Z budynków pozostała tylka pryzma gruzu.

Nie ma budynku, nie ma hasła. DNF

Niestety, lecz Mariana eksmitowano i dom jego wyburzono :(

Większość budynków już rozebrana. fotka w załączeniu.

R.I.P. Marian :(

Obrazki do tego wpisu:

i po hormonach :(

Ano fakt... Coś nam jeszcze tu zostało. Patrząc na nasze rozdziawione gęby Marian doszedł do wniosku że prędzej jabłko zwietrzeje niż my się ruszymy i postanowił temu zapobiec. Osuszył butelczynę do końca i wyszedł. W drzwiach się odwrócił i jeszcze powiedział: -kto szuka ten znajdzie. Pomysłem trza. Pomysłem. I tylem go widzieli. Kesza znaleźliśmy szybko. Ale jak go podiąć??? Jakby to zrobił Marian? Po trzecim przeczytaniu opisu w końcu mnie olśniło. Grzesiek! Do woza! Przynieś akordeon! Dwie sekundy i Grześ stanął obok z akordeonem i już zaczyna przygrywać. Oj nie tak Grzechu nie tak. Nie jesteśmy na nabożeństwie majowym. Coś żwawszego! i wtem Grzesiek poczuł to. Ten zew natury. I jak nie zacznie przygrywać żwawego obereczka. Nim się zorientowałem nogi same mnie poniosły. Jak nie zacząłem wierzgać, skakać... I wyżej i wyżej i wnet chwyciłem kesza wpisałem odłożyłem.... No i Grześ przestał grać... Gruchnąłem o ziemię że aż tynk ze ścian poleciał i hasło szlak trafił. Ale że przy upadku rękę złamałem i kość mi tak bez sensu sterczała to wydrapałem nią na ścianie nowe. Bo co tak ma sterczeć bez potrzeby.

Miejsce mrożące krew w żyłach. Ciężko było się oderwać od obrazów z przeszłości tego miejsca.

Mój towarzysz  też to poczuł. Dziękuję.

Co się tutaj wyprawiało ... Współpraca przy podejmowaniu i odkładaniu przyniosła pożądany efektDzięki wielkie, pozdr.

Hello,

Nie no, bez jaj. Tam? Skoro tak daleko dotarliśmy, to nie odpuścimy. Żeby było sprawiedliwie - ja zdjąłem, night_time odłożyła. Psotnik z tego Mariana, figlarz domorosły ;)  Pzdr, Wojtek

Znaleziony 27-10-2018.

Po interwencji właścicielki i zmianie hasła, w końcu da się kesza zalogować. Dzięki!

Niestety, system nie przyjmuje wulgarnych tekstów Mariana w haśle, zostało więc ono nieco zmienione (patrz opis) Zapraszam do logowania :)

Nie chcę, aby ktoś się na tym keszu zabił lub uszkodził, więc podpowiem:

Trzeba użyć sprytu, nie mięśni.

Werrona zakładała go osobiście, przy użyciu narzędzi dostępnych w budynku.

Myśleć!

Jest w końcu! Na tę chwilę FTF, ciekawe na jak długo ...
Marian padł dopiero po trzecim ciosie. Przyjechałem tu dziś rowerem (bo keszowóz u mechanika) 50 km
specjalnie po palmę pierwszeństwa. A na miejscu jeszcze trochę gimnastyki mnie czekało. Podjęcie kesza (przy użyciu dostepnych na miejscu "narzędzi") jest - nie zawaham się użyć tego słowa - śmiertelnie niebezpieczne. Haki, potłuczone butelki, wysokość. Sugeruję podwyższyć poziom trudności, albo dodać atrybut o konieczności zabrania dodatkowego sprzętu, najlepiej z informacją o jaki sprzęt chodzi. 

No, ponarzekałem sobie, a teraz dziękuję za kolejnego Marianowego kesza w kolekcji :)

Hasło nie wchodzi. Na tę chwilę kesz jest nielogowalnySzkoda.

Oczywiście kesz wypatrzony (i hasło znalezione) ale narzędzia odpowiedniego brak aby się do niego dobrać. Jeszcze tu wrócimyDziękujemy za pokazanie fajnego miejsca i polecamy :) 

Hasło znalazłem, pojemnika niestety nie.

edit 20.07: drugie podejście, chociaż bardziej by pasowało określenie "atak szczytowy" ;) 

Tym razem już wypatrzyłem pojemnik, ale logbooka wciaż nie podpisałem. Nie miałem pomysłu jak się do kesza dobraćJak na T=2,5 to Niezły hardcore.