Razem z Agnieszką i Amelką. Dziękujemy.

koshack i Maleństwo 

Poszło szybko. Most bardzo ładny.

Dzięki!

Reaktywacja znaleziona. Zapomnieliśmy o haśle.. Razem z zuza007. Dzięki. Pzdr.

Razem z marass1111. Dziękuję. 

#4445

Piekny most i piękny start ścieżki. Wtedy jeszcze w świetnym humorze pomimo braku kesza.

Kesza nie było na miejscu - potwierdzone z jednym z ostatnich znalazców - wiec dałem reaktywację w miejscu poprzedniego jego ukrycia.

Miejsce wbrew pozorom dośc ruchliwe i dośc dużo ciekawskich oczu z pobliskiego bloku. Po reaktywacji przeszedł miejscowy menelik samym srodkiem ulicy - była dla niego ciut wąska. 

Byłeś pierwszy z wpisem to nie obowiązuje cię to, co ja później wpisałem. Prawo nie działa wstecz.

Z tego, co piszesz, wywnioskować można, że jeden logbook znalazłeś (jeśli dwa to w obu byś się wpisał). Zatem widziałeś tylko logbook z A KU KU! i teraz dostałbyś ode mnie wesołego kciuka (jako symbol tak trzymać), gdyby można było go przyznać. W sumie, dlaczego keszer może przyznać rekomendację keszowi (zielona gwiazdka), a właściciel kesza nie może przyznać rekomendacji keszerowi za cenny wpis - tu prawdopodobnie udowodniłeś, że wabik działa i że może chronić kesza oryginała.

A przy okazji... Trzy doby walczyłem z "bełkotem" wątku "Centrum Rozwoju Openkechingu", zamiast serwisować kesze KJ. Możesz tam zajrzeć, jak w ogóle zaglądasz na formum OC, możesz się zadeklarować "na tak" albo "na nie", a może kiedyś zgłosisz się do pomocy innym keszerom albo poprosisz o pomoc w rozwiązaniu takiego dylematu: co lepsze - automatycznie ustawiony przez system wpis do logu w czasie wskazanym przez keszera (tak teraz jest), w czasie rzeczywistym, czy może jednak w czasie wskazanym przez keszera, ale z dopisaniem przez system rzeczywistego czasu wpisu. I wtedy dzisiejszy problem wcale by nie musiał być rozwiązywany ????.

Ponieważ log kesza to nie forum, jak się zorientuję, że ten wpis przeczytałeś, usunę go. 

Szczerze mówiąc nie wiem do jakiego logbooka się wpisałem bo nie było wcześniej informacji o tym. Zbadałem jednak okolice i nic więcej nie zauważyłem.

Już po ciemku, ale może ze względu na miejscówkę to i lepiej. Jadąc na ścieżkę w Rudawach przypomniałem sobie o kolorowych jeziorkach, którą zacząłem robić w ubiegłym roku. No i ten specyficzny mostDzięki za keszyk i kawałek historii.

14 kwietnia 2022 10:30
Oryginał kesza nie dotrwał do pierwszego znalazcy; reaktywant - do dziś. Otrzymał nowy logbook.
Drugi, niby kesz, z niby logbookiem, z niby wpisami - dostał wpis "A KU KU!" do identyfikacji. W tym niby keszu nie dokonuj wpisu, a on pozostaje na wabia.
POWODZENIA!

Podczas dlugiego weekends - pierwsza na dobry poczatek

Ciekawe. I ciekawy opis. Trochę pomógł w znalezieniu kesza. Dzięki.

Ciekawy most nad ładną rzeką.

Projekt zdobywamy wspólnie z freney i Hr. Jan Usz. Dziękuję.

Osobliwość namierzona po chwili rozglądania się, a jak się na miejscu okazało oryginalny kesz ma się dobrze :)

Dzięki za pierwszą jeziorkową skrzynkę.

Wycieczkę z KJ w tle, która miała być tylko krótką i lekką przechadzką rozpoczęliśmy od mostu. Ciekawostka na początku wyglądała na pustą ale pojemnik wiadomej wielkości odnalazł się głębiej. Przy okazji robienia zdjęcia hasła zainteresował się nim lokals. Okazało się, że 60 lat tu mieszka i tego nie widział ;-). Dziękujemy

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Wspólnie z wolinką w drodze na Wołka. Dziękujemy

Skrytka namierzona w towarzystwie wupe, podczas wycieczki Marciszów - Kolorowe Jeziorka - Wołek - Janowice Wlk.

Przegląd dokonany: raektywant dobrze się trzyma, tylko krówek nie ma - pewnie nie obudziły się jeszcze ze snu zimowego :).

Chyba wybór niedzieli na serwis - notabene, pierwszy prawdziwie wiosenny dzień - nie był zbyt szczęśliwy. Samochody jadą jeden za drugim, trudno przejść most na drugą stronę, a przy podejmowaniu kesza trzeba uważać by .... nie urwały.

I ostatni kesz na dzisiaj, pierwszy a w drodze powrotnej. Objęcie przyrody znalezione błyskawicznie, kesz padł 5 sekund później. Wystarczyło odrobinę pogrzebać.

Najzwyczajniej w świecie nie dojrzałem, że tutaj również jest potrzebne hasło. Może kwestia zmęczenia. Dobrze, że w necie da się znaleźć prawie wszystko.

Razem z Alą podczas noworocznego keszownia. Niestety bez sukcesu :(

Poszło gladko. Zaliczono z Chochlikiem. Dzięki za chwilę radości z keszem :-)

Rodzinne wakacje, dzień 5.

Przegląd dokonany: raektywant dobrze się trzyma.

Most jak most, ale krówki były, barierki też, no i keszyk. Szybko, łatwo, tylko gorąco.

Dogtrekkingowy wypad Marciszów - Wysoka Kopa i z powrotem, dzięki!

Dzięki za skrzynkę!

Kolejny do ścieżki złapany. Dzięki.

Szybko i sprawnie. Dzięki

Lało jak z cebra, prawie jak kolejna ciekawostka przyrodnicza. Kesz na miejscu, TFTC 

Lumen, gdzie hasło się podziało!!!! Z "Wpis do logu skrzynki 01 KJ most na rzece Bóbr" wszystko co z hasłem związane - wywiało.
No dobrze, daruję jak drugie, zupełnie inne zjawisko ujawnisz ;).

Zgłaszam "kradzież" do RT albo COG-U. Póki co, logowanie BEZ HASŁA.

======

Lumen, hasło działa, możesz sprawdzić - wystarczy usunąć wpis i ponownie zalogować. He, he, jeśli zapisałaś hasło ;). Czy zdradzisz drugą ciekawostkę przyrodniczą?

Pierwsza zatrzymywajka, zrobiona w strugach majowego deszczyku. Banda keszerów z 3 aut wyskoczyła w maskach, obadać dziwne zjawisko dendrologiczne. Na miejscu Lumen dopatrzyła się zupełnie innego zjawiska, niźli reszta. Być może sam owner nie wie, że ciekawostek przyrodniczych jest tu więcej? :D

Anyway - wesoło się wpisywało i nikogo mrówy nie pogryzły. Dziękujemy!

Pe Es :P

Ja się przeszłam na mostek, poszukać hasła a tu niespodzianka trzecia - hasło niepotrzebne? :)

Wycieczka na kolorowe jeziorka na 3 auta wypchane keszerami i ich rodzinkami. Pierwszy wyskok z auta na kesz w strugach majowego deszczu. Dzięki!

Wesołą i świetną ekipą tutaj rozpoczęliśmy swoje dzisiejsze poszukiwania skrzynek. Ciekawostka przyrodnicza zaskakująca. Dzięki za zwrócenie na nią naszej uwagi.

Skrzynka znaleziona w drodze na Kolorowe Jeziorka. Od tej skrzyneczki zaczęliśmy poszukiwania. Dziękuję za kesza i całą związaną z nim zabawę :)

To pierwsza skrzyneczka na naszej liście keszy do znalezienia. Musieliśmy wyglądać świetnie, biorąc pod uwagę, że w trakcie deszczyku wyskoczyliśmy w dużym składzie z samochodów i zaczęliśmy "podziwiać" ciekawostkę przyrodnicząDzięki za skrzyneczkę i pokazanie tego "wybryku natury" :)

Skrzynka gotowa do szukania w ramach "spacer w najbliższej okolicy miejsca zamieszkania". Powodzenia!

Keszyk na zachętę aby pójść dalej geościeżką ale już za późno bo ciemno. Dzięki za keszyka i pozdrowionka.

TTF :)
Keszyk odnaleziony w drodze do Rędzin. Dzięki podpowiedzi udało się naprawdę szybko. Ciekawostką jest to, że na jesień przejeżdżałem tędy na Kolorowe Jeziorka i przeoczyłem tego keszaMiejsce ukrycia jak najbardziej słuszne. Dzięki i pozdrawiam :)

pierwsza miejscówka na dzisiejszej popołudniowej wyprawie w stronę Wielkiej Kopy , konstrukcja mostu klasyczna ale tez solidna , natura jednak jest potęgą , kesz na miejscu , piękne dzięki

uhuhu - gratulacje za zdobycie FTF-a kesza oraz FTF-a geościeżki

Dzięki za reaktywację. Albo ktoś ciekawski podejrzał przy zakładaniu, albo... nie wiem, zwierzaki keszy nie kolekcjonują. "Dospojlerowałem" opis kesza; pracuję nad sprawą odtworzenia certyfikatów.

A skoro jestem przy logu... W rejonie mostu mieszka Ktoś, kto szanuje to, co Niemcy w przeszłości zrobili dla rozwoju cywilizacyjnego okolicznych ziem. I nie chodzi tu o górnictwo, a o przemysł lniarski (a to nie podchodzi pod Kolorowe Jeziorka). Specyficzny subklimat okolicy nadaje się idealnie do uprawy lnu (chłodniejsze lato, wilgotniejsza jesień) - i tą roślinę Niemcy wprowwdzili do uprawy. Przetwórstwem zajmowały się zakłady włókiennicze w Marciszowie. Ten Ktoś nietylko opiera się na informacjach ze źródeł niemieckich; uprawiał też za komuny len, własnoręcznie - jest zatem znawcą w tym temacie również w zakresie historii powojennej. Zakład lniarski padł w latach 90-tych i to nie przypadkiem; chyba ludzie, którzy w nim pracowali, wiedzą co mówią. A rolnicy-lniarze jeszcze trochę walczyli; po zebrany len jeszcze jakiś czas przyjeżdżał ktoś z (?)Podhala. Wszystko padło. I tak rozwój cywilizacyjny tego regionu cofnął się może i o sto lat. Może i dobrze (oczywiście nie dla Tubylców) - czas na turystykę. A taka geościeżka "Jak to ze lnem było"? Może jeszcze w terenie coś by się znalazło, a gdzieś u gospodarzy - jakieś narzędzia, np. haczka-wyrywaczka (nazwa wymyślona na podstawie sposobu funkcjonowania). Otóż, bawełnę kiedyś zbierali kiedyś ręcznie niewolnicy; dziś - kombajny. Len nie poddał się ni sierpom, czy młotom, ni kosom, ni nowoczesnym maszynom-kombajnom; do końca był wyrywany za pomocą właśnie haczki-wyrywaczki. A takie płotno lniane gdzieś z jeleniogórskiego podobno było poszukiwane w Europie, tej zachodniej.

Ale mnie bardziej pociąga dawne górnictwo, minerały kopalne i stare ryty naskalne poszukiwaczy skarbów ziemi - tzw. wallonów.

Jedynka to keszyk, którym zarówno zaczęliśmy, jak i skończyliśmy wyprawę na Kolorowe Jeziorka. Miejsce takie, jakie uwielbiam: jest historia, jest anomalia przyrodnicza, jest garść świetnych ciekawostek wyszperanych przez Założyciela, ba, nawet krówki były na miejscu! Z nazwą huty poszło błyskawicznie, gorzej z namierzeniem skrzyneczki, bo najbardziej prawdopodobne miejsce ukrycia ziało pustką. Obszukaliśmy profilaktycznie teren wokół, a niczego nie znalazłszy, przygotowaliśmy i zostawiliśmy reaktywację (pojemnik dł. ok. 4 cm, ∅ 3 cm), dodatkowo uzupełniając wolne przestrzenie wokół skrzyneczki, by zmniejszyć prawdopodobieństwo jej przypadkowego wyniuchania przez niepowołanych. Trzymamy kciuki, żeby się w tym miejscu utrzymała. Wracając, zatrzymaliśmy się przy moście raz jeszcze, by świeżym okiem spróbować jeszcze raz, no i utwierdziliśmy się w przekonaniu, że reaktywacja to słuszna koncepcja (co już mailowo potwierdził Założyciel). Razem z Kitomaszem, dziękuję bardzo za przyprowadzenie mnie w to naprawdę znakomite miejsce.