Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Jeżeli kesz to oczywistość to raczej nie ma.

Razem z zuza007. Dzięki. Pzdr. 

tftc

Piekny mural dzięki za kesza;)

Wieczór na Grochowie może być jeszcze lepszy tylko dzięki znalezionej skrytce:) Dziękuję.

Jestrazem z PittGeodziękuję

TFTC - Znaleziono z JadrankaGeo

Niedzielne spacery z pandaciuk. TFTC

Spacer z KasiaJawo TFTC

Znaleziony, mural fajny, TFTC :)

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Skrzynka w nowej lokalizacji, zapraszam

Jakis czas temu ja sprawdzalam i zapomnialam edytowac status, przepraszam! 

Skrzynka nie złapana w ramach krótkiego deszczowego spaceru z Nuką i Horusem wokół ronda. Mural jest, skrzynki nie znalazłem niestety. Poprzednicy piszą, że jakieś bardzo fajne maskowanie, ale niestety nic podejrzanego nie zauważyłem, możliwości nie ma tutaj chyba zbyt wiele, bo nie przypuszczam, żeby trzeba było nurkować gdzieś w krzaki.

Oj się nabobrowałem, ale niestety bez efektu. Czy możliwe, że kesz został uprzątnięty podczas prac ogrodniczych?

Lokalizacja kesza oraz ochy-achy w logach podpowiedziały czego się spodziewać. Podszedłem jak po swoje. Znakomita, TFTC!

Z WandaZostaw na kolejnym spacerze. Dzięki za kesza i fajne miejsce.

Mamy to! 5.01.2020

Fajny keszyk. Ciekawy mural. Dzięki

Ładny mural. Ładny keszyk. O tej porze roku łatwiej go znaleźć. Dzięki.

Maskowanie arcysprytne, wow.

Mural bardzo mi się spodobał. Kesz spodobał mi się jeszcze bardziej! Rekomendacja za maskowanie.

Kesz znaleziony podczas krótkiej wizyty w Warszawie. Razem z dawidemnd i anią_be.

Drugie podejście do kesza, poprzednio okazało się że go już nie było. Dzisiaj znaleziony po dość długim poszukiwaniu na 3 pary oczu, zdążyłem już nawet wysłać prośbę o koło ratunkowe, ale zanim przyszła odpowiedź kesz trafił do rąk. Widać ślady prac ogrodniczych w miejscu kordów, więc kesz raczej nie jest teraz w oryginalnym miejscu ukrycia, odłożyliśmy tak jak znaleźliśmy. Dzięki. 

Fajna skrzynka. Mam nadzieję, że przetrwa remont. Pieszo z Iwonią. Fajnie, że wróciła do gry. Thx for cache.

Moja kolejna wizyta w tym miejscu, wcześniej chyba kesza wcięło. Dziś też bym nie znalazł, gdyby nie telefoniczne wsparcie Robcona, który poinstruował mnie co i jak. To się nazywa maskowanie - stać o metr od skrzynki i jej nie widzieć. Dzięki!

 

In: GK Zaczep - zmieścił się :)

Głównym celem dzisiejszych łowów było zdobycie kilku kolejnych skrzyneczek z powstańczej serii. One więc wytyczyły trasę, ale oczywiście nie przechodziłam obojętnie obok innych, które stanęły mi na drodze. Tak więc wpadło kilka murali i kilka fajnych keszy GC.
Za wszystkie skrzyneczki bardzo dziękuję :)

Nieżle się kamufluje. Oczywiście to nie był mój pierwszy pomysł na miejsce poszukiwań.

I u mnie złapane za drugim podejściem. Za pierwszym nawet szukałem takiego maskowania, ale tak nienachalnie - jedynie jako jedna z opcji. A, że ciemno było, to odpuściłem - niesłusznie.

Teraz już wpadło w moje ręce, DZS!

Extrapodobało się, dzięki.

I mural i keszyk piękne. Powstańczo- muralowa wizyta w cudownej Warszawie w towarzystwie Bamby i Poli, dzięki :)

Trzeba się trochę pokręcić i pogłówkować. Znakomity pojemnik. Dziękuję. 

Drugie podejscie i tym razem udane.  Dziękuję za pokazanie miejsca i kesza

drugie podejście i bingo. dzięki. 

Długo się zeszło, ale skrzynka wraca do gry.

Sposób schowania bardzo podobny,ale miejsce i koordy zmienione

Tak to jest jak się kesze do gara wrzuca wcześniej, zalicza się jazdę na pusto, chociaż nie zupełnie bo odwiedziłem okolice w której dawno nie byłem i trochę zdj przywiozłem, więc całkiem na darmo nie jechałem :)

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Niestety, nic keszopodobnego na kordach nie znalazłem... 

Obecny przy zakładaniu :) 

Dzięki PrincePolo za przypomnienie mi, że miałam przeedytować nazwęi za gwiazdkę też :)

Mural ładny, a kesz wręcz piękny. Będzie pasował jak ulał do ścieżki MW. Dzięki. 

Znalezione, super maskowanie

Wprawdzie nie miałam nadzieji podjąć jej o takim czasie w tak ruchliwym miejscu, ale okazało się, że tamtędy mało kto chodzi, a zabiegani ludzie wcale na mnie nie zwracają uwagi. Szybko więc poszło. Dziękujemy.

To było tak:

Bardzo chciało mi się sikac, a krzaczkow na rondzie jak a lekarstwo i nijak nawet mojego nie za dużego tyłka by nie przyslonily. Ciśnienie miałam jednak w sobie tak wielkie, że niesiona odwagą ponadludzką skorzystałam z tojtoja. Dodam, że aktualnie zamieszkałego. To niecodzienne i ekstremalne doświadczenie wyzwolilo we mnie moce ponadludzkie, które pozwolily mi bez problemu kesza odnaleźć. Nie wiem, dlaczego inni zamarli - przecież toitoi-moce są powszechnie znane :)  Spróbujcie, a się nie zawiedziecie!

Dzięki za super skrzynkę :) 

Historia nieludzkiej dzielności Werrony została już opisana, nie pozostaje mi nic innego jak zaświadczyć, że tak było - Werrona naprawdę TO zrobiła....

A na bardzo poważnie - dziękuję martusi za jedynego kesza w Warszawie z okazji odzyskania niepodległości. Przyznam się, że byłam ciekawa, czy ktokolwiek poza kilkoma osobami, które zawsze coś robią, a które tym razem stanęły z boku, cokolwiek zrobi. Dziękuję. Gwiazdeczka za działanie, pomysł i maskowanie.

 

To już drugi martusiowy kesz tej nocy. Przypadek? Nie sądzę :)

W silnej ekipie, na pustym rondzie Wiatraczna, przy mżącym deszczu, zajęło nam (a w zasadzie Werronie) kilka minut namierzenie skrzynki, bo nikomu nie chciało się wyjąć telefonu i dokładnie sprawdzi współrzędnych ;)

Rozwalają mnie takie momenty jak cała ekipa się poświęca, zagląda we wszystkie możliwe miejsca, brata się z mokrymi od deszczu krzakami, delikatnie przesuwa psie kupy, aż jedna osoba wchodzi na arenę zmagań i wyjmuje kesza z marszu....... To niesprawiedliwe, ale ulga jest niesamowita, bo deszcz nie jest motywatorem do poszukiwań.

Dzięki martuś za kesza, a ekipie dziękuję za super towarzystwo.

Maskowanie znakomite!

Właściwie to "pokalendarzowe" afterparty miało się skończyć przy cycku, ale tak się rozochociliśmy (przynajmniej część z nas), że zapragnęliśmy jeszcze jednego ?TFa. Szansa na zastąpienie znaku zapytania literką "F" była znikoma, ale jeśli chodzi o literkę "S" - pojawiło się kilku kandydatów. W końcu uznaliśmy w jakże uroczym, kameralnym, czteroosobowym gronie, że rzeczonego eSa wyhaczymy tutaj. Iwonia co prawda dość przekonująco przekonywała, że sprawa nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać, ale ekipa była silna.

I tutaj dochodzimy do wyznania. Otóż dla mnie całkowicie i absolutnie niekwestionowaną bohaterką tego kesza jest Werrona. Normalnie, Oscar za rolę pierwszoplanową i to bez żadnych wątpliwości i bez jakiejkolwiek konkurencji.

Najpierw zakazała mi jechać po kałużach. Nie będę się zwierzał DLACZEGO. Może Werrona sama to zrobi. Zakaz (a właściwie wizja ewentualnych konsekwencji jego złamania) był jednak na tyle przekonujący, że posłusznie go wykonałem.

Potem wykonała akcję, która wprawiła mnie w stan szoku. Werrona dość często wykonuje takie akcje. Czasem przechodzi sobie przez rzekę, czasem wchodzi sobie na wieżę, czasem kontaktuje się z ropą, a w innych sytuacjach przynosi na plecach szafę. Ale to, co zrobiła dzisiaj wykracza poza wszelkie granice ludzkiej (a przynajmniej mojej) wyobraźni. Do tego stopnia, że boję się nawet o tym opowiedzieć. Jeśli Werrona stwierdzi, że opowie sama, to opowie sama.

Jakby tego było mało, to po ewidentnym wprowadzeniu się w stan podwyższonej świadomości w rezultacie wykonania działań opisanych nie wprost w akapicie poprzednim, Werrona stanęła sobie z boczku i przyglądała się jak nasza pozostała trójka... szuka. Stała tak chwilę i stała, po czym dało się słyszeć: "Q*#!%&, Jak wy możecie tego nie widzieć, że..." I dalej nie mogę dokończyć ze względu na to, że musiałbym dokonać paskudnego spojlingu. Dodam jedynie, że Werrona była w owym czasie pozbawiona okularów, które sobie zepsuła była w czasie myszkowania po lesie za kalendarzem. Dodam również, że znajdowała się w odległości przynajmniej jakichś 18,5 metra od obiektu, który skomentowała, a który Matka Założycielka sklasyfikowała jako klasę mikro. Dodam również, że była noc ciemna i syficzna mgiełka od deszczu i diabli jeszcze wiedzą czego, co tam unosi się w powietrzu stolicy.

No i tyle w temacie.

"One-man show".

A ściślej mówiąc to "one-woman show".

A sam keszyk bardzo znakomity - ślicznie za niego dziękuję!

No to mi jest podwójnie miło, że to właśnie Wy Patyki wpadliście 'do mnie' i to po tak długiej przerwie ;) 

Kiedyś w tym miejscu był "dom z jajem", potem jajo zostało przeniesione na drugą stronę. A teraz mamy nowy mural - widzieliśmy już go wcześniej, ale tylko kątem oka, przejazdem... Dziś nadarzyła się świetna okazja do podziwiania muralu w pełnej krasie i znalezienia skrzyneczki.

Mural bardzo nam się spodobał, a skrzyneczka jest wyśmienita!Sposób ukrycia - najwyższa klasa! Mikro raczej większe - wbrew pozorom wcale nie trzeba okularów/szkła powiększającego. :-D

Dziękujemy bardzo i cieszymy się, że załapaliśmy się na FTF - pierwszy raz od baaardzo dawna. :-)