⌚13:53 Wyjątkowo mało zaległy log:

Azymut Kotowice rowerowo z Lu vol. 2
Lu -ślicznie dziękuję za towarzystwo i mobilizację do tego wypadu.

Ech a my przyjechaliśmy z południa... Mostek już zupełnie nie przypomina tego co widzieliśmy na fotce. Ja tam lubię takie wyzwania i akrobacje więc nawet dwa razy przeszedłem ;)
Jednak nakręciłem się na inne miejsce, na tyle że nawet koło kesza przeszedłem. Na szczęście Lumen czuwała i dobrze mnie po nawigowała.
Kesz niby dobrze się maskuje, ale przepuszcza wodę do środka (logbook wilgotny) a szkoda.
Rozlewisko jednak piękne i dzikie - z obu stron.

Zabard 2 dzięki wielkie za kesza ❗

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Sam dojazd na rowerach w miejsce ukrycia kesza jest już sporym wyzwaniem. Kolejne stanowi dojście suchą stopą na kordy, gdy się zajechało od południa. Bo woda może i cicha ale czarna i aquaparku absolutnie nie przypomina. Raczej Księgę Dżungli. Ja uprawiałam na kordach filozofię a xlud uprawiał sporty ekstremalne. Połączenie obu dyscyplin pozwoliło nam znaleźć kesza. Dzięki!

Znaleziona z Weronką Adamem i Iza.  Dziwna sprawa. Chcąc dojść do kesza wybrałem inną stronę aby nie wylądować jak poprzednicy. Niestety chyba wybraliśmy tą samą stronę. Już witałem się z keszem już miałem kilka metrów do niego ale ktoś mostek rozebrał?? 

#1679

Trochę się nałaziłem - podszedłem z innej strony. Ale to nic, piekny las, jeziorko, piekny dzień. Dziękuję.

Kesz w nowym miejscu z nowym maskowaniem.

Po ostatniej wizycie w okolicy stwierdziłem brak kesza, prawdopodobnie popłyną w trakcie powodzi w 2020 roku. Postaram się aby kesz jak najszybciej powrócił.

Udało sie przejsc po mostku, choc adrenalinki troche było. Emocji tez dostarczyly liczne slady obecnosci dzików. Dzieki za kesza.

Nie byłbym sobą gdybym nie spróbował przejść specjalnie do tego przygotowanym "mostkiem". I gdyby to nie było za trudne to deszcz raczył mnie od rana więc zrobiło się jeszcze fajnie ślisko. Samo dotarcie do celu chwilę zajęło bo spacer w taką pogodę trochę trwa. Błota na tony więc dobrze, że pierwszy pomysł z rowerem odrzuciłem. No ale skoro idzie się z buta to już wiadomo, że mniej miejsc się odwiedzi, ale za to jakie walory poznawcze? Również po drodze miałem spotkanie z Danielami. Dzięki.

Pierwszy!... W Nowym Roku. 

Zaryzykowalem przeprawe 'mostem',

w środku dnia kiedy sucho nawet nie było tak źle.

Kesz sprawnie odnaleziony, miejsce przyjemne. Cisza i śpiew ptaków.

Dziękuje.

 

Kolejne świetne miejsce w tej okolicy. Razem z Agator spacerkiem z Kotowic. Po logu poprzednika zdecydowaliśmy się podejść lasem od północy, od strony kanału i śluzy. Trzeba tylko wbić się pomiędzy kanały, kawałek po dywanie z liści a potem nawet ścieżki sąMostek faktycznie nie zachęcał, warto było sprawdzić logi - dziękiWielkie dzięki za te terenowe kesze, tutaj mnie jeszcze nie byłoPozdro

Samochód zostawiony w Kotowicach, reszta drogi na piechotę. Z każdym krokiem coraz głębiej w las, coraz węższą i bardziej zarośniętą drogą. Miałem tylko nadzieję, że most faktycznie będzie, nie to co przy innej skrzynce w okolicy gdzie zastałem tylko przerzucone gałęzie. No i oczywiście go nie było. Tylko jakieś butwiejące i rozpadające się wspomnienie kładki. Mimo to postanowiłem spróbować się przeprawić. Dotarłem na drugą stronę, ale po tym jak w trakcie przechodzenia jeden z elementów "kładki" pode mną pękł, stwierdziłem, że nie próbuję drugi raz. Musiałem wrócić mocno na około nadkładając kilometrów. Niestety tym samym zabrakło czasu na ostatnią skrzynkę w okolicy. I zaś trzeba będzie tu wrócić.

Miejscowi nazywają ten staw-milicyjnym.Malownicze miejsce i jako bonus trzy daniele w pobliżu. Kiedyś widziałem je już w polskich lasach,ale na Pomorzu.Dzięki.