Automatyczna archiwizacja - 9 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynki brak - poucinane są nawet pozostałości metalowej poręczy... Chyba czas zarchiwizować lub reaktywować, ale "Reaktywacja" już jest obok.

A czemu to jeszcze nie jest zarchiwizowane skoro tam na to miejsce już jest druga skrzynka?

Miejsce znaleźliśmy, ale niestety cache brak. Chyba zajęła się nim miejscowa młodzież. Powyrywane były stalowe barierki od wiaduktu, pod którym ukryty był cache. A szkoda.  Ciekawie usytuowane.

out: gumka, in: znaczek W-wy i Asterix ring<br /> P.S. logbook nadal się kończy ;)

z geodrapem i wlf.

Miejsce niesamowite znaleziona z Wąskiem i GeoDrapakiem 224 - kończy się miejsce w logbooku

a to Polska właśnie, dwa wiadukty po środku pola to jest to na co nas stać i to nie jest nasze ostatnie słowo! bo ponoć największe pieniądze robi się na dużych słomianych i niepotrzebnych interesach...

to trzeba zobaczyć

rekomenduję by zobaczyć.

choć może być problem bo skrzyneczka odkryta przez kogoś, na szczęście przychylnego innym który wpisał się do loga i nie zniszczył, nie zabrał, mimo że jak sądzę nie wiedział co w swych dłoniach ma.  

widok niewiarygodny!!!
ciekawe jaki był zamysł konstruktorów i co ich tak nagle odciągnęło od roboty, skoro zdążyli wybudować taki zaledwie fragment??
no ale jak widać po raz kolejny potwierdza się teza, że w Polsce WSZYSTKO jest możliwe :)

ps. skrzynka chyba splądrowana przez jakiś lokalsów.
pudełko i zapewne większość zawartości zostaliwi (chociaż mogę sie mylić)
a "gratis" od nich to jak sami napisali: guma i faja
wiadomo jaka guma i faja też raczej nie na tytoń

Jako, że widziałem fragment autostrady to grzechem by było nie zobaczenie wiaduktów. Zapytawszy wcześniej okolicznych jak do nich dojechać trafiłem jak po sznurku. Po prostu czad! Na środku pola taka konstrukcja... Cyklistów, ani dresiarzy nie było, tylko Pani z 2 psami, które w sposób ciągły na mnie ujadały, a Pani w sposób ciągły je uspokajała. Odszukałem kesza. Trzeba troche poszukać, ale warto - kesz leży sobie i czeka.... no trade.

Nie spodziewaliśmy się, że możemy spowodować problemy,

Skrzynka była umieszczona zupełnie "na wierzchu" więc postanowiliśmy ukryć ją nieco lepiej.

20 cm pod miejscem na zdjęciu należy włożyć rękę i po lewej stronie znajdować się będzie skarb.

Reklamówki nie widzieliśmy, skrzynka to IKEowskie pudełko w rozmiarze średnio-małym z niebieskim wieczkiem.

Acha, spoiler wskazuje zły róg. podejrzenia są następujące:

1. Albo Snuffery obróciły zdjęcie coby za łatwo nie było, to by nawet w ich stylu było;)

2. Ktoś kto zdobył skrzynkę przed nami schował ją w złym miejscu.

Prosiłbym kolegów Snufferów o rozwiązanie zagadki.

Znalezione przez tfabi, pfabi i eli. Jednak tylko miejsce ukrycia, bo niestety nie znaleźliśmy skrzynki we wskazanym miejscu – ktoś musiał splądrować – widzieliśmy resztki foliowego opakowania. W razie czego niech założciel sprawdzi. Skoro byliśmy już jednak na miejscu i skrzynki nie było założyliśmy własną skrzynkę (bo akurat mieliśmy zapas skrzynek do założenia). Jednak zakopaliśmy ją nieco indziej tak aby znowu nie została splądrowana. Skrzynkę ta dostała tytuł – Six - Olimpijka – reaktywacja (jej opis dodałem jako nowa skrzynka).

Poprzednicy napisali już wszystko. Moja teoria jest taka, że rzeczony samochód z disco jechał na imprezę, której echa docierały do nas z oddali. <br /> <br /> BTW: te wiadukty mają niedługo (tzn jak na warunki polskie może być to parę(naście) lat) rozbierać, więc ci, co tej paczki jeszcze nie znaleźli, niech się pośpieszą. Bo poza samą paczką, widok mijanek w szczerym polu jest imponujący.

Jedziemy autem, okna pozamykane ale i tak slychac Lup, Lup, Lup. Kto tak glosno slucha muzyki? Wsrod pol zagubiona autostrada i my - 3 ekipy. No, tak. Okazalo sie, ze czwarte auto pojechalo za nami ta waska droga (dobrze, ze nie wjezdzalismy do wlasnego garazu  ;-)  Nieee, to nie byl milosnik geocachingu. Nie mam pojecia jak on sie odwrocil na tej drodze, ale bardzo szybko Lup, Lup, Lup... odjechal. W skrzynce byl miod. Miod na serca naszych dzieci - druga znaleziona tego dnia sprezynka w pieknym zielonym kolorze rozjasnila buzie  ;-)

Michal Usmiechniety, Piotrek, Asia, Gosia i Tomek 

I znowu silnym składem uderzyliśmy na skrzynkę Snufferów.

Bas doprowadził nas pod sam wiadukt,

Wrażenie trudne do opisania. Taka budowla w środku pola.

Coś z tą autostradą jest na rzeczy.

Za nami przejechał jakiś dresiarz z głośną muzyką. Przez chwilę myśleliśmy że następna ekipa do nas dołączy, ale tylko przez chwilę.

Miałem tu dość niemiłą dla mnie przygodę. Gdy namierzyłem estakadę, w której jest skarb, zobaczyłem pod nią dwóch gostków, którzy gapili się na mnie. Pomyślałem sobie, że w tak dziwnym miejscu mogą to być tylko geocacherzy i postanowiłem do nich podejść, ruszyłem więc dość raźnym i zdecydowanym krokiem. W pewnym momencie gostkowie zaczęli się dziwnie zachowywać i nazwałbym to nawet próbą schowania się przede mną. Gdy podszedłem całkiem blisko, ujrzałem butlę, palnik i kawał wyciętego teownika stanowiącego konstrukcję nośną estakady. Faceci patrzyli na mnie pytającym, lekko spanikowanym wzrokiem, a ja zaskoczony sytuacją, nie bardzo wiedziałem jak się mam zachować. Po krótkiej wymianie zdań - przecież  nie wezmę ich za kołnierz (tym bardziej z moimi warunkami), polazłem szukać pudełka - było w drugim końcu.

Hmm, za wycięty kawałek wezmą ok. stówy (na dwóch) - tak mi zeznali, ale za cały wiadukt będzie tego ładnych parę tysięcy, jeśli wcześniej nie zwali im się na głowę to co podcinają. Głupota i bezmyślność ludzka nie zna granic. Szkoda, że nie miałem aparatu, ciekawe jak by zareagowali, gdybym chciał im fotkę przy pracy zrobić.

11:30 Skrzynka znaleziona. Obserwator na rowerze także był obecny, musieliśmy udawać, że nic się nie dzieje. Ciekawostka - te mosty powinny być nad rzeką. Tymczasem rzeka jest kilkadziejsiąt metrów dalej. 

Darek, Łukasz i Mariusz

Próbowałem obejść bokiem, a Mela wydarła na krechę...

Potem wracała, a ja z przyczajki fociłem jak ćwiczy krok defiladowy na gruncie podmokłym. Później usłyszałem głośne zachwyty Meli nad pięknem przyrody i właściwościami terenu... Potem chwila dla reportera - wdzięczna prezentacja przemoczonej odzieży. Objeżdżamy z drugiej strony.

 

Taaak - kolarstwo to nader popularny sport u tutejszych seniorów. Silniejsze od niego jest chyba tylko pragnienie obserwacji bliźniego swego. I ta ciekawość - co też będą robić??? - I tak za cholerę by nie zgadli... W końcu poszli, a my złupiliśmy cache i ruszyliśmy w dalszą drogę. 

Najpierw zajechaliśmy od złej strony i zrobiłąm kilometr po podmokłej łące <br /> A potem... Jakby ktoś potrzebował dziadka z rowerem, to gorąco polecam to miejsce. Istne zagłębie Jeden jeździł wokół dzikowej skody i ją podziwiał, inny, widząc że robimy zdjęcia (coś trzeba było robić, czekając, aż se pójdą.. ) zainteresował się jeszcze bardziej i spędził tak z 5 minut oparty o ramę..... <br /> W końcu się udało....