Kolejna skrzynka z serii 63 dni - jak zwykle, wszystko na najwyższym poziomie. Dziękuję za kolejną niesamowitą historię.

In: GK Zimowy Jety
Out: GK Eppendorf #256 oraz GK Smoczek V.

Wojny są głupie.

Z Cezexem. Dziękuję za skrzynkę.

Niesamowita wiedza na temat powstania. Miło się także słucha opowiadań na żywo. To tak lekcja historii, której słucha się z przyjemnością. Dzięki za kolejny zastrzyk wiedzy.

Jedna z ostatnich skrytek z tej serii. Dziękuję.

Niedzielny spacer  z KasiaJawo TFTC to juz nasz jedna z ostatnich z tej serii . a dla mnie jako nie warszawiaka pozwoliła poznac tę historię trochę bardziej niz przeciętnie

Tak się złożyło, że akurat ta jest najpewniej ostatnią skrzynką z tej rewelacyjnej serii, którą dane mi było zdobyć. Dziękuję za przybliżenie kolejnej powstańczej historii i przygotowanie świetnej skrytki.

Rodzinne zdobywanie skrzynek w okolicach Kampinosu.

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Dziękuję za pokazanie miejsca (nie znałam go) i opowiedzenie historii.

Kolejna skrzynka związana z PW. Dziękuję za przybliżenie historii oraz utworzenie i utrzymanie powstańczej serii. Do zobaczenia na keszerskim szlaku.

Z pytaniami nieco kombinowania było, mimo, że jest tu tylko skończona liczba możliwości. Ale i tak stanowczo zbyt wiele odpalałem checkera zanim doszedłem do prawidłowych odpowiedzi, szczególnie z tą datą ponownego rozpoczęcia nadawania radia - w różnych źródłach jest kilka wersji. Dzisiaj podjechaliśmy z Katką_40, Nuką i Horusem po samą skrzynkę, tutaj już bez większych problemów, tylko trzeba okrążyć kawałek niewielkiego płotka, ale to żaden kłopot. Skrzynka bardzo fajna i porządna. Wracając akurat trafiliśmy na moment uruchomienia iluminacji sąsiadującego pomnika.

Melduję udział zakładaniu skrzynki i sprawdzaniu wyliczanki. Dziękuję za udział w projekcie.

Keszyk na miejscu, kiedyś już tu byłem.

Trochę śladami PW, trochę śladami Murali.

 Jak zawsze w Warszawie fajnie jest. 

Powstanczo -muralowa wizyta w cudownej Warszawie w towarzystwie Bamby i Poli dzięki:)

Pierwotna próba podjęcia kesza skończyła się szukaniem dziury w betonowym płocie i błądzeniem po ogrodzonym terenie na tyłach hutyPo skorzystaniu z koła ratunkowego okazało się, że coś dla mnie oczywistego wcale takim nie było, tak więc kordy przeliczone jeszcze raz i dzisiaj już bezproblemowe podjęcie. 99 % zadania wypełnione, jeszcze wisienka na torcie czyli finał ścieżkiDzięki. 

Dziś postanowiłem nadrobić nieco zaległości powstańczych. Dane finału policzone wcześniej, więc od razu podjechałem na kordy. Nieco zaskoczyła mnie siatka, ale po chwili znalazłem drogę dojścia na kordy. Nawet TTF mi się trafił - no nie sądziłem, że to jeszcze możliwe na tej ścieżce. Znakomita skrzynka, dzięki.

Edit: Tak mnie zastanawia liczba wrogów zabitych przez oddziały Kampinosu. Szacunki mówią o 1500-2000 poległych po stronie niemieckiej w całym PW, a tu pada liczba aż 1300. Nie wiem, czy i które liczby są prawdziwe, ale niewątpliwie śmierć każdego okupanta okupiona była po polskiej stronie straszliwą ceną.

Jakoś tu w końcu dotarłem - chociaż nie bez problemów... ;)

Najpierw c:geo zrobiło psikusa, a może sam się zapsikusowałem - apka jakoś nie do końca dogaduje się z własnymi współrzędnymi docelowymi wpisanymi na komputerze (na GC np działa to bez zarzutu). W każdym razie, najpierw poczłapałem na współrzędne wyjściowe i krążę, błądzę, szukam, a "ciemno jak w *****  u... ooo, przepraszam bardzo". W końcu dochodzę do wniosku, że nawet jak na taką ciemność, to mogiłę i pomnik byłoby jednak jakoś widać - znajduję błąd, sprawdzam poprawną lokalizację... Qrde, to nie tu :o  Na szczęście cel znajduje się w rozsądnym zasięgu pieszym.

W drodze na właściwe miejsce mijam tablice informujące, że wstęp do obszaru (do którego mam właśnie zamiar wstąpić) to zagrożenie życia i zdrowia i czyni się to wyłącznie na własną odpowiedzialność. Okraszone m.in. rysunkiem krwiożerczego kleszcza (nie cierpię tych potworów)...

Po dotarciu odbijam się od ogrodzenia, a potem zaczynam szukać przejścia przemieszczając się w złym kierunku... Sięgam po koło ratunkowe, ale zanim zdążę je rzucić (ale już po tym, jak zdjęte z haczyka), znajduję przejście z drugiej strony. Powolutku sunę w stronę wskazywanej lokalizacji (powolutku, bo ubiór jakby nie teges, a pod nogami błocko i badyle atakujące lustro pantofla), gdzie od razu zauważam podejrzaną folię. No i bingo - jest folia, w folii pudełko... jakby starawe. Otwieram, wyciągam i wpisuję się dumnie do dziennika nieistniejącej już formalnie w tym miejscu skrytki - jako pierwszy znalazca od 2016r  :D

Odkładam na miejsce i kombinuję dalej. Totalnie nic nie widać, a latarka telefonowa suabo się sprawdza. Szukam i szukam, mam już próbować kontaktu z jedynym (jak dotąd) znalazcą, gdy w końcu odkrywam (w dzień pewnie widoczne na pierwszy rzut oka) maskowanie i wyciągam to, po co przyjechałem. STF w ponad 3 tygodnie po pierwszym znalezieniu, no niesamowite. 

W sumie, ta miejscówka i tak nie jest aż taka zła, mogło być gorzej. Jakiś Kampinos czy Pruszków np... (ups).

DZS!

Ja się też namęczyłem, ale w końcu dogrzebałem się do wszystkich informacji.

Za to kiedy się wybiorę na miejsce ukrycia, to już nie wiem ;) 

Marku. twoje zagadki zawsze sprawiają mi kłopot, ale ta jakoś wyjątkowy. Tylko na dwa pytania znałem odpowiedz, na jedno szybko wygooglałem odp. ale pozostałe dwa przynajmniej dla mnie trudno było wyszukać, Oczywiście informacje potrzebne znajdowałem ale ogólne, bez tych dokładnych dat i dni.

O tej porze doby miejsce robi niesamowite wrażenie, Byłem tom ciut ponad cztery lata temu ale w dzień. Wtedy tego pomnika z przodu jeszcze nie było, tylko ten kamień który teraz jest po prawej stronie.

Dziękuję za tego kesza ale błagam, nie każ mi więcej tak się męczyć :)