Oj długo czekał na mnie ten finał;) Ma szczęście kordy czekały w telefonie, więc wykorzystałem je w czasie spontanicznego spaceru i zrobiłem mały "skok w bok"Pierwotnie znalazłem coś, co tylko z rozmiarów by pasowało, ale keszem nie było. Później już odnalazłem właściwe miejsce. Zawartość trzyma się świetnie, jedynie zewnętrzna "powłoka" nieco nadgryziona zębem czasu;) Dziękuję i oczywiście rekomenduję :)

Finał rewelacyjny, po prostu super. Dwa dni zeszło mi na wędrowaniu po skrzynkach, ale warto było, skrzyneczki w fajnych miejscach, dziękuję założycielce za keszyki na Szachtach.

Komary tną niemiłosiernie, ale za to skrzynka ma dobrych obrońców. Wszystko na miejscu, woła "odwiedź mnie"!

po niespełna dwóch latach czas na finał do dziś pamiętam emocje i wrażeniaszach mat dopiero za trzecim razemaż wstyd ale nie ma złego co by na... dziś z wieży widokowej mogłam rzucić okiem na piękno Szacht  i znowu ach ! i ach! a skrzynka finałowa w niezastąpionym stylu buniaczkowym   ukryta doskonale - wielkie dzięki serdecznie pozdrawiam

Bardzo satysfakcjonujący finał. Jedynym utrudnieniem było odgadnięcie jednej współrzędnej (której składowa znajdowała się w aktualnie zarchiwizowanej skrzynce). Nie mniej po chwilowym namyśle udało się dokończyć trasę. Leci rekomendacja za całość :) 

Barrrdzo fajnie Ci to wyszło

Nadszedł czas na finał. Po ustaleniu kordów szybko ruszyłem na miejsce. Jakaż była moja radość kiedy odnalazłem tę skrzynkę cudnej urody. Jakaż akuratna i na temat. Bardzo mi się podobało.

Podsumowaniem świetnej ścieżki musi byc znakomity finał. Skrzyneczka, a może nawet skrzynia okazała, piękna, wypełniona po brzegi i oczywicie związana z tematem ścieżki. Wielka  przyjemność podejmowania takich perełek, dzięki i polecam :)

Finał że aż palce lizać, no to się autorka postarała, warto było zbierać te literkocyferki.

Brawo, bardzo się podobało, dzięki.

Wróciliśmy dzisiaj na Szachty. Nasz trzeci spacer i chyba najprzyjemniejszy. Wczesny wieczór przegonił większość spacerowiczów a i wiatr oslabł. W takich więc niemal idealnych warunkach przystąpiliśmy do doczesywania południowych rejonów szacht. Skrzynki, których niedawno nie uświadczyliśmy wszystkie na miejscu i pięknie nowiutkie. Z prawdziwą przyjemnością przeszliśmy jeszcze raz znanymi alejkami w towarzystwie AA-TEAM, którzy nie mogli się powstrzymać i tak piali nad finałem, że widząc ich uciekający wzrok zogniskowany w  jednym miejscu lasu, poprosiliśmy o wsparcie. Skrzynka niesamowita, powiedzieć "na bogato" to nie powiedzieć o niej wiele. To "kesz-Karington". I jak sprawnie zamaskowany. Dziękujemy za całą serię. Pozdrawiamy i do zobaczenia gdzieś na szlaku.

Nadszedł dzień na dokończenie ścieżki Szachty na szachach i zgarnięcie okolicznych skrzynek. Cała ścieżka bardzo fajna i przyjemna, idealna na spacer a przy okazji wybieganie psa. Ścieżkę zdobywalismy na raty ale przynajmniej dawkowaliśmy sobie przyjemności. Szachty fajne ale mocno zaśmiecone, aż przykro patrzeć. Tutaj poszło szybko i bez problemu a do tego brzydka pogoda sprawiła że nie było ludzi. Skrzynka finałowa cudowna, zachwycił nas tak bardzo, że achom, ochom i zdjęciom nie było końca. Oczywiście leci zielone i ogromne brawa dla matki założycielkiDziękujemy bardzo, pozdrawiamy i do zobaczenia gdzieś na szlaku.

Świetny projekt, robiony na trzy razy z doskoku ale za każdym razem w innej aurze i okolicznościach. Finał super, na bogato, ładnie schowany. Dzięki. Pzdr. 

Kunsztownie wykonany keszyk pełen rozmaitości czyli wersja full wypasPrzyjemnie się znajduje takie skrzynki! 
Wielkie dzięki za Szachy na Szachtach - warto było robić projekt na raty i spędzić miło czas w okolicznościach przyrody. Pozdr.

Hello,

Przyszła pora na finał. "Robiliśmy" Szachty na kilka razy, w międzyczasie były jabłka i mirabelki,  postawiono wieżę, zrobiło się ciemno i zimno, a zaraz pewnie i jakimś śniegiem sypnie. Bardzo urokliwy fragment miasta, mocno już ucywilizowany, a jednak nadal z zakamarkami, pozwalającymi na chwilę oderwać się od chociażby zgiełku Głogowskiej, czy pobliskiego centrum handlowego. Cegielni już nie ma, na Rudniczu stawiają osiedle, tamtejsze ścieżki czeka ten sam los, co te od Leszczyńskiej. Dobrze, że ingerencja nie sięga w krzaczory. Dzięki temu można jeszcze poczuć dawny klimat nad stawami :)  Keszyk rewelacyjny, w doskonałej formie. Wymieniliśmy GK i pognaliśmy dalej :)  Pzdr, Wojtek

Znakomite zwieńczenie bardzo przyjemnego projektu. Dzięki za cały wkład pracyW sam finał chwilę kazał się szukać, jednak ostatecznie trafiłem gdzie trzeba. Za całość leci zasłużone zielone :)

Kordy wyznaczone, więc sru po finał. Początkowo wytypowałem zły obiekt, przez co straciliśmy kilkanaście minut, na szczęście jakiś czas później kordy na mapie zaczęły z nami współpracować i pokazały bardzo dokładnie miejsce ukrycia. Ledwo co to dojrzeliśmy. Faktycznie finał godny finałowi! Rozegraliśmy ostatnią rozgrywkę z komarami. Niestety to one wygrały. Byliśmy cali pogryzieni... Dziękuję za dwa wspaniałe spacery i przygody z keszami. Zostawiam zielone.

Kordy najpierw pokazały, powiedzmy, że ciut inaczej,ale to ciut przełożyło się na kilkanaście "straconych" minut, bo miejsce miało gigantyczne możliwości keszerskie. Potem wreszcie gps się ustatkował i jak po sznurku doprowadził do właściwego miejsca. A miejsce fajnie osłonięte od ścieżki, więc cichutko będąc nikt by nawet nie zauważył. My mieliśmy jednak ten komfort, że nikt w tym czasie tą ścieżyną nie przechodził. Finał mega zajebisty! Oczu nacieszyć nie mogłam. Wszystko jeszcze takie świeże, czyste i na bogato. Cudowne zwieńczenie projektu. TFTC, pozdrawiam, Nati..

Mimo pewnych obaw udało się skompletować wiodące figury szachowe. Przyszedł czas na SZACHt MAT. Ro nie dostrzegł giganta z odległości 10 m, ale na szczęście Królowa szachtownicy Da ma bystrzejsze spojrzenie. Dłuższą chwilę trwało bobrowanie wśród zawartości, doprawdy imponującego pojemnika finałowego. Dorzuciliśmy słonia (kto wie, może w Indiach woził szachistów?), wymieniliśmy GK. Klimatyczny finał, oby przetrwał jak najdłużej. Znaleziona podczas szachowania rowerami na na Szachtach, dziękujemy i oczywiście rekomendujemy poszukiwania tej skrzynki.

Na kordach raczej pat niż mat, siedzi sobie parka i sobie rozmawiają, a ja tu po finał przyjechałem :P

Trzeba było użyć opcji, dosiądźmy się, zobaczymy ile wytrzymają, długo nie wytrzymali, więc udałem się po swoje..

Skrzynka mnie zaskoczyła, aż takiego byka się nie spodziewałem i to jakie miejsce, wrażenia me na miejscu od razu opisałem, tu zostawiam tylko reko dodając że to jedna z lepszych jakie do tej pory, ja żuczek widziałem

dzięki za 4 godzinny projekcik, miło było i licze po cichu że jeszcze jakieś bonusy na szachtach się pojawią

Finał zacny, nawet bardzo zacny. Dziękujemy za miłe popołudnie. Pies też dziękuje. Popołudniowe keszowanie z Algidą, rredanem i piesełem Hugonem.

Pies wykręcił 21km w zasadzie prawie cały czas w biegu. W między czasie pływał, wyławiał badyle większe od siebie i znikał na wyjadanie nieznanych mi rzeczy. Dzisiaj wstał jakby nic się nie stało i pobiegł żwawo na długi spacer. :-D

No i jesteśmy. Najbliższe otoczenie sprawiło, że wskazania telefonicznego GPSa nie były zbyt wiarygodne i ostatecznie okazało się, że ładnych parę metrów oszukiwał. A fałszywe miejsce też nadawało się z pozoru na schowanie tam armaty. Dni ciągle te z najdłuższych w roku ale pod okapem listowia po 21:00 już tak widno nie było. Toteż trochę pobuszowaliśmy wokół finałowych kordów. Ostatecznie z pomocą Wszechmocnego udało się namierzyć TO. Klasyczne, świetne ukrycie, prawdziwy keszerski ołtarz, a więc z przyjemnością składam ofiarę z zielonej gwiazdy. Maskowanie perfekcyjne i ten rozmiar! O ile mnie pamięć nie myli, to obecnie jeden z dwóch największych pojemników w mieście. Do tego piękne wykonanie. Podsumowując - świetne zakończenie keszerskigo dnia, uczczenie kolejnej rocznicy  i nagroda z okazji 5000 znalezienia na OCPL w jednym. Gdyby tak dało się dać więcej niż jedną gwiazdkę.... TFTC!

TTF.

Finał "wymiata"! Wielkość i wykonanie skrzynki, liczne skarby, sposób maskowania - wspaniałe!

Dziękujemy bardzo za tę znakomitość i rekomendujemy, również ze względu na przepiękne drzewa, rosnące w pobliżu. To trzeba zobaczyć. :-)

Cały projekt jest niezwykle udany i chociaż robiliśmy go na trzy razy (pogoda nie sprzyjała, a to, jak wiadomo, na gliniastej glebie i licznych skarpach grozi śmiercią lub kalectwem), to jesteśmy bardzo zadowoleni. Mamy nadzieję, że Założycielka uzupełni "brakujące ogniwo", bo my sobie poradziliśmy dzięki pomocy Brasi - bardzo Ci Pawle za tę pomoc dziękujemy, ale nie każdy poszukiwacz ma kontakty z innymi keszerami  i tym samym szanse na skompletowanie potrzebnych danych.

Bardzo podobały nam się pejzaże szachtów, z wtopionymi w nie zabudowaniami - tworzy to niezwykle ciekawy klimat, unikalne wręcz miejsce.

Zaczynało już się ściemniać, w każdym razie było po zachodzie słońca. Idąc do kesza usłyszeliśmy głos, okazało się, że nie jesteśmy pierwsi, jednak są szybsze dziewczynyDzięki za STF :)

Dziękuję za bardzo miły sposób spędzenia niedzieli na rodzinnych spacerach. Gdyby ustawodawca uchwalił takie wspaniałe kesze na niedziele nie musiałby zamykać sklepów. Wiadomo co byśmy wybrali :)

... i zaczął się mecz więc zasiadłam do przeliczania pionów, roszad, pól, czarno-biało. I jeszcze raz i jeszcze i postanowiłam skontaktować się z założycielką w sprawie niejasności. A nasi wciąż próbowali grać. I jak się przerwa zaczęła, to hyc! Trochę poczesałam, bo tele padł po raz drugi, ale w końcu udało mi się zaszachowaćpiękny projekt, piękne miejsca, trochę się musiała Autorka nazwiedzać fyrtla! I za to brawa i oklaski, pokłony i uściski! Dziękuję :D

(nic się nie stało, Polacy...)