Dzięki ;)

Skrzynka została zarchiwizowana.

Prośba o podlinkowanie fotki.

Obecność podczas zakładania w Święto Niepodległości. Gdy już dzikie tłumy przeszły ulicami Zgierza i wróciły do domów, można było przyatakować wejście. Ostatnio teren budynku się trochę zmienił, pewnie dlatego przestały się pojawiać w mediach namiary na ten obiekt ;)

Dziękuję!

Dzień dobry :)

To taki opis ze strony ekipy opolskiej, która (z mojej winy) spóźniła się o prawie godzinę na miejsce spotkania pod tym urbeksem...

W czasie gdy Werrona, Maleska i Skygen buszowali po obiekcie - Stasiek z Pawłem zgarnęli mnie i Belkę z parkingu po czym udając przed panią z pieskiem ludzi, których nie interesuje w ogóle dziura w płocie przenikliśmy właśnie przez nią (dziurę, nie panią). Niedzielne przedpołudnie... tak zwane "ZERO PRZYPAŁU". Obiekt wspaniały. klimaty bliskie mojemu rodzinnemu miastu (które też było włókienniczą potęgą swojego czasu, ahoj Białystok!)..

Klimatyczne miejsce, dużo sprzętu i wysposażenia (pewnie dzięki stróżowi obiektu).

Na górze spotkaliśmy się z W, Maleską i Skygenem... potem jak to opisano poniżej chaotyczne zwiedzanie i upijanie się tym opuszczonym miejscem...

Nie spotkałem osobićie panów policjantów, ale z późniejszej relacji sobie wyimaginowałem sytuację gdy dzielni stróże prawa penetrują czeluścia fabryki a jakaś ruda baba robi do nich "uuuu", a inna im macha...

Pewnie nawet nie ujęli tego w notatkach służbowych bo nie wiedzieli jak się potem wytłumaczyć z tego czego byli świadkami...

Mogę wysnuć ostrożne przypuszczenie że drugi radiowóz przyjechał tylko po to, aby przywieźć czyste majtki tym z pierwszego natarcia.

 

Daję gwiazdkę za miejsce i klimat (NO I I PRZYGODY!), niemniej ja strasznie nie lubię takich sytuacji...

Dziękuję za wspólne keszowanie :)

 

 

 

Ile razy planowałam tu dotrzeć? Nie pamiętam. W każdym razie zawsze okazywało się, że coś-tam wypadło. Tak naprawdę to zmobilizował mnie Sławekragnar, który sobie na luzaku FTF-a zgarnął. Jak to???

Tym razem poprosiłam o pomoc moich kumpli z keszerskiego teamu podziemnego. Miałam nadzieję,  że może któryś znajdzie czas, by połazić po wierzchu...A tu niespodzianka: czas znaleźli wszyscy. Skoro więc ekipa się zebrała, to:

UWAGA ZGIERZ - NADCHODZIMY!

Dla wzmocnienie doznań przed keszomiejscówką dołączyła do nas skromna reprezentacja okolic Łodzi. No i ruszamy.

Delikatnie, cichutko, ale od strony ulicy. Jako jedyna weszłam od "innej" strony, co jak się później okazało dało nam późniejzbawienie :

Obiekt absolutnie niesamowity i wielki, nic więc dziwnego, że bardzo szybko rozpełzliśmy się po nim niczym dżdżownice po świeżo zaoranym polu. Gdy wydawało się, że obiekt nie ma już przed nami tajemnic wraz ze  Skyqenem  znaleźliśmy pomieszczenie z wielką maszyną. A że od dużej hali (na ktorej z pewnością ktoś z "naszych" się szlajał) dzieliły nas wielkie stalowe, lecz nie do końca zamknięte drzwi, wsadziłam w szczelinę dziubek swój uroczy i zrobiłam "uuuuu". Chcąc zobaczyć, czy ktoś zareagował na moje nawoływanie wstawiłam w szczelinę oko i...zamast któregoś z naszych przystojniaków zobaczyłam takiego mniej przystojnego z napisem "POLICJA". Szybko odskoczyłam, schowaliśmy się z Szymonem w szczelinię maszyny, wyłączyliśmy latarki  i czekamy. Aż nas znajdą i zakują w kajdany. I na roboty do kamieniołomów poślą.. A może nawet każą jeść kolendrę...fuj! Głosy i kroki słychać było coraz wyraźniej....damski głos? Maleska? Jesteśmy uratowani!

Jsk się okazało, w czasie gdy ja robiłam "uuu" Maleska również uznała policjantów za naszych i machała im z drugiego końca hali. W porę jednak przestała...

Policzyliśmy się szybko - jednego brakuje. Belki. Cholera, pewnie leży gdzieś pod maszyną i zaciąga się oparami starego oleju. Na szczęście i on się znalazł. Wydostaliśmy się niepostrzeżenie drugim wejściem. Potem myk do samochodów (obok których zaparkowane były dwie suki) i długa!

Zalecam ostrożne zaliczanie miejscówki - polecam boczne wejście - nie widać, nie słychać, nie czuć.. I ciecia nie boli.

Bardzo  dziekuję za skrzynkę. Jeden z piękniejszych urbeksów jakie widziałam!

g

Zastowie pole do popisu Werronie. Ona chyba lepiej to wszystko opisze. Dzięki za kesza

Dla mnie cała wyprawa do Łodzi była dużym wyzwaniem bo od nie dawna mam prawko ale dojechaliśmy do celu caliWejście do środka lekko przypałowe. wewnątrz zrobiło na mnie pozytywne wrażenie bo sporo klamotów jeszcze się ostało, a sam obiekt jest bardzo duży.

Gdy usłyszałem od dziewczyn że jest tu jeszcze ktoś inny nie do końca lubianych ludzi przez mnie, nogi zrobiły się bardzo ciężkie, dobrze że nie spalałem zużytego oleju, bo by mnie osądzili o nielegalne spalanie odpadów hyhy  :)  Ostatecznie znalazło się wyjście awaryjne co nam uratowało skóręDawno nie miałem takiej przygody i za to ocena najwyższa :)

Dziękuję za przygodę, bez was by się nie udało. Pozdrawiam

Nie chwaląc się, spędziłem trochę czasu na geoportalu i streetview i wytypowałem miejscówkę, którą spojler zdobywców FTF potwierdził a Werrona niezależnie zdobyła lokalizację metodami operacyjnymi.

Problemy z chodzeniem mogą być czasami ułatwieniem przy wychodzeniu ;)

Cała historia wydaje się być już opisana przez współtowarzyszy więc pozostaje mi podziękować im wszystkim za ogromną pomoc, bez której nie dostałbym się do środka oraz za dostosowywanie planu wycieczki do mnie.

Największe podziękowania nalezą się założycielowi, bez którego nigdy byśmy nie wyruszyli w kierunku tego wyjątkowego obiektu.

Zwykle jak się ktoś spóźnia, to człowieka to irytuje, ale nie tym razem. Krcr i Belkaa zaspali, ale dzięki temu mogliśmy zrobić porządny rekonesans, co później się bardzo przydałoObiekt świetny, mnóstwo ciekawych rzeczy wewnątrz. Jest co oglądać i co zwiedzać. Pewnie jeszcze byśmy zabawli, ale trochę nas już goniło. Dzięki za kesza! Zdobyty naszą stała ekipą: Krcr, Belka, Werrona i stasiekm wraz z "gośćmi" z Łodzi.

Wiedziałem że można liczyć na Wrocław! Gratulacje z samodzielnego namierzenia obiektu, oraz ftfa!

Mogę spokojnie stwierdzić, że  teraz gdy założę kesza w ruinie, to z myślą o ekipie z Wroclawia, a nie Łodzi ;)

 

Czyli Zgierz jednak da się lubić ? ;)

Rękawica została rzucona, potencjalni zdobywcy wytypowani (Wrocław), zatem ruszamy! A nie, nie, najpierw należy namierzyć obiekt. Dokładne studia nad zdjęciem dały efekt w postaci adresu. Jedziemy na FTFa, bo za długo wisi a łodzianie chyba przegapili FTFaWejście nawet mi nie sprawiło trudnościNajpierw kesz, potem "zwiedzanie". A jest co! Artefakty z minionej epoki oraz.... lekki bałagan i kurz, chyba dawno nikt tu nie byłIdziemy według wskazówek i po dotarciu do... pokoju dyrektora (chyba) znajdujemy logbookElegancki kesz, więc siadamy kolejno za biureczkiem i wpisujemy się na pamiątkę. Logbook zapamiętam na długo, tak mi się podobał! Teraz czas na odnalezienie hasła. Eksplorujemy kolejne pomieszczenia i piętra i docieramy do pokoju ........ hahahahahaha, nie wierzęAle co to? Tajemnicze przejście aż kusi, więc lądujemy w drugim budynku. I z powrotem. Ale fajnieBardzo, bardzo dziękuję za Elo, dało mi dużo radości i kilka klimatycznych zdjęć. Dlaczego tak długo czekało na zdobycie? Dla mnie niepojęte. 

Zostawiam gwiazdę, niestety można tylko jedną :D

Za świętym Graalem w poszukiwania

Moja się wola nikomu nie kłania.
Przemierzę lodowce,morza, otchłanie
Gdy czas się wypełni i przed nim stanę.
Zaczerpnę w naczynia tego po brzegi
Podniosę siłą tamte szeregi
Martwych mych braci, co w bitwach wielu
Padli, kiedy zdążali jak ja do celu.
A dziś znów kolejny bój mój stoczyłem
Byłem kim jestem, jestem kim byłem.