Pojemnik odnaleziony na ziemi po wpisach wszystko zostało odłożone na miejscu, dziękujemy.

Skrzynka znaleziona w czasie służbowego pobytu w Gołuchowie. Przebywałem kilka dni, ale ze względu na upływ czasu wszystko loguję z jedną datą. Bardzo też przepraszam Założyciela, ale niestety szczegółów nie pamiętam. Same okolice zrobiły na mnie spore wrażenie, Wielkopolska nie mysi być monotonna. A pałac i park świetnie zachowane, na pewno warte odwiedzin. Spokojnie można spędzić pół dnia w nich i ciągle będzie za mało czasu by wszystko zobaczyć.  
Na miejscu, o ile dobrze pamiętam,  poszło bez większych kłopotów.
Dziękuję za założenie skrzynki i pozdrawiam Założyciela.
Jacek

Kościół z zewnątrz nie robi specjalnego wrażenia, ale warto zajrzeć do środka. Keszyk fajnie wkomponowany w miejsce ukrycia.

Dzięki za kompleksowe pokazanie Turska. 

Zawartość w stanie agonalnym, wszystko tak przemoczone i zgniłe że nadawało się tylko do kosza. Zostawiłem w maskowaniu mikrusa z logbookiem zastępczym. Dzięki za przypomnienie miejsca, byłem tu kiedyś na wycieczce pokomunijnej, ale oprócz nazwy miejscowości - dziura w pamięci.

Najpierw pomyliłem drzewa, później poszło już migiem. ;)

Dzięki!

Szybkie podejrzenie jak tam keszyk. 

Wielka prośba do keszerów - proszę nie wrzucać fantów, niepotrzebnych kartek i śmieci w keszu. Taki mikrus ma za mało miejsca na to. 

Ze względu na remont dachu kościoła skrzynka będzie tymczasowo niedostępna.

Skrzyneczka na miejscu. Dzięki

Poprawiono miejsce ukrycia skrzynki. Przy odkładaniu dobrze wciśnij do końca. 

Miejsce odwiedzono w czasie krótkiego wypadu. Dziękuję. 

Barok to nie moja bajka więc gdyby nie kesz na kościele nie zatrzymałbym wzroku ani przez mgnienie. Dzięki keszowi stało się inaczej, a przychylny zbieg okoliczności sprawił, że sąsiednią OP99FZ podejmowaliśmy tuż przed końcem mszy. Zbliżając się przez park do Ogrójca naszych uszu doszły ostatnie strofy nieznanej pieśni. Szło to jakoś tak: „na-nana, nie ma już wina, jak się naaapić, na-nana”. Wydawały się nie na miejscu wyśpiewywane podczas sumy ale że my z kościelnymi zwyczajami jesteśmy na bakier, to pewnie się nie znamy. Ale nie dlatego zbieg ów wzięliśmy za przychylność Losu, żeśmy mogli wysłuchać o braku wina ale dlatego, że udało nam się zajrzeć do wnętrza sanktuarium. A to w dobie kościołów poza godzinami nabożeństw pozamykanych na trzy spusty nie lada sztuka. No tak, barok, w dodatku w niezbyt zdobnym wydaniu, to i patrzeć teoretycznie nie było na co. A jednak. Raz, że zobaczyliśmy nad ołtarzem obraz nie byle jaki, bo zazdrosny o zdolności dywanów i - co ważne - w zdolnościach tym konkurentom nieustępujący. A dwa, że legendę z opisu można sobie prześledzić w formie obrazkowej, na podobieństwo komiksu wymalowaną w postaci fresków na suficie. Potem Ogrójec i niemniej od ołtarza cudowny piasek aż w końcu jeszcze parę kroków  po samego kesza. Trochę poprawiliśmy kamuflaż przypasowując maskowanie staranniej do obiektu niż raczyli to zrobić poprzednicy. Rozczulające to „serce”. W podzięce za pokazanie cudów, o których nie mieliśmy pojęcia, nakłonienie do zboczenia z trasy do Turska i niejako w docenieniu wszystkich trzech turskich keszy (zwłaszcza OP99FZ i tego tu: OP99FG) zostawiam zieloną gwiazdkę. TFTC!

Zapomniane sanktuarium, jedno z resztą z wielu w Polsce. Bardzo natomiast lubię takie miejsca, mającą bogatą historię, a teraz będące na uboczu tzw. ruchu pielgrzymkowego. Dzięki za kesza !

Razem z zago.

Świetny pomysł na schowanie ( ciekawe skąd wzięło się tam to serce).

Razem z Szablą i Blondi. Dziękuję. 

Skoro już byłem w Pleszewie to grzechem było nie podjechać kilka kilometrów po kesza. Miejsce mi znane z dzieciństwa bo pamiętam jak Ojciec zabierał mnie czasem na odpust. Skrzyneczka po chwili zlokalizowana bo pierwotnie obrałem nie to miejsce poszukiwań ale po chwili się zreflektowałem i poszło z górki. Maskowani dobrze wkomponowane w otoczenie. Dzięki. STF.

Dobrze, że mszy nie było akurat bo może skaplikowalo by to sprawę. Tak to trzy szybkie kesze za nami.