Tradycyjne niedzielne keszowanie z Koshackiem. Szatan nadal ma pojemnik na oku. Wieko trochę popękane, ale pokrowiec z ducktape'a dobrze zabezpiecza logbook. Dzięki za kesza!

koshack i Suras

Diabeł lekko "oklapł"ale kesza dało się namierzyć bez problemu. 

Skrzynka piękna ????

Dzięki! 

Ave!

Teren ze mną wygrał, głównie to z rowerem. Raczej nikt już tedy nie chodzi. Opis wydaje się precyzyjny ale na mapie mi pokazywało szczyt w dziwnym punkcie więc nie wiedzialem skąd rozpoczynać azymut. Ale pewnie tu wrócę kiedyś.

Zaległy wpisZnaleziona wraz z Kozą, Dziękuję za Kesza :)! 

Znaleziona wraz z Adżą podczas urlopowego spaceru po lasach OliwskichMoja nowa ulubiona funkcja w c:geo to celuj i idź :)! 

Bardzo dziękuję za pokazanie miejsca i zmuszenie Nas do wdrapania się na góręZastanawialiśmy się jak by jakiś niewinny grzybiarz natrafił na diabła :P 

Tftc! W poszukiwaniu wiosny - a w dolince dojściowej całkiem jeszcze sporo śniegu zalega;) Krok po kroku i znalazłam strażnika kesza a po nim też całą skrzynię - jak zwykle niezwykle klimatyczną

Dzięki

Z Rogatkiem i młodocianymi. Dzięki. Trochę straszno ????

Soort bewerking [Gevonden] verwijderd door gebruiker Maniek op 2020-12-02.

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Pojemnik i logbook wysuszony, przeserwisowany, zabezpieczone wszystko przed wilgocią.  Zapraszam do podejmowania ;)

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Co my się tego diabła naszukaliśmy (wszystko zarośnięte). Na szczęście się udało! Skrzynka w skrzynce świetnie wykonana... Niestety - wszystko w środku pływało. Zgniła woda tak do połowy skrzynki. Oganeliśmy co się dało, ale to nie wiele. Do logbooka nie da się wpisać więc na dowód zdjęcie. Kesz definitywnie do serwisu, ale przygoda i tak zacna. Dzięki :)

W drodze do diabła, oczywiscie oprócz cudnych krzaczorów, mieliśmy jeszcze jedna atrakcję. Kilka metrów od nas pojawiło się stadko dzików. Nasza wspaniała Poli była gotowa do zabawy, my raczej nie. Na szczęście, dla nas, oddaliły się szybko i mogliśmy dotrzeć do diabełka, a potem keszyka. Dzięki :)

W drodze na Czarcie Wzgórze napotkaliśmy stado dzików i trzeba było naszego brytana trzymać na wodzy żeby ich nie zagryzł ;)

Z diabłem mieliśmy na tyle szczęście że jak się zanurzyłem w krzaczory to akurat na nas się patrzył więc poszło bardzo sprawnie ;)

Dziękuję za historię.

Wprost uwielbiam wyznaczać azymut w dół zbocza, poprzez chaszcze młodych drzewek :-(. Jak zwykle zboczyłem w prawo, ale mało liści umożliwiło zobaczenie znajdującego się 10 m dalej czarta. TFTC

DZS! :)

Echhh jak Ty przegonisz po tych górach... Po co myśmy na ten szczyt wchodzili... Ale keszyk (poza samą trasą góra-dół :P) świetny! Zdobyta podczas keszowanka z Czarodziejem. Dzięki!

Kiedy wyjechali na wyniosłosc drogi oczom ich ukazał się diabel :)
Tylko czemu tak przegonił nas ten diabeł...

Znaleziona rowerowoSkrzynka taka, jakie lubię - trochę historii, trochę łażenia, trochę używania kompasu, trochę kombinowania i przede wszystkim dużo klimatuAzymut zaprowadził mnie w miejsce, gdzie znalazłem innego "diabła" (a przynajmniej za rzeczonego diabła to coś wziąłem), więc była nawet zmyłka, ale potem wypatrzyłem tego prawdziwego i wszystko się wyjaśniło. Wielkie dzięki za kolejnego dopracowanego i klimatycznego kesza!

Bardzo fajnie zrobiony kesz, przyjemnie się szukało i spacerowało.

Kesza znalazłem na wierzchu, otwartego, ale leżał na szczeście bokiem więc w środku sucho. Schowałem w miejsce, gdzie wydaje mi się powinien być.

dzięki!

Czarcie Wzgórze, a co za tym idzie - Diabelski Kamień. Kurde, nie wiem o czym pisać, bo tyle wspomnień przychodzi, jeżeli chodzi o to miejsce, całe mnóstwo. Kiedyś w wieku 9 lat zabraliśmy się z chłopakami na wyprawie rowerowej do Otomina i z powrotem. Na mapie geodezyjnej mieliśmy zaznaczony głaz narzutowy z dziwnie brzmiącym opisem "Diabelski Kamień" - zajebista nazwa jak dla młodocianych chłopaków, żądnych przygód i emocji. Specjalnie wracaliśmy przez Obwodnicę (wtedy jeszcze można było rowerami jechać obwodnicą) i odbiliśmy w Dolinę Radości. Rewelacyjnie się jechało z górki asfaltem i ta duża liczba łuków. Dojechaliśmy w dolinę, skręciliśmy w lewo w drogę węglową i czesaliśmy wzgórze szukając niezidentyfikowanego wcześniej śladu diabła. Tak, znaleźliśmy ten spory kamyk, ale żadnego śladu diabła. Mam wrażenie, że z takich rzeczy nigdy się nie wyrasta, bo czym było to, co robiło się za smarkacza, a to, co robi się teraz. Przez całe życie szaleństwo do przygód. Minęło ponad 30 lat, a ja na tym samym wzgórzu dalej szukam diabła, a właściwie wieszam go, razem z Czarną Damą OC. Teraz diabeł jest tam na pewno A ten przeszywający niepokój? Zawsze jest, jak jestem tutaj

Juz zaczeliśmy watpić, ze obraliśmy dobry kierunek, kiedy Diabel rozwial wątpliwości;) Dzieki

Znaleziona na dluuugim spacerze razem z Kropkami.
Dzięki

TTF: Dziwne to jest uczucie podejmować skrzynkę będąc obserwowanym przez głowę czarta. Skrzynka  super. Dziękujemy.

A mi ten wczorajszy deszcz przeszkodził, bo nim tu dotarłem po pracy zrobiło się zbyt ciemno i ten purtek się ukrył. Ale dziś wylazł z dziury i pokazał kryjówkę :)

Dziękuję! 

Ftf , bardzo dziękuję za zmobilizowanie do wyjścia w las. Juz dawno tu nie byłem. Pogoda sprzyjała podjeciu skrzynki ,deszcz skutecznie gasił ogień piekielny. Troche traci sie sygnal w okolicy ale i tak idzie sprawnie.