Na Podlasiu będzie Ci dobrze, Marian, zobaczysz. Żubra zobaczysz, żubra skosztujesz, ducha nie wyzioniesz, kartacza dla Ciebie dadzą, duchem puszczy zapijesz. a nawet jak wyzioniesz, to dla Ciebie dużo krzyzów tu mamy, rozejrzyj się. Będzie Ci dobrze.

Znalezione z Andziagotuje, mokro tam....

Marian,  Ty szmato...

Witaj Marianie :)

Marian odwiedzony.

Oj lata nie te, zadyszka, nadciśnienie i demencja - dlatego kesz czekał u nas na dobrą pogodę. Bo w złą i w kościach łupie i keszować nijak. Sam kesz niestety też już można powiedzieć dogorywa. Reanimacja oznaczałaby zabranie go z tego miejsca na OIOM. Nawet las krzyży może nie pomóc ;) 

Dziękujemy! W intencji zdrowia psychicznego, pracujący nad sobą i leczący się. Pozdrawiamy. Do skrytki dorzuciliśmy geokreta.
Wpis utworzony bezpośrednio z aplikacji Opencaching Kubut Maps

Jeszcze przed sezonem pielgrzymkowym, więc cisza i spokój. Dawno mnie tu nie było i miejsce zrobiło na mnie duże wrażenie!

Kesz zdobyty po wizycie w przychodni, a więc tematyczny. Jakieś choróbsko się przyczepiło. Ale na kesze trzeba iść tak czy siak, mimo że zimno. Próbowałem wpisać się już wcześniej, ale część garderoby zamarzła i zamieniła się w kamień.

W wędrówkach po zaułkach krajobrazu i historii. Tropami Mariana. diament tftc

Przeprowadzono procedurę adopcji skrzynki: Użytkownik -> Użytkownik

Pomimo bolących pleców schyliłem się, żeby znaleźć skrzynkę. I niestety ból uniemożliwia mi przenoszenie rzeczy, więc kesz został na miejscu.

W pięknych okolicznościach piątkowych. Dziękuję, że mnie nie boli już brzuch ale plecy to napieprzają fest. Kesz zostaje na razie na miejscu.

Oj trochę zapomniałem co mam w plecaku, zupełnie jak kanapki przed wakacjami. Ale i ból barku przeszedł. Kesz ma nowe miejsce, obok cudowne źródło więc na pewno doda zdrowia. Najbliżej pomnik św. Izydora, nie wiem czy to patron od zdrowa, ale z pewnoscią modlitwa nie zaszkodzi, przekaże komu trzeba.

Kesza zabrałem, Ślązacy mieli dość czasu zaznać dobroczynnego wpływu pana Mariana. Kto nie zdążył widoczne tak naprawdę nie potrzebował. A mnie przyda się bardzo, ostatnio lewy bark zaczyna mi dokuczać. Z pewnością niedługo przejdzie, wierzę w moc pana Mariana. Po leczeniu rzecz zwrócę.

Kaszelek wciąż trzyma, więc śmiało można logować. Kesz znaleziony z Zyfiką podczas wiosennego spacerku

Nie do końca się jeszcze z Unieskim wyleczyliśmy z czegoś grypopochodnego, więc ruszyliśmy po tego kesza skoro ciągle siedzi w terenieDziękuję.

Nie lubi nas ta skrzynka, najpierw na mrozie nie mogliśmy otworzyć zamka, później nie mogliśmy odgadnąć hasła (inna pisownia).
Ale sam fakt, że udało się znaleźć w terenie mobilniaka cieszy i to bardzo :D 

A to dopiero. Znaleźliśmy kesza, a tu się okazuje, że jesteśmy już na nim wpisanizapomniałam zalogować, nic dziwnego ;)

Dzięki:)

Ty ...Marian, Ciebie też tak łeb nadupia ?
A to dopiero początek Barbórki! Co to bydzie jutro?!
Masakra!
Dej to! Ida spać.

Barbórkowe szukanie skarbów pod ziemią, nad ziemią i w ziemi.
Z szacunkiem za ciężką pracę i życzeniami aby wreszcie któryś z dzielnych górników przekopał się na wylot! To musiało by być piękne uczucie.

Szczęść Boże.

Znaleziona z Gackkiem podczas ślunskiego bobrowania.

Znaleziona podczas keszowania z Aki. w Aglomeracji Śląskiej,
Trochę z nosa leciało - Marianowa keszyna pomogła, na drugi dzień już było lepiej.

Marian znaleziony niespodziewanie po raz drugi. Mam nadzieję że ulży mi w zapaleniu zatok. Albo chociaż w katarze.

Och nasz drogi Marianie, przybywamy na swoich jednośladach z ogromnymi skurczami łydek po przejechaniu tych dzisiejszych kilometrów. Wspomóż magnezem i wodą, abyśmy zdrowi mogli udać się w dalszą podróż !

Bez przenosin, bo tutaj faktycznie pasuje. Zieloności za logbook. Dziękujemy. Pozdrawiamy !!!

Kesz w najbardziej odpowiednim miejscu bo pod krzyżem cholerycznym więc jak ktoś nie może zachorować może przypadkiem go złapie jakąś "cholera" ;)

Pod krzyżem 

Zgarnęliśmy w Oświęcimiu, jako że przeziębieni to wreszcie można zalogować, bo widziałem go już na zlocie ale wtedy czułem się wyśmienicieruszamy w teren gdzieś go wypuścićdzięki za kesza. 

Jeszcze gęstą flegmę na języku czuję

wiec kesza wreszcie radoscnie loguję

 

 

miałem już jechać do domu a tu mobilniakto trzeba zgarnąć ale kiedy logować? nie ma czasu na choroby a tu znienacka przyszła jelitówka i 3 dni cierpieńwięc jednak szybko zaliczona 
ps zabrana

Zabrany

skrzynka przeniesiona do Gliwic, spoczywa między betonami 

Marian zapragnął zagrać w hokeja, ale to brutalny sport i skończyło się kolejną kontuzją. Teraz Marian leży pod schodami do hali i czeka na pomoc.

Od strony lodowiska, jakieś 3 metry od końca schodów.

Pomoc nadeszła i zabrała Mariana. W niedługim czasie NFZ przydzieli mu nowe miejsce rehabilitacji. Dzięki wielkie.

Ratujcie Mariana!

Leży Marian, leży obok szyny,
Stoi już milicjant, gapią się dziewczyny,
Tramwaj mu przejechał poprzez obie nogi,
Patrz, co cię spotkało, mój Marianie drogi...?!
Leży Marian, leży i wije się w bólach,
Od jutra na spacer - no to już o kulach,
Twardy bruk, a jeszcze ludzi coraz więcej,
Marian się ogania, wszak ma jeszcze ręce.
Stoją dwie sąsiadki, mają pełne siatki.
- Przecudnej urody, Jezu, jaki młody!
- No i powiedz, pani, czyja to jest wina?
Takiemu młodemu nogi się ucina.
Nogi jak to nogi bez nich też żyć może,
Ale wie sąsiadka, jutro ma coś zdrożeć.
W płaszczu z ortalionu stoi Karol z POM-u,
Patrzy na tę jatkę i wcina kanapkę.
Tramwaj ruszył dalej, niezbrudzony wcale,
Krwi trochę zostało, ale bardzo mało,
Marian jeszcze leży, rozgląda się w tłumie,
Nogi leżą obok, on nic nie rozumie.
Dzieci też już przyszły, patrzą bez obawy,
Mały Kazio chciałby nóżkę do zabawy,
Próżno rzecz tłumaczy babcia Kazia biedna:
- Widzisz, Kaziu, nóżka może być potrzebna...
Coraz więcej ludzi i nikt się nie nudzi,
Widokiem przybici stoją emeryci.
- Panie, jak okropnie patrzeć na te rany,
Ale dobrze mu tak, pewnie był pijany.
Obok idzie Heniek, teczkę trzyma w dłoni,
Spieszy się do biura, nikt go nie dogoni.
Nareszcie ekipa na biało ubrana,
Dwóch poniosło nogi, jeden niósł Mariana.
Wszyscy się rozchodzą, każdy w swoją stronę.
Znów nic się nie dzieje, znów miny znudzone.

(Halama)

Niedomagający mogą szukać Mariana pod zwalonym drzewem, za cegłówką, od strony rzeki.

Zalogowany. Od razu mi się lepiej zrobiło. Nawet skóra pogryziona wczoraj przez komary już nie swędzi. Dzięki, Marianie!

Pojawienie się Mariana w mojej okolicy wywołało we mnie dreszcze. Po prostu musiałam go poszukać i podjąć. Od razu mi ulżyło!. Na razie u mnie.

Po rozpracowaniu właściwej pisowni hasła (Dzięki za pomoc, Dallas) mogę zalogować Mariana i jego niesforne gacie. T4TC

Już mi lepiej. Cud Mariana. Dzięki

Pod podestem na zakręcie od zewnętrznej. Dokładnie tam gdzie reklamówka. Sięgnij pod. Na kantówce. Wygodna ścieżka od skrzynki sosnowiecka Riviera. 

Ojojoj ale mi się nie chce nic....

Bardzo zaległy wpis,dzięki :)

Oj, bolą mnie kolana po dzisiejszej szwędaczce po kamieniołomie,

Skrzynka u mnie chwilowo. 

Marian poszedł leczyć kolejnych chorych.

Gacie chwilowo znów trafiły w moje ręce, a niebawem założy je na siebie ktoś chory żeby zrobilo mu się lepiej :)

z dopołudnia zrobiło się popołudnie sobotnie a keszy nadal moc ...

Byłem chory ale po spotkaniu z Marianem cudownie ozdrowialem

Dziękuję za kesza.

Alergia na pracę też się liczy? Dzięki za kesz.

Choroba filipińska zdiagnozowana. Więc śmiało mogłem się udać a podjęcie kesza.

Marian chwilowo gości w Tychach.

Polowałem na tego Marian od czasu tylko jak się pandemia rozpoczęła.

Jak to miło że wpadł dziś do mnie z gospodarską (i lekarską ) wizytą.

Od razu lepiej się na duchu poczułem, bo na ciele to nie koniecznie.

Dzięki.

Po 40tce to już jest tak z człowiekiem że zapomina. Skleroza jak nic. Czyta człowiek opis, a potem zapomina:(

Mariana tak jak pisałem nie znam...ale może w końcu poznam, bo to ponoć legenda:)

Swoją drogą aktualnie rwę kulszową leczę, więc może czas użyć marianową rzecz...może się przydać?!:)

I tak z tym Marianem właśnie jest, że się człek przypomina po czasie, a w tedy żal, że się nie gadało z nim.

Tak, można powiedzieć że deja vu

Chyba widzieliśmy go w Łodzi albo gdzieś w tych okolicach, ale już nie pamiętam gdzie

Diagnoza :atherosclerosis

Przy okazji eventu w Rzucewie.
W tym wieku, a już skleroza czy inne demencje. Mam jakby wrażenie, że już się z tym Marianem gdzieś widziałam? A może to tylko jakieś urojenia? Albo moje schizofreniczne alterego? Obkładam się Marianem, może mnie uzdrowi:)

Tftc! Eventowo Dzień I - Marian wpadł na bazę z przytupem w otoczeniu bydgosko-toruńskiej ekipy;) Jak to dobrze, że przekazał nam swoje relikwie bo natychmiast odegnał czającą się już migrenę (no, z małą pomocą Mangusowej apteczki, równie uświęconej).

Skrzynka dostępna na evencie: Na ziemi nieznanej 

 

Marianowego mobilniaka z apteczką spotkałem już dość dawno temu i dokonałem wpisu do dziennika choroby ale szukałem odpowiedniego epizodu aby zalogować podjęcie skrzynki. Okazja nadarzyła się w marcu po kilkudniowej wizycie na oddziale ortopedycznym szpitala w Grodzisku Maz. Tego samego w którym przygodę z medycyną rozpoczął Marian. Trochę mnie pocięli potem pocerowali a teraz czekam na cuda Marianowe. Dziękuję za spotkanie z Marianem i kesza. Pozdrawiam

MARIAN. Nadzieja dla chorych rusza uzdrawiać BDG i TYF !

 

Zdobyta pod wpływem działania wirusa SARS-CoV-2 (oczywiście bezobjawowo).

W sobotę obudziłam się z ogromną migreną, ale w perspektywie tyle keszy..., więc łyknęłam superlek, który tym razem nie chciał pomóc - i pobiegłam na keszobranie. Niestety okazało się, że w ten dzień wiele osób niedomagało i tylko garderoba Mariana mogła nas uratować. I tak się stało, 9 dni samoobserwacji i prawie samoizolacji - i dzięki magicznej piżamie zero objawów covidowych, których się najbardziej obawiałam:)

Świetnie, że Marian był na evencie. Rano gardło mnie bolało, w kościach łamało, a i obstrukcje męczyły. Tylko w nim ratunek. Na event wręcz biegłem. GDZIE Marian??? Dawać go!! Niech mnie uleczy. No i podziałało. Obwinięcie się nogawkami uczyniło cuda. Jak ręką odjął. Dzięki wielkie.

Akurat mnie jakieś przeziębienie wzięło ehh...oby to nie korona. Spotkaniowo, dzięki

Od dłuższego czasu zmagam się z katarem, bólem zatok, ogólnym osłabieniem, gdy tylko zobaczyłem, że cudowne relikwie Mariana pojawiły się na evenie w Szczecinie owinąłem całą głowę relikwiami i od razu wszelkie dolegliwości ustały.

Obecnie jestem ozdrowiony DZIĘKUJĘ MARIAN  !!!

"Wyjmij kesza z szafy..."  Oj pobolewała nas głowa i gardło, magiczne dotkniecie Marianowego kesza uzdrowiło nas.

Dziękujemy na skrzyneczkę.

Zdrowieje. Dzieki za przyniesienie nadziei.

W związku z nieprzychylnymi zapowiedziami wszelkich pogodynek: wiatr, deszcz, śnieg w miejscu eventu w Szczecinie, postanowiliśmy zabezpieczyć i wesprzeć zachodniopomorskich Keszerów. Nawet jeśli ktokolwiek z nas przywlókłby jakiegoś wirusa, dzięki Marianowi przejdzie bezobjawowo. Marian czuwał .

Zabieramy Mariana na wycieczkę do Szczecina.

Trafił w czasie pandemii do geohotelu Hufiec ZHP - OP4DBB. Harcerze wraz z Marianem będą nieśli pomoc bliźnim.

Efektem kolejnego miesiąca pracy zdalnej u mnie stało się zanikanie lub wiotczenie mięśni kończyn dolnych, nadmierny rozrost/spłaszczenie mięśni wielkich pośladkowych oraz prze(y)rost "mięśnia" oponkowego (he, he) brzucha... do tego nieustający ból obręczy miednicznej                  i barkowej. Ani orbitrek, ani aerobiczna 6 Weidera nie były w stanie wprowadzić równowagi w moim organizmie. 
Do fizycznych dolegliwości dołączyła psychiczna załamka na wieść o złagodzeniu obostrzeń - otwarciu hoteli. No jak tu ruszyć na kesze, gdy wszystko boli. Na szczęście znaleźli się dobrzy ludzie, którzy podpowiedzieli panaceum. To był strzał w 10!!! (logbook jak ulał ;).

Dziękujemy za pomysłowego keszyka. Chwilowo swoje ozdrowieńcze moce będzie roztaczał w Siedlcach.

Przy okazji zaliczania świątecznej ścieżki w Łodzi. Wreszcie tydzień odpoczynku bo problemy z kręgosłupem swoje robią. Może okłady z maria nowego kosza pomogą. Jedzie z nami. 

Bardzo dziękuję za założenie skrzynki. Zabrana dalej :)

Keszowanie z zapaleniem zatok to jest to, dobrze, że irigasin w plecaku :) 

Udało mi się podjąć schorowanego Mariana dosłownie chwilę przed zabraniem go przez ekipę z północyJako, że jestem "chory" (nie tylko na umyśle) to z czystym sumieniem dokonałem wpisu. Dzięki.

Zdrowi nie szukają keszy przedzierając się przez zaspy śniegu lub haszcze :D

Kesz odnaleziony w keszu "[12DŚBN] Świąteczny keszomat - OP9AKU".

Mariana i jego przygody od dawna uwielbiam.

Dzięki

Podchodziłem do tego sceptycznie, ale okazuje się, że moc Mariana jest prawdziwa. Wystarczyło jedno dotknięcie własności Mariana a wszystkie dolegliwości nam przeszły! Zniknęły rozdwojone końcówki włosów, odrósł złamany paznokieć, a nawet wyleczyło się nieoperacyjne płaskostopie u jednej z osób w naszym zespole. Od dzisiaj Marian to nasze ulubione lekarstwo na wszystkie dolegliwości. Dziękujemy i polecamy!

Stopy przemarznięte, więc szykuje się na chorobę. Mam nadzieję, że to też się liczy;) 

Podjęta w świątecznym keszomacie. Bez przenoszenia, zdrowie nie pozwala, choć żonie jakby lepiej. Dzięki.

Od Świąt chorowałem na ten wyjazd i tutaj - dzięki mocom Mariana - doznałem natychmiastowego uzdrowienia.

Dzięki!

Kaszel, ból mięśni i brak smaku i zapachu towarzyszyły nam przez 13 dni . Czy to pechowa 13-stka nie wiemy , ale wiemy że na pewno skleroza po wszystkim nam się objawiła. No bo jak można było zapomnieć zalogować Mariana?. Dzięki

Choroba psychiczna chyba pozwala zalogować. Dzięki.

Hmm niektórzy z bliskich twierdzą, że do końca zdrowy to chyba nie jestem, więc z czystym sumieniem mogę zalogowaćDzięki. 

Przy okazji ganiania za keszami świątecznymi z dawidnd-em.

[kaszlu!, kaszlu] Kesz dopadnięty w [kaszlu!, kaszlu] keszomacie. W końcu [kaszlu!, kaszlu] znalazłem swojego pierwszego [kaszlu!, kaszlu] marianowego mobilniaka[kaszlu!, kaszlu].

Dziwnym trafem akurat bolało mnie strasznie ścięgno Achillesa, od tego biegania po mieście za keszami, a tu po wpisie od razu przeszło, ciekawe... Intrygująco było się wpisać do tego logbookaZłapane w keszomacie, dzięki!

Ja i ada_mroczna zdecydowanie nie podejmowaliśmy tego mobilniaczka w pełni zdrowi. Skleroza, gapiostwo, keszowy szał - te choroby towarzyszyły nam przy podejmowaniu. Dlaczego? - spytacie. Otóż wybraliśmy się w teren do łódzkiego keszomatu. W środku pełno mobilniaków, piękne geokrety, keszomat cudo. Szał nas ogarnął potężny, do wpisywania w logi nas porwał, nie oglądaliśmy się na nic. I tym sposobem zapomnieliśmy o haśle potrzebnym do zalogowania skrzynki. Na szczęście pomoc się znalazła i mogę podzielić się z Wami naszą historią. 

Ojeje... Covid odpuścić nie chciał,. Kaszel, katar niemiłosierny.. Jedno dotknięcie i pyk Ozdrowieniec:))

Jestem tak chory, że ledwo piszę ten log. Termometr wykazuje 36,7, już karetka nie zdąży dojechać ;-). Ja gorzej w życiu chory nie byłem. Tu strzyka... tu boli... jak to weszło, gdzie to wyjdzie teraz ... a swoją drogą to przypomniał mi się skecz kabaretu Neo Nówka ;-)

Faktycznie Marian ma jakąś moc niesłychaną..  głowa przestała boleć, kości przestały łamać, uszy się odetkały, i z oczami lepiej bo widzę fajnego kesza. Dzięki Marian za uzdrowienie ;)

No to druga próba tym razem z bolącą głową.

Ale dzisiaj mnie łamało w kościach, stan podgorączkowy, ból głowy, utrata czucia w piątym palcu lewej stopy, stan zapalny prawej małżowiny usznej, a podjęciu marianowego artefaktu - cyk i jak nowonarodzony :).

Keszyk znaleziony podczas śląskiej wyprawy na łódzką ścieżkę świateczną i znaleziony w świątecznym keszomacie :).

Dzięki za kesza :)

Oj jak mnie gardło bolało od rana. Masakra. Po tej skrzyneczce jak ręką odjął!

Niesamowite!!! Na mnie też zadziałało. Miałem okrutny katar. A nie miałem chusteczek. Otworzyłem kesza i ....

jak ręką odjął. Genialny kesz. Dziękuję o uzdrowienie chorych.

Oj dlaczego człowiek nie znał tego kesza 1 styczniaA tak to dotknęło się rąbka Marianowego ciucha i od razu i depresja przeszła i spadek nastroju, a ogólne przemęczenie poszło w.... siną dalNo normalnie Marian - cudotwórca!

Bardzo dziękujemy i chyba musimy tu częściej zaglądać ;)

---

4a/6

Mały spacer z psim orszakiem trzech króli: Keksem, Mojo i Wasylem ;)

Skrzyneczka znaleziona w świątecznym keszomacie. Obecnie dopadła mnie znana choroba a mianowicie "Leniwus Pospolitus". Człowiek dostał zdalną pracę i zapał gdzieś został w biurze. Ale po spotkaniu z marianową rzeczą od razu czuję, że mi się chce. Dzięki Marian! Dzięki Werrona, że podzieliłaś się z nami tą leczniczą mocą!

Znaleziona w Świątecznym Keszomacie i tam pozostawiona, aby następni odwiedzający nie zastali pustego keszomatu. Dzisiaj pogoda pod psem, zimno, pada śnieg z deszczem, trzęsę się cały jak w febrze. Ale gdy zobaczyłem tyle keszy w jednym miejscu, a zwłaszcza gdy dotknąłem marianowego ubranka, wrócił dobry humor i ciepło się zrobiło na duszy. Dzięki za kesza!

Oj głowa mnie bolała strasznie. Ale smak mam....

Dziękuję Ci Marian, nie spodziewałem się Ciebie tutaj.

Ledwie Marianowy materiał dotknął mego lica i wnet odeszła zimowa depresja. Dzięki Marianie!

Dorwany w keszomacie;)

Covida na szczęście nie złapaliśmy ale katar i migrenę i owszem do tego jedno z naszego teamu ma kregozmyk a ta włochata czteronozna czesc teamu zwyrodnienie kręgosłupa i psi kaszel.. więc w sumie zdrowi to nie jesteśmy.

Zgapiłem się z brakiem pokazania choroby. No to wg numeru statystycznego, aktualnie: F48. A czemu? Ten kesz wszystko wyjaśni: [12DŚBN] Gwiazda - OP9ALR

Wirusa już dawno przeszłam, już sobie odszedł, ale po tym brak sił do jakiegokolwiek działania, bardziej do latania po keszach 3 msc bez szukania. Obecność Mariana na Łódzkich terenach skłoniła mnie do przyjazdu, po podjęciu Mariana "uzdrowiska" powróciła mi chęć do działania, głównie do keszowania... To tyle, nic dodać nic ująć. Keszyk znaleziony w keszomacie, w towarzystwie Victor +, bardzo dziękuję! 

 

Ach te alergie... ciężko z nimi żyć... do tego praca siedząca, plecy i układ krążenia już to odczuwają... a baseny od kilku miesięcy zamknięte... Skrzyneczka podjęta w świątecznym keszomacie.

O ja taka biedna, całą zimę z gilem do pasa, nic nie pomaga. Może te marianowe cuda coś zadziałają, oby, oby.

Drodzy keszerzy, 

Jako że dziś koniec roku podarowujemy Wam wraz z Marianem chwilowe odroczenie egzekucji... . Do jutra. Pojutrze tze natomiast wszystkie logi niezgodne z kryterium zaliczenia kesza usunę. Ku uciesze Mariana, który złośliwy jest, szczególnie wobec tych, co czytać nie lubią...

Do Siego Roku! 

 

Trochę to dla mnie krępujące, wiecie męskie sprawy, już w tym wieku nie wszytko działa tam poniżej pępka tak jak powinno. Ten kesz to był mój ostatni ratunek, próbowałem z Marianem przez teleporadę porozmawiać ale nie odbierałmusiałem udać się osobiście. Jednak dotyk Mariana potrafi zdziałać cuda, teraz że tak powiem wszystko bangla wzorcowo, jak po niebieskiej tabletce.. Dzięki jak nie wiem co!!!!

Już mnie reumatyzm zaczął łapać od szlajania się po tych mokrych kszorach za keszami świątecznymi. A tu nagle Marian że swymi właściwościami uzdrowił me zmęczone kończyny. Dzięki. Teraz już mogę śmigać dalej po znakomite skrzynki 12DŚBN. W Łodzi.

Znaleziona w keszomacie podczas 12 DŚBN, 

I po co nam jakieś amerykańskie szczepionki na covid -19 skoro mamy własnych, cudownych uzdrowicieli. 

Po poocieraniu się cudownym uświęconym środkiem, wszystkie bóle zniknęły... szok....

dzięki za uzdrowienie

Skrzynka umieszczona w keszomacie OP9AKU.

Miałam przyjemność podotykać Mariana już jakiś czas temuDzięki za kesza :)

Po JAśkowym spotkaniu "Dzień Extra" została mi się torba z mobilniakami. Postanowiłem do niej na spokojnie zajrzeć, a tu saszetka z czyimiś rzeczami. Nie znam jeszcze tego Mariana, ale muszę mu jakoś podrzucić. Ktoś wie gdzie on teraz nocuje?

 

Chory wiadomo na co jestem, ale myślę, że relikwie Mariana tylko mogą pogorszyć sprawę. 

Marianie, chroń nas od Koronawirusa 

jak sama Założycielka już pewnie wie z moim zdrowiem psychicznym nie do końca jest w porządku więc i tu też mam podstawy prosić Mariana o pomoc. :D 

Oprócz choroby narodowej często mam nerwicę. Zwłaszcza przy wyciąganiu mokrego logbook'a z mikro pojemnika.

Tym razem wpis był na większej powierzchni. Skrzynka złapana podczas spotkania Dzień Extra.

Łapana na evencie w dodatkowym dniu, jest nadzieja na koronawirusa, dzięki!

Mickiewicz umarł....Słowacki nie żyje.... A i ja tak się jakoś od trzech tygodni kiepsko czuję....

Spotkana na evencie w Łodzi.

Po wczorajszym bimberku Marian podał pomocną dłoń, także kacyk minął jak z bicza strzelił. Podpieczętowałem się w Jego książeczce zdrowia i ruszyłem dalej w poszukiwaniu bimbru doskonałego, ale to już inna historia :)

Kesz podjęty przy okazji wizyty w Łodzi z racji spotkania keszerskiego w tak wyjątkowym dniu.
Uśmiałem się wyjątkowo dobierając się do tego kesza.
Mam nadzieję, że Marian pomoże mi w nerwicy, którą mam widząc ludzi lezących całą szerokością chodnika, albo "tak cicho" rozmawiających przez telefon, że całą rozmowę słyszę doskonale. Marianie pomocy w leczeniu narodowej głupoty.
TFTC

Niby nic mi nie jest, nie mam żadnych niepokojących objawów: gorączki, duszności, wysypki... Ale kto wie, jaki jest okres wylęgania. Czyżby keszofilia ? O nie, tylko nie to. Chociaż na evencie "Dzień extra" to już chyba wszyscy zarażeni. Pozdrowienia dla Mariana

Od wchodzenia w dziwne miejsca począwszy od gór ,drzew aż po bunkry to dyskopatii można się nabawić. Może to wina spodni,ale marian jest cwany i luźne bardachy nosi .Tak więc idąc za jego radą zmieniam modne na wygodne.

Czujna Werona patrzy czy przypadkiem zbierający nie byli zbyt zdrowiA ja zbierając mobilniaka miałam chorobę starości - czyli wyrzynającą się ósemkę. 
I co więcej, po zebraniu mobilniaka i wpisie ból nieziemski zniknął. Taki z Mariana uzdrowiciel :) 

p.s. Za pomoc z hasłem dziękuję Zueirze, bo bez niej uzdrowicielskiego wpisu by nie było :) 

Skrzynka u mnie, współrzędne fikcyjne.

Samam zdrowa dzięki regularnemu kontaktowi z Marianowymi wyrobami, ale jeden z moich psów bierze tyle tabletek w parówce, że finansowo mogłabym ze trzy choroby obskoczyć. Skrzynkę podarował mi Cezex, współtowarzysz Marianowych kuracji. Dziękuję.

Dwa dni świętowania urodzin przysporzyło choroby, chyba najczęściej występującej, w tym kraju. Na szczęście wystarczył jeden dotyk Pana Mariana, aby to wstrętne choróbsko odeszło w niepamięć. Dobrze, że jest, w tym kraju taki znachor :).

Nadzieja jest w moich rękach. Za jakiś czas podam właściwe współrzędne miejsca ukrycia. Pozdrawiam.

O zdrowotnym działaniu Mariana słychać z każdych stron świataKiedy w świąteczny dzień wybieraliśmy się do znajomych to czułam się nie za dobrze, jednak gdy na miejscu ujrzałam Mariana to wszystko przeszło. Dziękuję Marian i liczę na następne spotkanie :)

Świąteczny kac morderca minął po spotkaniu z MarianemDzięki Marian za uratowanie życia :)

Po świątecznym obżarstwie oraz zdarzeniu, które miało miejsce w drodze do przyjaciół (uśmiałam się na max-a), Marian spadł mi z nieba :P

Nie mogąc ruszać się za bardzo z powodu bólu brzucha, ledwo doczłapałam się na miejsce, a tam Marian z zaskoczenia rzucił na mnie swój czar i po chwili czułam się jak nowo narodzona.

Piękne dzięki za Mariana i jego zdrowotny dar :)

 

Zdybałem ja żem gdzieś, ongiś nadzieję ową Marianową, ale, niestety, jako żem permanentną amnezyją chronicznie dotknięty, nie pomnę, gdzie, kiedy i jak to było. Pamiętam jak przez mgłę jakąś siostrę miłosierdzia... Czepek? Czopek? Pasy...  Tak, chyba pasy... Elektrowstrząsy też były... A, nie, to nie u mnie, to McMurphy przeholował... W każdym razie dziękuję pięknie, a jak sobie przypomnę, to wtedy dopiszę...

...

...

Co to ja miałem sobie przypomnieć?

Siedzę przy kompie i siedzę... powinnam iść spać bo rano idę na wyrwanie zęba. Czy jak założę na noc spodenki to będę spała bez strachu?

Przy okazji dorzucę linka - bo przypomniał mi się teledysk dla wszystkich kochających dentystę.

https://www.youtube.com/watch?v=rYW5NN44b_Y

Dzięki za ciekawego kesza i pozdrawiam!

Jak choruje to raz na dwa lata i mega zbieg okoliczności, bo przez tą huśtawkę pogody zawaliło mi zatoki i czuję się jak wyrzuty i wypluty. Keszyna znalazł się w idealnym momencie w moich rękach. Dzięki

Zawsze mnie ostrzegali, że w szpitalach kradną. No i faktycznie skoro zwinęli Mańkowi część jego ekwipunku... No nic, miejmy nadzieję, że było to latem i chłopina sobie jakoś poradził bez. Dzięki za pozytywnego keszka :)

 

PS. zapomniałem dodać:... właśnie ostatnio wróciłem z terapii, ale do pełnego wyleczenia jeszcze daleka droga.... i tylko tyle w tym temacie.

Logując Marianowego kesza zahaczyłem szóstym palcem prawej ręki o siódmy palec prawej stopy. Na szczęście skończyło się tylko złamaniem trzeciego palca lewej stopy. Dzięki i pozdro!

Hello,

Niezmiennie tachykardia w chwili spotkania z Marianem i jego kolejną przygodą :)  Jakiż piękny artefakt, nadal widywany na szpitalnych korytarzach!  Pzdr, Wojtek

Ja nie wiem, ale mnie bolała nie tylko głowa... No ale w tym wieku to wiadomoMa prawo wszystko boleć ;-)

Tyle zarazków na tej Marianowej rzeczy, że i nas ból głowy dorwał ( chyba z wrażenia) . Na przestrogę dla innych dodam,iż minął dopiero następnego dnia...Dzięki!

Takie fajne artefakty podnoszą mi ciśnienie, fajny pomysł, spotkany w Poznaniu, dzięki!

Zaległe logi. Znaleziona razem z marass1111. Dziękuję. 

...Moje paranoje...  :-)

Kordy fałszywe 

Delusiones... podobnie jak m.in. omamy, zalicza się do tak zwanych objawów pozytywnych(wytwórczych), gdyż stanowią wyraźne odchylenie od normalnych procesów poznawczych, w przeciwieństwie do objawów negatywnych, które wyrażają brak lub obniżenie normalnych reakcji....Znaleziona razem z zuza007. Dzięki.  Pzdr. 

Tak mnie głowa bolała i ręce się trzęsły pojawiła się temperatura, dopiero podjęcie kesza pomogło dojść do siebie. Logbook bardzo mi się podobał. Dziękuje.

O kurczę nadzieja dla chorych i pod Jarociniem się pojawiła. Użądliła mnie osa ręka z każdą sekundą puchła coraz bardziej ale zastosowałem okład z cebuli. Jest nadzieja, że przeżyjęDzięki. 

Tak się nachlałem po długiej podróży, że chyba skonam jak nie poprawię klinem,oczywiście wszystko zero procent.Taki gorąc.Dzięki

"uświęconą dotykiem"leżę i płaczę. I się zastanawiam, czy również dotknąć czego Marian dotykał...

Dziękuję Malesce i wszystkim zlotowcom, że pomyśleli o mnie w mojej chorobie i przywieźli mi kesza terapeutycznego pod sam dom. Jeszcze dochodzę do siebie, może niedługo wrócę do formy.

podczas zlotu niejeden z nas zaniemógł , upał i słońce zrobiło swoje ale jak tylko naród zobaczył mobilniaki na stole to zaraz odzyskał wigor , podziękował 

Marian rządzi, Marian radzi, Marian kolegów w potrzebie nie zostawi!

 

Ze zlotami na OC jest jak z pociągami na Woodstock. Niby impreza się jeszcze nie zaczęła, niby wszystko przed Tobą, a gdy zaczyna się impreza to czujesz się jak po tygodniowych wakacjach pod MoskwąTak było i tym razem. Cały pierwszy dzień Zlotu umierałem. I nie wiem co mnie tak złożyło, bo po taką ilością wspomagaczy czasem rozpoczynam imprezę. Mało tego, zamiast mi się poprawiać to się pogarszało na tyle ze rozważałem zalegnięcie w namiocie razem z zachodem słońca. W tem od każdego ochlejusa w okolicy wybuchła jasna łuna, jaśniejsza od słońca, które dopiero co zaszło, ból, im bliżej zbliżałem się do promu mobilniakowego, truchlał z przerażeniem aż  końcu uciekł i ucieka do tej pory. I choć nie wiedziałem co się dokładnie stało to wiedziałem, że interweniowała opatrzność. Marian obdarzył mnie darem ozdrowienia.  Chała Marianowi!

 

A pomyśleć, że jak frajer chodziłem do łapiduchów, a inni zwracają się z modłami nie do tej opatrzności co trzeba. Cóż za ciemnogród :)

Zabrana

W słupie przy ogrodzeniu.

Dzięki za keszyka !

Galoty dla JaśkaOby pasowały. 

Objawy udaru słonecznego też się liczą ?  Zmęczenie, dreszcze, osłabienie i ból głowy. I jeszcze poparzone nogi... które wyglądają jak flaga polski...  

⌚22:35 Jak zawsze zaległy log...

Znaleziono na XIII Ogólnopolski Zlot Geokeszowy -Zawady - OP8Y91
Brzuch boli, głowa boli, po sobocie jestem chory....
Jak to słonce rani oczy, ale mobil jest uroczy

Dzięki wielkie za mobila

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Zdobyta w doborowym towarzystwie podczas XIII zlotu. Dziękujemy:)
Strasznie dużo zdrowia mnie ta skrzynka kosztowała;)

Zakręcona po pierwszym spotkaniu z garderobą Mariana, dopiero wracam do siebie i do pełni władz umysłowych po uczestnictwie choć częściowym w zlocie. Wielu chorych widziałam, niewielu udało się pomóc a sama w lekko obniżonej sprawności i stanie umysłowym powróciłam do domu. Czekam na kolejne spotkanie Marianie, poszukam reszty!

Podczas drogi na XIII Ogólnopolski Zlot Geokeszowy przy omijania traktora prawie zahaczyłam o rów, normalnie aż rozbolała mnie głowa i serce, czy mojemu autku nic się nie stało. Po dojechaniu na miejsce Marian uzdrowił mnie swoją energią. 

Aleśmy się pochorowali, keszoza agressiva i to u tylu na raz i to w jednym miejscu :)

 

Myślałem, że to już koniec a tu nieoczekiwane lekarstwo na ciało i umysł. Postawiony na nogi w pełni mogłem uczestniczyć  w poszukiwaniu krokusów podczas eventu www.góry.oc # 16. Znakomicie dziękuję.

Tyle mam boleści ,że zastanawiam się czy by tego nie zostawić i na co dzień nie używać.

Powiem wam że teraz jestem zdrowy jak Koń, Marian ma moc uzdrawianiaI ta moc przeszła chyba na mnie bo zacząłem leczyć od alkoholizmuhyhy

Zielone dam bo bardzo pocieszny ten Marian byłDzięki za wysłanie mi tej skrzynki i za pomysł.

Pozdrawiam

Mariana trzeba szukać wewnątrz schronu, wejście znajduję się od góry.  Ostatnie pomieszczenie, jedyne możliwe miejsce na litrowego klipsiaka.

Nieoczekiwane spotkanie z Marianem w trakcie odwiedzin w apartamentach stasiekm. Dzięki!

Skrzunka trafiła w życzliwe rece które dostarczą ją do kolejnego potrzebującego. 

Kordy zaktualizuję gdy będzie na miejscu. 

Znakomity pomysł na skrzynkę, niosący pociechę chorym i zachęcający do odwiedzin. Ponieważ w pewnym wieku człowiek nigdy nie jest na tyle zdrowy żeby nie spełnić warunku koniecznego pozwoliłem sobie odwiedzić i poznać osobiści stasiekm a przy okazji wpisać się do zaskakującego formą logbooka ;)

ps. zawsze wydawało mi się, że Marian był słusznej postury a tu zaskoczenie ;)

za pomysł i wykonanie rekomendacja.

skrzynka zostaje w szpitalu.

Marian namierzył składzik ze spirytusem do dezynfekcji i trochę mu się spodobało.  Jak ktoś chce dołączyć to zapraszam od 15 do 20. W sprawie szczegółów sze O sze czy dwa sze dwa O uno

Wiedziałem że z Mariana swoj chłop i w talenty bogaty ale zdolności uzdrawiania się po nim nie spodziewałem.  

Wtem odwiedziła mnie w szpitalu Werrona i świadcząc uczynek miłosierdzia  przekazała mi Marianową Relikwię.  Mogła to być też aluzja co do mojej higieny ale wolę wierzyć iż chciała pomóc mi wrocić do zdrowia. Zwłaszcza że jak nigdy wcześniej to skrzynka znalazła mnie a nie ja skrzynkę. 

Skrzynka jak zawsze nieszablonowa i z pomysłem, gorąco polecam wszystkim szukającym poratowania zdrowia. 

Z racji braku mobilności osobistej tymczasowo zastanie w okolicy kordów. Dam znać gdy się z nią przemieszczę. 

Raz jeszcze wielkie dzięki. 

No szlag, nie mogłaś w zeszłym tygodniu? Akurat zdychałam (37i3). A teraz nie wiem kiedy będę chora, pewnie za pół roku, nosz taką okazję przegapić.

Kuracja... dotykiem, dubeltowa.

 

- Przepisuję księdzu „muśnięcie Mariana” .

 (Rzekł mu wczoraj doktor.)

- Ból minie do rana.

- To „z ubezpieczalni” taka kwarantanna? Dopłacę sowicie! Niech przyjdzie Marianna!

- Chłop jest zawsze chłopem, choć na nim sutanna! Wzywam zatem siostry (Maria oraz Anna).

Cezex - może fizycznie zdrowy, ale myślę że na umyśle troszkę podupadłeś, czyż nie? :) 

Super. Od 15 lat nie byłem chory...

Mniej więcej pod kodami w łóżeczku Staśkam. 

Punkt startowy kesza