Nie zawieszam ale sprawdzę w przeciągu dwóch tygodni. 

CyCuś namierzony ale skrzynka już nie. Starannie przeszukałem sugerowane podpowiedzią miejsce i niestety porażka. Przypuszczam że skrzyneczki nie ma na miejscu. Szkoda.

Moje drugie podejście po tego cycusia. Miałem nadzieję, że w środku nocy liczba ochorniarzy na obiekcie maleje, ale niestety - siedzą i oglądają telewizjęCzyli jednak trzeba tu będzie wpaść w ciągu dnia... 

W namierzeniu tego cycusia kiedyś pomógł mi mocny hint Elvisa. Dziś, po prawie roku od tego momentu, wybrałem się na łowy. Niestety, ochroniarz z budki przy wjeździe ma widok centralnie na mijesce ukrycia, więc podjęcie z marszu mi nie wyszłoInnym, spokojniejszym razem podejdę.
A sama ciekawostka niezła.  

Wspólna wyprawa z synem na cy-cusie zostawiła w naszej pamięci niezatarty ślad i tak nam obu przypadła do gustu, że postanowiliśmy pójść za ciosem. W rezultacie, dziś wyprawiliśmy się na cy-cusie po raz kolejny. Dla urozmaicenia wpletliśmy pomiędzy nie kilka keszy ze ścieżki Kod Leonarda, która jakoś zniknęła z listy ścieżek (mam nadzieję, że tylko na chwilę). Efekty wyprawy tradycyjnie już loguję w kolejności cy-cusiowych numerków przeplatanych leonardami z odstępami 10-minutowymi, choć w rzeczywistości wszystko odbywało się trochę inaczej.

Tutaj już z daleka widzieliśmy, że mogą być kłopoty albowiem centralnie na wprost kesza rozsiadła się jakaś mugolska babcia z bardzo młodym człowieczkiem w wózku. Z bliska okazało się na szczęście, że babcia jest totalnie pochłonięta czymś, co się działo w jej telefonie i chyba nawet nie zauważyła, że się pojawiliśmy. Podjęliśmy więc akcję "tata czeka na ławeczce, a synek się nudzi i zagląda w okna". Niestety, synek zdołał jedynie zebrać chyba wszystkie możliwe brudy i pajęczyny spod wszystkich możliwych parapetów. Na szczęście byliśmy przygotowani na wykonanie reaktywacji, którą zainstalowaliśmy we właściwym miejscu - po konsultacji z Ojcem Założycielem. Kiedy opuszczaliśmy to miejsce mugolska babcia nadal tkwiła pochłonięta w swoim telefonie. Ciekawe, czy zauważyłaby, gdybyśmy pożyczyli od niej wózek z dziecięcym wkładem?

Dziękuję za tego kesza!

Wszystkie parapety obmacane - raczej nie ma.

Loguje jako naoczny świadek narodzin tego cycusia. :)

Dzięki :) 

Cycuś odwiedzony w ramach uzupełniania CyCusiowych braków. Trochę przypałowo, ale się udało. Dzięki.

Cycek znaleziony, a nawet trzy. Przyznam, że trudno było go namierzyć, bo obszar ten przejrzałem na streetview, ale cycka tam nie ma, więc poszukiwania poszły w inne rejony. Dziś w końcu wpadł w ręce po wizji lokalnej.

I nie życzę nikomu, aby tego kesza znalazł przy okazji.

Dzięki za kesza.

Ps. Ten anonim  od zdjęcia ta osoba podpisana na logbooku?

PS2. Kesz w bliskim zasięgu wzroku ochroniarza, więc przypałowo się podejmuje. Dobrze że byłem z córką, więc poszło bez podejrzeń.

Wracając od rodzinki mowie martus ze taki znajomy ten gość. a ze przy okazji napatoczył się w necie to tylko potwierdziło moje przypuszczenia wiec pojechaliśmy jak po swoje. 

ps: na miejscu nieco przypalowo się podejmuje ;) 

Szperałem w necie za tym Cy Cusiem i nawet miałem pewien trop, ale zanim doszedłem do czegoś więcej, przyszedł email od Brym: "Mam!" Wszedłem na mapkę na podaną lokalizację i faktycznie, pasowała do spoilera. To są zalety keszowania w teamie.Dziękuję za tą zagadkę. :)

Znaleziona.Po pierwszym rozczarowaniu dzisiejszego wieczora już nie chcieliśmy ryzykować i stwierdziliśmy, że trzeba i tu się kopnąć ... migiem!Choć rozkminione mieliśmy wcześniej, dopiero dzisiaj poczuliśmy prawdziwy zew!Tak więc lecieliśmy tu jak na skrzydłach i jeszcze po drodze sprawdzaliśmy, czy aby ktoś nie zalogował.Na miejscu okazało się, że w sumie to ... chyba raczej na podium zdążyliśmy. Mr Foto to chyba obecny był przy zakładaniu? Bardzo dziękuję za kesza. :)