Skrzynka została zarchiwizowana.

Jest znaleziony ;)

Dawno nie byłam w tych okolicach, fajnie było sobie ją przypomnieć. Skrzynka taka tyci, tyci. ;-)

Okolica znana i lubiana, miejsce na skrzynkę idealne wręcz.

Kordy co prawda pokazywały drugą stronę drogi, ale bez większych problemów namierzyliśmy skrzynkę. Była widoczna z daleka. Przymaskowaliśmy nieco lepiej, żeby nie wpadła w ręce niewtajemniczonych.

zimowy krajobraz w tym miejscu to jak czarno-biała grafika, nie byłam tu jeszcze zimą jest pięknie dzięki keszyk schowany dość głęboko -za to bezpiecznie odłożyliśmy na gł. 2 palców :)

Znaleziona po chwili kręcenia się po okolicy, jak dotąd nieznanej - a widoki ciekawe, dzięki!

Dziś kaczuszek na stawie nie było, za to skrzynka jak najbardziej. Znaleziona podczas prawieświątecznego spaceru, dziękujemy,

Znaleziona razem z marass1111. Dziękuję. 

Szybka skrzynka podczas krótkiego spacerku. Dzięki. Pzdr. 

Kordy w punkt, choć z racji zapadającego zmierzchu łatwo nie było.

Chwilę trwało dobieranie się do miejscówki, na szczęście nikt nie przeszkadzał. Dzięki za kolejne "Święta"Pozdr.

Hello,

A kto go tak schował? Dobrze, że sporo narzędzi w okolicy, obeszło się bez dewastacji maskowania ;)  Widok ładny, pojemnik wielce nietypowy. Pzdr, Wojtek

Drugie podejście, kordy znacznie poprawione, a i tak pewna Pani mi pomogła   ;)  Dzięki 

W trakcie poszukiwań kordy miałem dalej "wodne" ale dzięki temu, co zostawili w logu Bar i Lepsza Połówka nie spędziłem tam tyle czasu co inni;) Teraz, po odświeżeniu kordy prezentują się o niebo lepiej, nie powinno już być kłopotów:)

Dzięki za skrzynkę!

Poprawilem nieco współrzędne, powinno być lepiej.

Kolejnego znalazcę proszę o weryfikacje.

Mieliśmy podobną historię - współrzędne wskazywały kępę drzew bardzo blisko płotu i chociaż wahały się i prowadziły raz bliżej, raz dalej - i znajdowaliśmy tam bardzo dobre miejsca ukrycia, to było jak u Kubusia Puchatka: im bardziej w nie zaglądaliśmy, tym bardziej w nich kesza nie było. ;-)

W końcu zrezygnowaliśmy i ruszyliśmy w drogę powrotną, zupełnie przypadkiem zahaczając promieniem latarki o jakiś obiekt i chociaż bez nadziei, bo było to 37m od uporczywie wskazywanego punktu, to jednak pro forma zajrzeliśmy do niego.

Przyznać musimy, że te poszukiwania dały nam nieźle w kość, bo wszystko odbywało się w dwustopniowym chłodzie i porywistym wietrze, zacinającym deszczem z gradem. No, ale czego się nie robi dla tego krótkiego, radosnego okrzyku: "Mam!". ;-) 

Dziękujemy za skrzyneczkę. :-)

 

P.S. Widzimy, że poprawione kordy wypadają teraz na jeziorze. W rzeczywistości kesz znajduje się na lewej szpicy zamieszczonego przez Ćwira spojlera.

FTF z Nati. :)
Warunki na szukanie kesza mieliśmy połowiczne. Na początku dużo spacerowiczów, rowerzystów, biegaczy... Kordy wskazywały jedno właściwe miejsce, ale ni cholery kesz się nie chciał ujawnić. No to zaczęliśmy szukać dookoła. Po dziesięciu minutach zwątpiliśmy, czy dobrze szukamy. Nati postanowiła wyjść poza granicę błędu współrzędnych i... znalazła kesza. 35 metrów od współrzędnych. To nawet na mapie widać, że punkt nie wskazuje tego fragmentu, w którym jest ukryty kesz. No ale tam, mieliśmy czas i zabawę.Noworoczny FTF mega cieszy.Dziękuję!

Ostatni dzień starego roku FTF, miałam nadzieję, że passa będzie trwać. Zeszło nam tu sporo czasu, już byliśmy mocno zrezygnowani, ale bardzo nie chciałam zaczynać Nowego Roku DNFem, bo jaki nowy rok, taki cały rok :p. Szukałam więc dalej, nie wierząc już za bardzo w powodzenie, i gdy już myślałam, że zaglądam w najbardziej absurdalne miejsce, bo oddalone o 35 metrów od kordów, to znalazłamNo i FTFDziękuję za spacer i za skrzynkę oczywiście. Pozdrawiam, Nati..