poszło błyskawicznie.

Ambona chyba zmęczona bo "położyła" się spać. Maskowanie naturalne  skutecznie przysłoniło mi kesza. W drodze do kesza wpadłem w wielkie błoto. Nici z dzisiejszych zakupówDzięki za keszyk.