Pomoc Mensora jak zwykle jest żadną pomocą, a miałem siebie posłuchać, by tu nie przyjeżdżać...nów szukanie nie wiadomo czego nie wiadomo gdzie.

#2502
Rowerowo, ostatki z krzyża powstań śląskich. 3 etap faktycznie zniknął, ale Założyciel telefonicznie na tyle dokładnie opisał miejsce ukrycia, że udało się znaleźć finał bez współrzędnych. Obecnie 3 etap prowizorycznie zreaktywowany, tak że na jakiś czas wystarczy. 
Dzięki, pozdrawiam  

Kilka etapów, zupełnie niepotrzebnie. Nazwany jako drugi etap to mikrus w rozsypanym pniaku. Ledwo czytelna kartka z azymutem. Na trzecim etapie wskazuje na granicę drogi i płotu za którym posadzono las i szukaj. Bez zdjęć i szczegółowych podpowiedzi to tylko strata czasu. Ktoś tutaj nazwał właściciela profesorem. Czasem wystarczy inżynier i jest dobrze, tutaj wg mnie nie. Raczej tu nie wrócę.

Niestety poświęcamy za dużo czasu na odnalezienie, lecz bezskutecznie. Pewnie gdzieś tam jest. Może i kiedyś te etapy miały jakiś sens, bez bieżącego serwisu, raczej go skrzynka straciła. 

 Cel 100-lecie. Etap 1. Dziękuje za opis, oraz pokazanie miejsca.

W przemiłym towarzystwie Marcello. Pozdrawiam.   

Azymut policzony na kompie przed wyjazdem, na miejscu pasuje, ale brak doświadczenia spowodował, że nie udało się odnaleźć kolejnej wskazówkiW domu doczytałem, że są podwójne wskazówki do znalezienia etapów. Trzeba będzie wrócić

Kiedyś się nie udało, ale dzisiaj już w najlepszym składzie sukces.
Skrzynka w bardzo dobrym stanie.

Kolejna rowerowa wycieczka po pięknym projekcie.
Tym razem w pełnym składzie!!!! i tym razem wis będzie na pewno!

Dziękujemy

Niestety pierwsze odbicie, azymut policzony na spokojnie jeszcze w Centrum Sterowania Misjami Keszerskimi, wydaje mi się że namierzyłem odpowiednie miejsce, jednak po dłuższych poszukiwaniach nic nie wpadło w oko

Udało się sposobem troszkę szybciej finał zaliczyćWraz z Don Vito w asyście Gaga. TFTC!

Z Volframem w asyście Gaga.
Jakoś udało się trochę szybciej to rozwikłać.
TFTC

Poszło sprawnie :)

TFTC

Największa niespodzianka dzisiejszego dnia - kesz znaleziony przypadkiemTFTC

Niedzielny wypad z łowcą_łosi. Dzięki.

Potrzebowałem trzymiesięcznej kwarantanny na ochłonięcie i bez emocji dokończenie. Najbardziej czasożerny kesz krzyżowej wyprawy. Satysfakcjonujące, że każdy etap zaliczony, plus ten pierwszy nie ujęty w zadaniu. Dziękuję.

Grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr 

Zeszło, tyle, że trzeba było biwak zrobić.

Sobotni spacer po Krzyżu Powstańczym wraz z Gagulcami. Dzięki za keszyka. Pozdrawiamy

Centrum dowodzenia dobrze obrałem, okazało się, że w pobliżu ostatniego etapu przed finałem. Dobrze, że zachowywałem się jak kierownik, bo inaczej trochę bym klnął ;). Wspólnie z Paulinka i Mariosami. Dzięki.

Dobrze, że emocje opadły.. bo jakbym logowała na bieżąco to mogłoby paść wiele niecenzuralny słów... Ekipa rozsiadła się na biwak a ja latałam po okolicy jak głupia. Wyprawa krzyżowa z Mariosami i Gagusiem. Podziękował!

Tutaj niestety nie umiałem tego policzyć i szukałem trochę na wyrwę liściastych drzew ale nic nie wskórałem. Następnym razem

Za drugim podejściem i to z pomocą wcześniejszych znalazców. Już myśleliśmy, ze to będzie nasz jedyny nieznaleziony kesz na ścieżce, ale jednak się udało.

Spacer po lesie w celu przewietrzenia umysłu. Najbardziej zakręciliśmy się na 3 etapie ale okazało się że kordy nas w konia zrobiły. Zaliczono w towarzystwie Chochlika. Dzięki za chwilę radości z keszem ;)

Całkiem fajny kesz. Wystarczy na spokojnie pomyśleć. Pierwszy etap zaliczony. Na drugim trochę się motylka naszukaliśmy ale się znalazł. Na trzecim etapie telefon do założyciela, że mu etap ścięli razem z drzewami. Okazało się że etap jest cały i zdrowy w miejscu które też braliśmy pod uwagę, ale kordy poprowadziły nas trochę w bok. Trzeci etap genialny. Wszystko jest jak w podpowiedziach. Znalazła go Viola. Jak to wypatrzyła - nie wiem. Finał to już formalnośćKeszyk znaleziony razem z ForgottenSilesia. Dzięki :)

O rany! Azymut wklepany i dawaj. 70 minut szukaliśmy nie tam gdzie trzeba. Ah, to zrozumienie, interpretacja. Później drugi i trzeci etap znaleziony ale brak czasu spowodował że zagadkę dokończymy przy kolejnej wizycie.

Dziękuje za keszaniedzielny spacerek po projekcie z mezusiem


   

trudny był, znaleźć tego motylka nie było łatwo a trzeci etap to już w ogóle trudny, ale pomysłowytrzepaliśmy to miejsce z trzeciego etapu dobre 5 minut :P   Niedzielny spacer po lesie z Żonką. podejście trzecie do projektu. Dziękuję za kesza.

To kesz z projektu na którym, jak do tej pory bawiliśmy się najdłużej. Z przeliczeniem współrzędnych nie było problemu. Można to zrobić w pamięci.

Najbardziej jednak podobały mi się reakcje Karola. Nie wiedziałem, że to taki...  emocjonalny gość. ;-D

multaki na takich projektach nie należą do naszych ulubionych A tym bardziej kilku etapowe nio i trochę zrzerajace czasu przy obliczeniach. można było szybciej prościej.. też trochę przechytrzylismy kesza..więc dla nas nie było tak źle. dzięki za włożony wkład.

Poszło nawet sprawnie jak na moje zdolności. Dzięki za mulataka.

Jak mawiają...jedziesz na kesz R-Sola, profilaktycznie weź ze sobą GEODETĘ!

Przydał się i to bardzo:)

Nie z nami takie numery, chwila szukania i mamy go :) 
Dzięki i pozdrawiam.

Chciałam powiedzieć, że my to rozpykali! W mig! :D 

Ostatni dzień na projekcie,- doczyszczamy mapę i do domu! ;) 

Hehe, dzięki i pozdro! :) 

i na deser powrót na teren profesora Rsola :) 

 tym razem widniej i wieksza determinacja pozwoliła odszukać mikrusowego owada ( o by Cie pogryzło ) później już poszło w miare sprawnie a na finale GPS pokazał mi cel na 1-0 metra , znać mistrza terenowych namiarów 

dzięki za kesza i udział w projekcje  

No dobra . Czas na wpis do kesza przy którym doktoraty się pisze .
  Głównym celem łażenia po lesie były ...grzyby . Kesze tym razem miały (mimo wysiłków ) raczej rolę drugoplanową . Las w tej okolicy przepiękny więc udało nam się doczłapać aż w tę okolicę .
   Po wpisach poprzedników uznaliśmy ,że kesza nie będziemy zdobywać . Co najwyżej zrobimy mały rekonesans w terenie skoro tu jesteśmy ,odpoczniemy i wracamy .
Tylko jak tu nie spróbować kiedy na grzyby idzie się z założycielem , który zresztą namawia do próby , bo sam jest ciekaw czy zagadka którą wymyślił jest w ogóle do rozwiązania .
  Jak na "misia o bardzo małym rozumku " przystało najpierw trzeba to było sobie poukładać ,bo w sumie 1 etapu to nie ma, 2 trzeba sobie znaleźć . Ten z kolei da nam 3 dzięki któremu znajdziemy skarb.
(Na tym etapie zaznaczę że kesza szukaliśmy krócej  niż robię ten wpis szukając literek na klawiaturze jadąc miejskim autobusem w którym trzęsie niemiłosiernie [; )] ) .
Więc pierwszy etap pominąłem na tyle ile trzeba było . Na drugim etapie motylek przyfruną do mnie bardzo szybko chodź drogę wyznaczał bym chyba inaczej niż założyciel . Trzeci etap intuicyjny ,bo w sumie były tylko dwie opcje ,a sposób wyliczenia przeze mnie finału chyba nawet nieco zaskoczył nawet założyciela w swojej prostocie .
  Jednym słowem po wpisach poprzedników obawy jakieś były ,ale w terenie nie wyglądało to tak strasznie . Idąc za głosem intuicji pewnie bym coś pominął . Ciekawe czy założyciel zdążył domyśleć się co.
  Na koniec pozostaje podziękować za super towarzystwo ,fajną leśną wędrówkę , świetne grzybobranie i zarwaną nockę przy ich oczyszczaniu. Dzięki i do znowu .

chyba wiem o co biega ale zapadający mrok nie ułatwia szukanie motyla , będzie kolejna próba

Ta skrzynka mocno nie przypadła mi do gustu. Tak czy siak, znaleziona, dzięki

Rodzinny atak na Powstania Śląskie - dzień 1

Bardzo dziękujemy za przygotowanie całej serii i przyjemny spacer po lesie!

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

niedzielny wypad na kesze do lublinieckich lasów ... ciekawy projekt to trzeba się z nim zmierzyć.

Na tym keszu u profesora R-Sola, zrobiłem doktorat z halilitacja z azumutów i wyliczania kordów.
Nie mam problemu z wyznaczaniem kordów poszczególnych etapów, mając kordy startowe, azymut i odległość, kordy finałowe wyliczane są z automatu.
Namierzyłem kordy poszczególnych etapów i po powrocie do domu dokonam stosownych przeliczeń.

Dziękuję za kesza.

Niedzielne grzybo-keszowanie Wróbelkami i moimi A&A. Wizyta kontrolna - wszystko na miejscu. Wróbelek bez żadnej podpowiedzi ogarnął temat w 3 minutki więc chyba nie jest aż tak trudno :-). 

Całkiem przyjemny multak. Trochę się naszukałem przy 3 etapie, szybkie przeliczenie i wszystko jasne.

Powrót na kesza po tygodniu zaowocował przeczytaniem ze zrozumieniem więc mogę teraz zalogować znalezienieDzięki.

Piekarskie kombinacje z azymutami są mi dobrze znane.
Ale przedostatni etap to nawet mnie rozwalił.
Na szczęście jest technologia.
Dzięki

Znając Założyciela domyśliliśmy się jaki numer zastosował. Stara, piekarska sztuczka:))) Motylek znaleziony szybciutko, to "pod" też, tylko zapis końcowych kordów trochę nas powalił, ale Bartek szybko ogarnął temat. Dzięki.

Sił brakuje, a tu jeszcze jakieś łamigłówki. Daliśmy radę. Dzięki.

Proszę czytać wszystko uważnie. Żaden z etapów nie jest w gęstwinie.

Z KT&SL.
Nie udało nam się znaleźć drugiego etapu. Ciężko w ogóle było wejść w tą gęstwinę. Zdegustowani odpuściliśmy. Może kolejnym razem spróbujemy ponownie.

A ja przemilczę sposób znalezienia kesza...dla własnego bezpieczeństwa. Dzięki za skrzynkę i przybliżenie postaci.

Super, że powstał taki projekt i super, że w tej okolicy. Wszystkie kesze zrobione rowerowo. Dziękuję za skrzynkę.

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Tutaj Iwona pojechała na fuksie keszerskim. Szacun. Dziękuję za przybliżenie kolejnej ciekawej postaci i znakomitą skrzynkę. Pozdrawiam

Pronobis był moim pierwszym wyborem powstańca do projektu, ale wydał mi się zbyt niszowyKesz dla czytających ze zrozumieniemNie sądziłem że Autor - zwykle do rany przyłóż człowiek, potrafi być tak wredny i perfidnyDrugiego etapu szukaliśmy dłuugo, w końcu Sylwia się zlitowała i dostrzegła co trzeba. Trzeci etap w całości ogarnął Grzegorz za co jesteśmy mu bardzo wdzięczniPozdrawiamy

Szukanie mikrusa w lesie wyliczonego z azymutu musi skutkować podeptaniem sporej ilości młodych roślinek, niestety. Kiedy więc Sylwia wypatrzyła tego mikro motylka (u mnie w ogrodzie to ćmy większe latają), wcale nie umiałem się z tego cieszyć. Potem już było normalnie, czyli przyjemnie. Dziękujemy.

Nawet nie będę mówić co tu się działoAle tylko całe zgrupowanie keszerów zapewniło nam sukces :D

Dziękuję

Praca zespołowa i zadanie wykonane. Pierwszy krok najtrudniejszy, a potem już coraz latwiej:)

Na drugi etap, dwójkami schodzili się keszerzy, gdyby Hobbysta nie zadzwonił na 112, to pewnie jeszcze parę dwójek by dołączyło, a tak, po otrzymaniu pierwszej pomocy, poszło już szybko, choć deszcz próbował przeszkadzać, TFTC :)

Znaleziony z kafii i resztą ekipy :p
To było zespołowe podjęcie:D

Gdyby nie telefon do przyjaciela i sześć osób szukających to raczej bym odpuścił. A tak to każdy dążył do celu i coś tam pomógł.Pozdrawiam ekipę

Skrzynka numer 1 jeśli chodzi o ilość wypowiedzianych przekleństw przy jej zdobywaniusamo dokładne czytanie nie wystarcza, potrzeba jeszcze chwili zastanowienia i trochę wiedzy na pewien temat2 etap padł po chyba 15 minutach szukania, od dzisiaj nie lubimy motylicałe szczęście że internet łapał na 3 etapie bo nie wiem jak inaczej mielibyśmy wyliczyć współrzędne finału. Dzięki za kesza

FTF. To był WWM - wyjątkowo wredny multak :). Ale w sumie przyjemny. Dzięki. Znakomita

FTF       Grzegorz znalazł mini malutkiego jaskrawego motylka ja czerwoną tabliczkę z kordami do finału po fachowych obliczeniach zdobyta.Dzięki podobało się dobrze że byłem z Degiem bo nigdy bym tego nie obliczył.