Morelowy przystanek wypadł jak najbardziej okazale.  Spodziewani i niespodziewani goście. Wszyscy uśmiechnięci i radośniNie zabrakło też miejscowego kultowego napoju z owoców moreli w stylowych różowych naczynkachDzięki za fajną zabawę i do szybkiego zobaczenia na kolejnym... nie koniecznie morelowym...przystanku!!! ;-)

Faktycznie wpis Victora+ rozwala system i ciężko cokolwiek dodać,miło spędzony czas z ludźmi szukających plastiku po lasach!!!

Po podsumowaniu Victora+ jak zwykle ciężko coś dodać;P Także skupię się na podziękowaniach dla: kwidzyńskiej ekipy pod wodzą Elmo za organizację tak wyczekiwanego spotkania w realu, dla samozwańczych służ sanitarnych za urozmaicenie nam zabawy, dla moich rowerowych towarzyszy - Victora i Safrina (E! Czekam na foty) - oraz dla nieocenionej moku.stg, która mnie poratowała podwodami (no i za wspólny FTF of couse;))) Fajnie było Was wszystkich zobaczyć, zwłaszcza że niektórych po wielu, wielu latach;D

Na dwa dni przed spotkaniem jedziemy z Safrinem na rowerach i rzuciłem propozycję…

Uśmiech Safrina oznaczał TAK! Jedziemy.

Ale nie możemy tak normalnie przyjechać, trzeba zachować konspirację żeby Elmo nie wiedział

Dlatego wysłałem gołębia z listem do naszego szpiega z Pomorza

Kika zrobiła rozeznanie i sprzedała nam info co, gdzie, kiedy, jak

Nadszedł czas pakowania na wyprawę i takim oto sposobem zostały mi 3h snu 

5:00 Safrin podjeżdża pod klatkę i ładujemy bambetle oraz rowery

Po drodze kawka, małe zakupy, zgranie gpxów na garminy,

ostatnie szlify przed keszowaniem

I już pedałowaliśmy z Kiką po pierwszą skrzynkę

Kika postanowiła robić zgrywę w logbookach i podbijać pieczątkę kuriera i moku.stg (znalezioną kilka tygodni wcześniej przy innym keszu)

Kesze wiodły krętymi ścieżkami, raz pod górę, a raz pod górę, raz pod wiatr, a raz pod wiatr ;-)

Skrzynki padały od strzała w tak mocnej ekipie, aż do momentu kiedy na trasie pojawiła się ekipa z Kwidzyna. Trzeba było wykonać konspiracyjne manewry, aby pozostać niezauważonym. Udało się minąć ich niepostrzeżenie i dołączyliśmy już do Kiki.

Kilka skrzynek później keszerskie radary kuriera i moku.stg namierzyły nas. Udało się nawiązać pakt i dalej mogliśmy pedałować niezauważalnie po Pomorzu.

Na koniec wspólnego keszowania zrobiliśmy wspólne zdjęcie na ławeczce w Prabutach

Przyszła pora na punkt kulminacyjny wyjazdu i wejście smoka na event

Chwilę później impreza przerodziła się w covid party

Porządku na spotkaniu strzegły służby porządkowe z Elmo i kurierem na czele

Don Vito wziął coś do pisania, ale wypadło mu z kieszeni  ;-)

Leone przyciągnął połowę spotkania do swojej skrzynki serwisowej

Marcin_Rio całe spotkanie trzymał swoje kulea później nimi rzucał na prawo i lewo

No doooobra to ja nimi rzucałem na prawo i lewo, Marcin trafiał do celu ;-)

Kurier tymczasem popisywał się swoimi zdolnościami alpinistycznymi

W pewnym momencie zapuściłem się z żuczkiem, biedaKlubem i Redzim23 w dżunglę

A gdy wróciliśmy to służy specjalne aresztowały jakiegoś rowerzystę za łamanie obostrzeń

I pojechały z nim na stację po piwo ;-)

Na koniec wróciła Kika i mówiła coś, że rzucała dzieckiem razem z moku. Kto rzucił dalej ja się pytam?

Wszystko fajnie, ale przede mną i Safrinem pozostał powrót rowerami 40km do samochodu…

Nic tych rzeczy! Na lokalsów można liczyć. Połączone siły Elmo i Redziego dostarczyły nas do celu 

Widząc na mapie, że Kwidzyniacy i Rijowiacy i Starogardczaniecoś szykują to włosy na rękach stanęły mi dęba. Ufff, dobrze, że tylko włosy ;-). Nie ma co się dziwić jak macie tam na północy tak zgraną ekipę. Trafiło się, że cały weekend miałem wolny i tak jakoś wyszło, że na dwa dni przed Morelowym spotkaniem zacząłem coś kombinować. Dzięki Kika za rozeznanie i oczywiście za miło spędzony dzień na keszach! Dzięki Marcin_Rio, Redzi, Elmo za nowe kesze! Dzięki Redzi za podwózkę! Elmo - dzięki za wszystko! 

Łooo Panie, to już drugie moje spotkanie w tym roku i znowu trafiło na mocną ekipę :)

Jak to zwykle się przy keszowaniu dzieje, wszystkie plany nagle i zupełnie przypadkiem ulegają zmianom i tak jakoś siada (terefere, no ale wiadomo pozory zachować). Wybrałem się, więc na weekend w odwiedziny do dalszej rodziny, przy okazji było zwiedzanie Torunia, jakieś tam mikro-keszowanko. A jako, że z okolic Torunia nie tak daleko do Kwidzyna (no na pewno bliżej niż z Krakowa) to przecież grzechem byłoby nie skorzystać ;)

Udało się jakoś dotrzeć na spotkanie - po drodze kolejni mikro-keszowanko i zwiedzanie Kwidzyna.

Zabrałem ze sobą "coś do pisania" i pożyczyłem tym, co nie mieli = straciłem pisadło... W zamian 2 inne mikruski jakoś się przypałętały i nie chciały dać spokoju, więc się zlitowałemPrzy okazji oświeżyłem sobie pamięć - rozpoznając znane mi twarze i te nieznane też.

Spotkanie, jak to spotkanie - było i wesoło, i mniej śmiesznie, i morelowo, i też nie - kto nie był, niech wie, że stracił i niech się tylko domyśla co go ominęło.... :)

Dziękuję wszystkim za przemile spędzony czas :D

Spontaniczny, rowerowy wypad zwieńczony genialnym spotkaniem. Skrzynki z geościeżki zdobywane w towarzystwie Kiki oraz Victora+. Humory oraz pogoda dopisały. Całe szczęście nie było wietrznie, dlatego jazda rowerem między krzynkami była jak bułka z masłem. Podczas spotkania był wprowadzony ostry reżim sanitarny. Jeden z uczestników nie stosował się do zaleceń i został usunięty przez służby sanitarne siłą z miejsca spotkania. Może i dobrze, bo dzięki temu w okolicy powstała intrygująca skrzynka. Dziękuje za skrzynki oraz za organizację spotkania. Specjalne podziękowania ludziom dobrego serca za pomoc w sprawach logistycznych związanych z transportem, noclegiem i innych. 

Bardzo dziękuję organizatorom za spotkanie. Miło było zobaczyć stare twarze, poznać nowe i znaleźć kilka skrzynek. Dziękuję również moim towarzyszom podróży - schronowi i egonowskiemu - za towarzystwo i wysłuchanie mojego wokalu w ramach programu nawiązywania kontaktu z kulturą :)

No ba, obecność obowiązkowa...

Razem z Kulmenem :)

Razem z Aquilą postaramy się przybyć

Dziękuję.

Można rozstawić namiot w miejscu, w którym się spotykamy. Ogólnie w okolicy nie ma oficjalnych pól namiotowych. 

A przekimać gdzieś będzie można? Może być w namiocie i nie musi być bezpośrednio przy miejscu spotkania. Czy mam szukać pola namiotowego na własną rękę?

Leone, oczywiście autem też możesz szukać skrzynek, nie widzę problemu - trasa w 90% jest przejezdna, mi się udało zrobić 100% autem, jedyne co to sobie pobrudziłem opony w jednym miejscuZapraszam!

Czy jeżeli jadę szukać skrzynek RM samochodem to robię coś nie tak?

A tak poważnie, to na spot chętnie bym się wybrał, natomiast jego formuła - rower - niejako mnie wyklucza :(

Powinienem się pojawić ;-)

No popatrz, popatrz - akurat przypadkiem miałam jechać ze Smętowa do Prabut tego dnia;D